Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Bezgłośni

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Bezgłośni | Autor: Eliza Segiet

Wybierz opinię:

Agnesto

 Przeczytałam tę książkę, zamknęłam ją z pietyzmem prawie i w ciszy trwałam... Zamarłam strwożona słowami, jakimi „Bezgłośni” do mnie mówili, jakimi szeptali, i które też niejednokrotnie widziałam w ich twarzach i oczach. Czasem słowa były zbyteczne. Milczenie wyrażało wszystko.    

 

I w tej konsternacji rozlała się we mnie tęsknota za babcią, za dziadusiem ukochanym... Za ich domem na wsi i za tym, co było, a nie wróci.

 

Wielki smutek ścisnął mnie całą.

 

Po policzku popłynęły łzy, łzy szczęścia i tęsknoty. Lata spędzone z nimi nadal we mnie tkwią, wyświetlają się w moim umyśle, jak zdjęcia, które nigdy nie zblakną. Czas, jaki był mi dany z nimi u boku został we mnie i nadal zyje, co jest chyba najpiękniejszym prezentem, jaki mogłam od nich otrzymać.

 

Eliza Segiet w „Bezgłośnych” oddaje hołd tym, którzy odeszli. Przywraca do życia tych, którzy przetrwali okrucieństwo wojny i zezwierzęcenie. Rok 1939 stał się stygmatem, wypalonym na wieki czasem, który nie da się usunąć. Ci ludzie, tak niewinni, tak bezbronni, musieli walczyć o siebie i bliskich. Tylko razem człowiek miał szansę na przeżycie. Samotność częstokroć zbliżała do śmierci. Samotność kończył strzał z karabinu, głód i nędza. Człowiek był jak wesz, jak kret, który nie zasługuje na słońce, życie i na zwyczajny ludzi byt. Żyd tym bardziej. W takich to czasach „egzystuje” bohater „Bezgłośnych”, Józef wraz ze swoją rodziną – żoną i dwoma córkami. W ich codzienność wkracza wojna. Każdy dzień to strach, obawa, lęk i czujność. Sąsiad może stać się wrogiem, Niemcy mogą znienacka wyłamać drzwi wejściowe, dziecko może powiedzieć jedno słowo za dużo. Wszystko może sprowadzić śmierć – na całą rodzinę. A dlaczego właśnie na rodzinę Józka? Józek jest Żydem. Z tym piętnem musi żyć, z gwiazdą Dawida na ramieniu. Ciągle męczą go wyrzuty sumienia, bo tym samym jego rodzina została „zatruta”, naznaczona przez niego. Gdyby nie on, nie mieliby problemów – myśli niejednokrotnie schowany w kryjówce pod deskami podłogi. Józef, mąż i ojciec odpowiedzialny za rodzinę, nie może sobie darować, że takie dzieciństwo świat zgotował jego dzieciom. Że wszyscy muszą nasłuchiwać obcych kroków niosących pewną śmierć, uważać na obce twarze mężczyzn w mundurach, czy chować się gdy odgłosy z nieba zapowiadają nalot bombowców. Wszytko jest postrachem. A życie?... Życie jest tym, co człowiek ma najcenniejszego i o co walczy, nawet kosztem zdrowia.

 

Piekło, o jakim napisała Eliza Segiet wnika w ciebie. Czytasz „Bezgłośnych” i nie możesz się odseparować ani od zdań, ani od tych ludzi. Nie możesz zachować zdrowego dystansu od tego, co maluje twój umysł. Dusisz się, odczuwasz głód i upodlenie. Nie potrafisz podejść do tej ksiązki, jak do „suchych danych historycznych”, bo to powieść o LUDZIACH.    

 

Agata Orzechowska wyciąga swoich bohaterów z piekła i ustawia poza nim. „Patrzcie, to wy” - mówi cicho, lecz oni nie wierzą. Ufają, że to projekcja z nimi w roli głównej. A projekcję filmów trzeba powtarzać, maglować do znudzenia, ale wszystko kołem się toczy. Co było kiedyś po latach nie stygnie. Wypływa jak błoto ponad wodę. Precyzyjnie opisany ekshibicjonizm bohaterów, któremu wręcz hołdują, staje się przez wielu nieakceptowany. Czytasz opowiadania Orzechowskiej i oniemiały siedzisz i milczysz. Brakuje ci słów. Dostajesz obuchem w głowę. Już od pierwszych stron czujesz puchnący w sobie ból i gorycz. I nie są to emocje postaci, o których czytasz, lecz – twoje. Trzęsą ci się dłonie, słone łzy kapią na trzymaną książkę, gorycz rozsadza gardło, a gniew w tobie, jak kamień, osiada w podbrzuszu i rozrasta się niczym bluszcz.

 

Czytasz o ludziach. O sobie. O tych, których postrzegasz w roli aktorów, bo trudno ci zaakceptować prawdę, że tacy ludzie obcują z tobą. Są tuż obok. Znasz ich. I to jest straszne i okropne jednocześnie...

 

Agata Orzechowska wyciąga brudy na wierzch, podczas gdy zamiata się je pod dywan. Stąd dewiacje i skrzywienia. Stąd deformacje myśli i psychiki. A wszystko, co tłumione lekami i zamykane pod własnym dachem kiedyś musi znaleźć ujście. Czytasz i nie możesz uwierzyć w historie ludzkie, jakie rysują ci się pod powiekami. Czytasz oniemiały i nawet jeśli boisz się bohaterów i tego, co w sobie noszą, to czytasz dalej. Jakiś magnetyzm sprawia, że otępiały tkwisz z książką, do końca. A potem? A potem w ciszy ją odkładasz, dotykasz, muskasz palcami. Zamykasz oczy. Słuchasz bicia płaczącego serca.

 

I następuje cisza.

 

Urazy, traumy. I chęć rewanżu, zemsty. Rozrachunku...

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial