Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Australijskie Przygody

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 4 votes

Polecam:


Podziel się!

Australijskie Przygody | Autor: Chris FabrowskiKamila Ptasińska

Wybierz opinię:

fantastyczna_romantyczka

 "Australijskie przygody" to książka dla dzieci, która w przyjemny i przystępny sposób przedstawia nam kilka ciekawostek związanych z tytułowym kontynentem. Dowiadujemy się że pory roku mają trochę inną kolejność niż u nas, mianowicie lato występuje w grudniu zaś lipiec jest najchłodniejszym miesiącem. Poznajemy również najbardziej charakterystyczne zwierzęta, którymi są koale, kangury i papugi kakadu, odkrywamy wyjątkową roślinę eukaliptus który rośnie głównie w Australii. Książka przybliża nam odrobinę kulturę kontynentu, pojawiają się w niej historię o Aborygenach czyli rdzennych mieszkańcach kontynentu, dowiadujemy się co nieco o pogodzie i ukształtowaniu terenu okolic wspomnianych w książce.

 

Bajeczka opowiada o przygodach rodzeństwa koali Emily i Lucasa, którzy na pewien czas muszą przenieść się do wujostwa. Ich rodzice są naukowcami i wyruszyli na badanie wielkiej Rafy Koralowej, która znajduje się u wybrzeży Australii. 

 

Pewnego dnia ciocia Rebeka postanawia pokazać z bliska Emily kamień Aborygenów, czyli największą skałę na świecie zwaną też Uluru. Gdy zbliżają się do kamienia nagle nadciąga burza, dziewczynka z ciotką, są zmuszone szybko szukać schronienia, ponieważ deszcz i wiatr wciąż przybierają na sile, w ten sposób, przypadkiem napotykają się na małego kangurka o imieniu Olivier, zgubił on swoją mamę podczas burzy piaskowej, która zaskoczyła ich w trakcie pobytu przy wodopoju. Koale postanawiają pomóc maluchowi i zabierają go do swojego domu. Tam przedstawiają kangurka wujowi Georg'owi i Lucasowi, który od początku jest do niego odrobinę negatywnie nastawiony. Kiedy mały koala zdaje sobie sprawę, że Olivier jest lepszy od niego w grze bumerangiem obraża się i odchodzi. 

 

Gdy wujostwo orientuje się, że ich podopieczny zniknął, rozpoczynają gorączkowe poszukiwania. 

 

Koale odnajduje mały kangur,który jako pierwszy dobiega do miejsca gdzie utknął Lucas. Chłopcy  zaczynają rozmawiać i łapią nić porozumienia, Olivier obiecuje podszkolić Lucasa w skakaniu, a Lucas, że postara się już nie denerwować gdy coś nie będzie mu wychodzić. Tak między chłopcami powstaje przyjaźń, która z chwili na chwilę staje się coraz silniejsza. 

 

Kolejnego dnia wszyscy postanawiają poszukać mamy kangurka, okazuje się że została schwytana. Czy koale i mały kangurek uratują mamę kangurzycę z łap kłusowników? Na to pytanie znajdziecie odpowiedź w książce.

 

Podsumowując jest to książka o świecie pełnym niebezpieczeństw, rywalizacji i zwrotów akcji, w którym mimo wszystko nawet w osobie z pozoru obcej, można poznać przyjaciela. Uczy akceptacji do inności, cierpliwości w budowaniu pewności siebie i zaradności. Pokazuje nam że często aby rozwiązać jakiś problem musimy wykazać się sprytem i umiejętnością wykorzystywania swoich zdolnosci. W końcu nie tak łatwo posługuje się bumerangiem. 

 

Czasem kiedy wszystko wydaje się beznadziejne, kiedy zaczynamy tracić nadzieję okazuje się, że obcy mogą okazać nam serce pomóc w problemach, których sami nie potrafimy rozwiązać. 

 

Autorzy w bardzo przystępny sposób pokazali kawałek Australii, przekazali też dużą dawkę emocji i empatii. Bardzo podobało mi się, że dzieci w tej książce nie bały się prosić o pomoc, że dorośli rozmawiali z nimi, nie bagatelizowali ich problemów. 

 

Chciałabym częściej trafiać na tak mądre publikacje, które swoim przekazem trafiają nie tylko do dzieci ale też rodziców, którzy im czytają. Ta książka w moich córkach obudziła ciekawość związaną z tytułowym kontynentem, bardzo chwaliły zachowanie kangurka, który mimo wcześniejszej kłótni pomógł koledze. Książki właśnie takie wzorce powinny ukazywać, dobre zachowania które kiedyś nasze dzieci będą mogły wykorzystać w swojej codzienności. 

Doris

       „Australijskie przygody” to niewielka książeczka dla dzieci. Objętościowo to zaledwie 44 strony, z czego połowę stanowią bardzo ładne, pastelowe rysunki. Za to treść obfituje w pouczające przygody, które najmłodszym pomogą się rozeznań, co jest w życiu ważne, a co zupełnie nie, albo zaledwie odrobinę.

 

       Bohaterami są zwierzęta charakterystyczne dla obszaru Australii: rodzina koala i mały kangurek Olivier z mamą. Dzieci poznają ich wygląd na ilustracjach, dowiadują się trochę o australijskim klimacie, porach roku, rdzennej ludności. Myślę, że tych informacji mogłoby być trochę więcej, dzieci z pewnością byłyby nimi bardzo zainteresowane. Jednak to nie książka krajoznawcza czy przyrodnicza. To opowieść o uczuciach, czyli o tym, z czym nie tylko dzieci mają problem, a o czym nie rozmawia się łatwo w żadnym wieku.

 

       Nie tylko dzieciom trudno przychodzi pogodzić się z porażką. Niewiele osób sobie z nią radzi. Porażki podważają naszą wiarę w siebie, wywołują nieprzyjemne uczucie złości i upokorzenia. Gdy okazuje się więc, że kangurek Olivier bez żadnego trudu najlepiej rzucił bumerangiem, w czym do tej pory celował Lucas, ten poczuł właśnie coś takiego. Jednak późniejsze wydarzenia udowadniają, że zupełnie inne rzeczy są w życiu najważniejsze i nadają mu sens.

 

       Zwierzaki przekonują się o tym, kiedy najpierw Lucas, a później mama Oliviera – kangurzyca, znajdują się w niebezpieczeństwie i potrzebują pomocy. Bez dzielnych i pomysłowych przyjaciół, którzy wyruszyli natychmiast na pomoc i opracowali akcję ratunkową, wymagającą odwagi i sprytu, mogłoby się to naprawdę źle skończyć.

 

       Zwierzęta mogą na własnym przykładzie poczuć, o ile milej, weselej i ciekawiej mija nam czas w dobrym towarzystwie, gdy można liczyć zarówno na znakomitą zabawę, jak też pomoc. A pomaganie innym, sprawianie im radości, to duża frajda także dla nas.

 

       Historyjka jest prosta, ale taka właśnie być powinna, by trafiła do milusińskich. Mam tylko lekką wątpliwość, czy nie została zbyt jednoznacznie, na siłę wytłumaczona. Miejmy zaufanie do naszych dzieci i ich rodziców. Przyjmijmy, że poradziliby sobie znakomicie również wówczas, gdyby więcej uwagi poświęcono w książce samej przygodzie, otoczeniu i zwyczajom panującym w Australii niż dosłownemu, moralizatorskiemu wykładaniu sytuacji „kawa na ławę”.

 

       Warto zauważyć, że spore pole do popisu mają tu rodzice, czytający tę historyjkę wspólnie z dzieckiem. Mnóstwo wątków można tu bowiem pociągnąć dalej, rozwinąć, wytłumaczyć dziecku dużo więcej niż podano w książce. Zarówno o emocjach, jak o Australii. Można wymyślić quiz, rysowanie i wiele innych zajęć związanych mniej lub bardziej z tematem. Można też znaleźć kolejne przykłady rywalizacji między ludźmi, metod podejścia do przegranej, oraz poszukać odpowiedzi, czego porażki mogą nas nauczyć i jak na nas wpłynąć. Kolejny, ważny i obszerny temat to rola przyjaciół i bliskich w naszym życiu.

 

       Wiele ciekawych rozmów można prowadzić z dzieckiem na bazie tej małej książeczki. Za jakiś czas przekonamy się, że naprawdę było warto.

 

Edymon

 Książki dla dzieci to w mojej ocenie coś więcej niż tylko pisanie. To sztuka sama w sobie i wyzwanie zarazem. Dzieci są też bardziej krytyczne. Szczere i nie chodzą na kompromisy. Albo im się coś podoba, albo nie. Zrobiłam więc test, do którego wykorzystałam książkę Chrisa Fabrowskiego i Kamili Ptasińskiej "Australijskie przygody". Efekt niestety nie był zaskoczeniem. Niewiele małych czytelników z własnej woli sięgało po książeczkę. Wielu dorosłych również omijało ją wzrokiem, ale byli też i tacy, którzy za namową dali się skusić na jej lekturę. W tym oczywiście ja. 

 

A skoro "Australijska przygoda" już za nami, czas na kilka refleksji z niej płynącej. Jak sam tytuł wskazuje za sprawą tej historii czytelnicy przeniosą się na łono australijskiej natury. Nie dane jednak będzie im spotkać wielu mieszkańców tego kontynentu, chyba że planowana jest seria australijskich opowieści. Tu mamy okazję poznać zaledwie rodzinę Lukasa, który jest misiem koalą i kangurka Oliwiera, który zgubił się swojej mamie. 

 

Jak każda książka skierowana dla dzieci i ta ma swoją wartość. W jej treści znajdziemy bowiem elementy zazdrości i rywalizacji, które często są dla dzieci trudnym tematem i rodzą wiele konfliktów. Tu z łatwością, każde dziecko odgadnie zależności rządzące tym uczuciem i będzie miało okazję poznać jego skutki. Odnajdzie w tej historii również drogę do zrozumienia tego czym jest przyjaźń i jak wiele pokus może czekać na każdego, kto siebie stawia na piedestale. To również opowieść o zagrożeniach, które ukazane są poprzez alegorię wydarzeń. Zwierzęta w tej historii pełnią bowiem rolę zastępczą, mającą uatrakcyjnić formę przekazu, choć nie tylko. Cześć elementów tej opowieści bliska jest tylko naturze zwierząt. Niemniej rodzą one podstawę do dyskusji i przeniesień. 

 

Mówiąc bardziej szczegółowo "Australijska przygoda" jest opowieścią o perypetiach małych mieszkańcach australijskiej prerii, którym los nie szczędził przygód. Koala kierując się silnymi emocjami wpadł w niemały kłopoty i gdyby nie zdeterminowany kangurek, nie wiadomo jakby się wszystko skończyło. To kolejna lekcja dla małego czytelnika - trzymaj emocje na wodzy i nie osądzaj z góry. Tymczasem Olivier usilnie poszukuje zaginionej mamy, z którą rozdzielił go nieszczęśliwy wypadek. Gdzie podziewa się mama kangurzyca i jaki zagrożenie niesie dla niej człowiek? To pytanie spędza niemal sen z powiek małym bohaterom. Wszystko jednak kończy się dobrze, jak to w bajkach bywa, a to za sprawą wspólnego działania i zaufania wobec siebie. Życie w zgodzie daje zdecydowanie większe szanse wygranej. 

 

Ta niewielka książeczka zwraca również uwagę na rzeczy drobne. Szczegóły dnia codziennego, których tak często nie dostrzegamy, a co gorzej nie doceniamy. Ona je uwypukla. Każe się przy nich zatrzymać. „Lukasie, nasza wartość nie zależy od naszych osiągnięć. Najważniejsze jest to, jakim jesteś w życiu codziennym. Nawet nie wiesz, jaką radość mi sprawiasz, gdy opiekujesz się swoją młodsza siostrą lub kiedy ochoczo pomagasz wujkowi na farmie. Jestem z tego dumna, to jest ważne, a nie jakie wyniki osiągasz w rzucaniu bumerangiem". 

 

Tu pojawia się kolejny wątek, który współcześnie dotyka wiele dzieci. To pewnego rodzaju sieroctwo będące skutkiem czasowej nieobecności rodziców, której przyczyn może być naprawdę bardzo wiele. W tym przypadku akurat rodzice Emily i Lucasa byli naukowcami i zajmowali się pracą badawczą rafy koralowej u wybrzeża Australii, co jak wiadomo wiąże się z narastająca tęsknotą. To zaś sprzyja okazji by porozmawiać ze swoimi pociechami i w tym temacie. Zwłaszcza, jeśli chwilowe rozstania wciąż przed nami. 

 

Książka prezentuje również kilka ciekawych faktów związanych ze wspomnianym kontynentem, co podnosi jej wartość merytoryczną. Sama w sobie nie stanowi jednak atrakcyjnej formy przekazu. Bo o ile ilustracje wykonane ręką Chrisa Fabrowskiego mogą przykuwać uwagę, to jej wydanie to umniejsza. Oczywiście "nie szata zdobi człowieka" tak jak i nie ocenia się książki po okładce, ale jeśli ma ona wzbudzać zaufanie winna być kuszącą formą. Przyjemną dla oka i dłoni. Chcąc zaś określić odbiorcę tej opowieści postawiłabym na dzieci przedszkolne. Ciekawskie świata i rodziców, którzy gotowi są docenić treść ponad formę.

Tulliana

Sympatyczna opowieść o mieszkańcach dalekiego kontynentu 

 

 Wakacje to idealna pora na czytanie książek, warto zadbać również o znalezienie czasu na czytanie własnym dzieciom. Jeśli szukacie oryginalnej, a jednocześnie wesołej i pouczającej opowieści o zwierzętach, polecam Waszej uwadze ciepłą opowieść Chrisa Fabrowskiego i Kamili Ptasińskiej pt. ,,Australijskie przygody”. Bohaterami utworu jest rodzeństwo misiów koala – Emily i Lucasa, którzy odwiedzają wujostwo w Australii, bo ich rodzice naukowcy wyruszyli badać znajdującą się na tym kontynencie Rafę Koralową. ,,Australijskie przygody” to barwnie opisana, ciekawa od pierwszej aż do ostatniej strony historia o przyjaźni, świecie pełnym niespodzianek, czasem bardzo niebezpiecznych przygód z dala od ukochanych rodziców. Warto wspomnieć, że utwór porusza ważną rolę emocji w życiu każdego z nas, pokazuje, jak o nich rozmawiać, jak wzmocnić poczucie własnej wartości, jak traktować innych z empatią i ich inność uważać za cenną tożsamość.

 

Gratka dla młodych miłośników australijskiej fauny i flory

 

Jakie są największe atuty recenzowanej tutaj książki? ,,Australijskie przygody” to nie tylko interesująca opowieść o przygodach zabawnych koali, ale pasjonująca historia, dzięki której dzieci poznają szereg ciekawostek związanych z dalekim kontynentem, znacznie poszerzą swoją wiedzę z biologii, geografii, szeroko pojętej ochrony środowiska. Z pomocą niniejszej książeczki można dowiedzieć się, jak wyglądają w Australii poszczególne pory roku, co się robi w dni świąteczne, a co w zwykłe, dlaczego lipiec jest najchłodniejszym miesiącem w roku.

 

Książka ,,Australijskie przygody” pozwala poznać podstawy dziejów i kultury Aborygenów, w niestandardowy sposób opowiada o ukształtowaniu terenu, popularnych zajęciach rodowitych mieszkańców dziewiczo pięknej Australii. Lekturę tego utworu warto zaplanować przed wizytą w ogrodzie zoologicznym lub palmiarni – znajduje się w niej bowiem wiele ciekawych informacji na temat egzotycznych zwierząt np. koali, kangurów, kakadu, czy też roślin na czele z popularnym w Australii i uwielbianym przez koale eukaliptusem. ,,Australijskie opowieści” to historia odwołująca się do bogactwa dziecięcej wyobraźni i rozwijająca ją. Zdecydowanie nie jest to jednak przesłodzona opowieść o zwierzątkach, które wiodły szczęśliwe życie, nie borykały się z żadnymi problemami dnia codziennego.

 

Książeczka opowiada między innymi o spacerze, który zakończył się potężną burzą piaskową i zagubieniu podczas niej ukochanej mamy. Głowni bohaterowie książki czyli sympatyczne koale to zwierzątka wrażliwe na cierpienie innych, gotowe na niesienie potrzebującym natychmiastowej, bezinteresownej pomocy. To właśnie dzięki nim zrozpaczony po utracie mamy kangurek Olivier otrzymuje schronienie i zaczyna mieć nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. ,,Australijskie przygody” to książeczka, którą można czytać i rozważać z dziećmi na kilka sposobów. Warto wykorzystać jej pouczającą treść do rozmowy na temat roli przyjaźni w naszym życiu. Książka może motywować do pomocy innym, wyrobienia w sobie nawyku cierpliwości, pokazuje, jak z pomocą najbliższych radzić sobie w nawet najtrudniejszych sytuacjach.

 

,,Australijskie przygody” to lekka i przyjemna w lekturze książeczka pokazująca, jak rozwijać swoją kreatywność, jak dzięki sprytowi, intuicji, dobrym radom z otoczenia realizować swoje marzenia i pokonywać największe życiowe trudności. Co więcej książeczka zawiera cenne przesłanie, którym powinni kierować się nie tylko najmłodsi czytelnicy. Nie warto wstydzić się pomoc o pomoc, nigdy nie należy tracić nadziei. Często los jest nieprzewidywalny i nie udaje się zrealizować tego, o czym od dawna myśleliśmy. Mimo tego ciężka praca, cierpliwość, empatyczne relacje z innymi oraaz otwarcie się na nowe rozwiązania sprawiają, że możemy w dużej mierze być ,,kowalami własnego losu,” modyfikować twórczo otaczającą nas rzeczywistość.

 

Uzupełnieniem treści ,,Australijskich przygód” są barwne, nieco humorystyczne ilustracje, dzięki którym dziecko może lepiej wyobrazić sobie wygląd i cechy naczelne opisywanych w książeczce bohaterów. Książeczka spodoba się przede wszystkim starszym przedszkolakom oraz uczniom pierwszych klas szkoły podstawowej.

Uleczkaa38

 Australia - piękny kraj, ogromny kontynent i skupisko rozmaitych gatunków zwierząt, które mogą wydawać się dla nas niezwykle zaskakującymi w swej postaci i na polu swych zachowań. I oto właśnie możemy poznać bliżej ten wyjątkowy zakątek świata za sprawą znakomitej książki dla dzieci pt. „Australijskie przygody”, która ukazała się nakładem Warszawskiej Firmy Wydawniczej.

 

 Jako słowo się rzekło, lektura tej opowieści zabiera nas w niezwykłą podróż po Australii, którą odbywamy u boku uroczej pary zwierzęcych bohaterów - misia Koala o imieniu Lucas, jak i uroczego kangurka Oliviera. To właśnie oni, wraz ze wsparciem swoich towarzyszy, odkryją przed nami zagadki i sekrety australijskiego świata - m.in. letnią porę w grudniu, przedziwne zachowanie bumerangu, jak i też staną przed trudnym zadaniem odnalezienia mamy Oliverka, z która się on rozstał podczas nagłej burzy...

 

 Chris Fabrowski i Kamila Ptasińska - czyli autorzy tej opowieści, zaoferowali nam znakomite połączenie zabawnej i barwnej bajki ze wspaniałą lekcją o życiu w Australii. Z jednej strony mamy tu bowiem porywające przygody rodzeństwa misiów Koala, kangurka Oliviera i innych zwierzęcych bohaterów..., z drugiej zaś fascynującą relację o przyrodzie, kulturze i pięknie australijskiej rzeczywistości. I jeśli chodzi o mnie, to jestem zauroczona tym mariażem.

 

 Wiele rzeczy zachwyca i urzeka nas w tej książeczce, by wspomnieć o przesympatycznych bohaterach, które są dobre z natury, ale które i mają swoje humory (gdy oto jeden z nich obraża się za to, że inny posługuje się lepiej bumerangiem), kolejno o pięknie ukazanym kolorycie australijskiego życia z przyrodą, ale też i choćby relacją o rdzennych mieszkańcach Aborygenach w roli głównej, czy też wreszcie o znakomitym, ciepłym, familijnym i idealnie dostosowanym do wieku odbiorcy, humorze.

 Do tego warto docenić także niezwykle cenne walory edukacyjne tej opowieści, które to chociażby wskazują na wartość przyjaźni, piękno niesienia pomocy innym, czy też wreszcie na to, że w wielkim świecie - tak Australii, ale też i u nas w Polsce, zawsze czyhają różnego rodzaju niebezpieczeństwa, z którymi trzeba po prostu umieć sobie radzić. Oczywiście nie można nie docenić także wspaniałej lekcji empatii i miłości względem naszym mniejszych braci - zwierząt. 

 

Spotkanie z tą książeczką upłynęło mi w niezwykle szybkim tempie, gdyż po pierwsze dzieje się tu bardzo wiele, a po drugie sama historia jest niezwykle ciekawą, zabawną, angażującą czytelnika. Oczywiście dla dziecięcego odbiorcy owe przeżycia i emocje będą jeszcze większymi, a i tym samym przełoży się to na zainteresowanie każdego malca. To zabawa, radość, przyjemnie spędzony czas i zarazem fascynująca lekcja o wielkim, dalekim świecie.

 

W mej ocenie pozycja ta sprawdzi się znakomicie zarówno jako domowa lektura, jak i wspólne czytanie tej opowieści na przedszkolnych i wczesnoszkolnych zajęciach. W każdym przypadku będzie to czas udanej zabawny, znakomitej rozrywki i jednocześnie stanie się on idealnym początkiem do podjęcia rozmowy z dziećmi na poruszane tu tematy i zagadnienia. I tylko pozostaje się nam cieszyć, że oto ukazują się w naszym kraju takie książki dla dzieci.

 

Słowem podsumowania – książeczka pt. „Australijskie przygody”, to pozycja interesująca, świetnie napisana i mająca sobą wiele dobrego do zaoferowania. Tu humor, wielka przygoda, piękna lekcja życia i do tego odkrywania dalekiego świata. Polecam – naprawdę warto sięgnąć po ten tytuł.

 

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial