Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kto Zdradził Anne Frank

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Kto Zdradził Anne Frank | Autor: Rosemary Sullivan

Wybierz opinię:

Doris

       Kto z nas nie czytał „Dziennika” spisanego ręką śmiertelnie przerażonej dziewczynki, która w wieku 13 lat dowiedziała się, że nie jest człowiekiem, a ściganą zwierzyną i ponad 2 lata spędziła z bliskimi w ukryciu. Dzisiaj trudno nam to sobie nawet wyobrazić, że można wytrzymać tyle czasu w zamknięciu, w ciszy, w lęku, nasłuchując z drżeniem zbliżających się kroków. A do tego nie stracić optymizmu i wiary w przyszłość. Taka właśnie była Anne, dziewczynka, której nie dano dorosnąć. Kto zdradził ich kryjówkę gestapo? Kto był autorem wysłanego tchórzliwie anonimu? To zaintrygowało grupę holenderskich śledczych, którzy sięgnęli po latach do dostępnych dokumentów, także tych zupełnie niedawno odnalezionych, oraz przeprowadzili rozmowy z wieloma ludźmi, takimi, których przodkowie znali rodzinę Franków albo którąś z pozostałych ukrywających się w Oficynie osób i takimi, którzy mogli rzucić jakiekolwiek światło na tę tajemniczą sprawę sprzed 80 lat.

 

       W książce możemy zapoznać się z kulisami prowadzonego śledztwa, które Holandii, pragnącej oderwać się już od wojennych moralnych rozliczeń, nie do końca było na rękę. Dlatego też potrzebna była osoba z zewnątrz, nie skrępowana żadnymi zależnościami ani lojalnościowymi skrupułami. Stąd propozycja udziału w poszukiwaniach byłego agenta FBI. Śledztwo było drobiazgowe i rzetelne. „Nawiązaliśmy kontakt z dwudziestoma dziewięcioma archiwami, od Wiener Wiesenthal Institut fur Holocaust – Studien w Austrii, przez Bibliotekę i Archiwum Kanady, Archiwa Federalne w Niemczech, aż po Brytyjskie Archiwa Narodowe w Kew. To nie było abstrakcyjne przedsięwzięcie. Zetknięcie z tragizmem historii zapisanych na kartach tych akt okazało się kosztowne emocjonalnie.”

 

       Obok tradycyjnych zastosowano też bardzo nowoczesne metody dochodzeniowe, jak profilowanie czy system sztucznej inteligencji, we wcześniejszych latach jeszcze nieznane. Samo przypatrywanie się tym skomplikowanym technikom jest fascynujące, trochę jak śledztwo z Archiwum X.

 

       Bliżej też przedstawiono postać Otta Franka i całej rodziny, a także sytuację Żydów w Holandii, skąd tak naprawdę nie mieli oni żadnej drogi ucieczki. Niezwykle ciekawa okazała się analiza holendersko-niemieckich stosunków z okresu wojny, szczególnie z jej początkowego stadium. Holenderska łatwowierność, a może spolegliwość, czy nawet w pewnej mierze gorliwość? Faktem jest, że akurat Holandia wydała Niemcom największą liczbę swoich żydowskich mieszkańców. Być może po lekturze książki Rosemary Sullivan zrozumiemy, czemu tak się stało.

 

       Tyle tu zagadek i pytań. Jak choćby, jakim człowiekiem był Otto Frank, że pracownicy bez wahania, z narażeniem życia, zdecydowali się natychmiast pomóc jemu i jego rodzinie. Pisze o tym w swoim pamiętniku jedna z tych odważnych kobiet – Miep.

 

       Podejmujemy decyzje nie mając pewności, czy są właściwe. Tych, które stanowią o życiu i śmierci nie da się już naprawić. Gdy czytamy dziennik Anne Frank z perspektywy dnia dzisiejszego, przechodzi nas dreszcz. Widzimy bowiem, jaką nadzieję i wiarę , mimo wszystko, w ludzką dobroć, miała 15 letnia Anne na kilka dni przed odkryciem kryjówki i wywózką do obozu. Jak bardzo chciała przeżyć, coś w życiu osiągnąć, zaznać swobody.

 

       Zbiegowi okoliczności, i to nie jednemu, zawdzięczamy, że dziennik Anne Frank się zachował, że nie został zniszczony świadomie lub zagubiony. Jest jednym z niewielu świadectw tych strasznych dni pisanych w czasie rzeczywistym, a nie po latach. Dzięki temu wszystkie zawarte w nim obserwacje, zapisy uczuć i przewidywań, zwierzenia z własnych lęków, ale i nadziei, są tak autentyczne i mają tak ogromną siłę oddziaływania. To chwile zatrzymane w czasie i utrwalone na zawsze.

 

       Jak musi czuć się ojciec, którego cała rodzina zginęła ? Musi mierzyć się nie tylko ze śmiercią najbliższych mu osób, ale i z własnym ocaleniem. Mamy tu próbę wejrzenia w głąb serca Otta, poznania jego rozterek i rozpaczy, gdy nadzieja, że ktoś jeszcze oprócz niego przeżył, okazała się ułudą. Czy praca nad dziennikiem córki była dla niego udręką czy rodzajem terapii, jak znosił ataki tych, którzy oskarżali go o spreparowanie tych zapisków w celach komercyjnych. Jak ułożył sobie dalsze życie.

 

       Śledczy podążają w różnych kierunkach, za licznymi tropami. Każdy z nich musi zostać rzetelnie zweryfikowany. Te fragmenty książki to niemal kryminalna akcja, którą śledzimy z zapartym tchem, nie wiedząc, dokąd nas zaprowadzi. Autorka naszkicowała tu również ciekawą charakterystykę holenderskiego społeczeństwa, z jednej strony na podstawie znalezionych w archiwach donosów, a także innych materiałów, jakie się zachowały, możemy wyrobić sobie opinię na temat tych, którzy z różnych powodów polowali na Żydów. Sprawa kolaboracji z okupantem to wszak na mniejszą lub większą skalę problem każdego społeczeństwa. Metody, jakimi posługiwali się kolaboranci, by zdobyć informacje, były doprawdy wyrafinowane. Możemy przekonać się, jak to wyglądało w Holandii. Z drugiej zaś strony mamy pokaźną grupę tych, którzy nie zważając na własne bezpieczeństwo ich ukrywali, z trudem zdobywali dodatkowe kartki żywnościowe, organizowali fałszywe dokumenty i drogi ucieczki.

 

       Myślę, że niewielu z nas ma pojęcie, ile znaków zapytania i tajemnic wiąże się z wątkiem wydania rodziny Franków w ręce Niemców. Ile osób mogło być w to zamieszanych, choć trudno po tylu latach o pewne dowody. Przyglądając się ludziom z otoczenia rodziny Anne, śledczy weryfikowali wszelkie ślady, nie pominęli nikogo. Natrafili przy tym na wiele niespodzianek i zaskoczeń.

 

       Książka została podzielona na dwie części. W pierwszej mamy obraz ówczesnej Holandii oraz dzieje rodziny Franków. Drugą poświęcono samemu śledztwu, jego metodom, postępom, a także nitkom prowadzącym donikąd. Sama nie wiem, która z tych części jest bardziej interesująca, bo obie zaskakują i wciągają tak samo mocno. Rys historyczny znakomicie ułatwia zrozumienie różnych sytuacji i motywów, pomaga też zorientować się w przytaczanych licznie fragmentach dokumentów.

 

       To pozycja z pewnością obowiązkowa dla wszystkich, których dziennik Anne poruszył, a także dla tych, którzy go jeszcze nie czytali, a interesują się tematyką II wojny i holocaustu. Rosemary Sullivan potrafi tak zręcznie stopniować napięcie i powoli odkrywać kolejne karty śledztwa, że i fani kryminałów oraz reportaży będą mogli czuć się usatysfakcjonowani. To po prostu dobrze skonstruowana i zgrabnie napisana opowieść.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial