Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Projekt Riese

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Projekt Riese | Autor: Remigiusz Mróz

Wybierz opinię:

Hiril

 Muszę uczciwie przyznać, że byłam pewna, że Remigiusz Mróz nie przepuści pandemii i da nam książkę z nią powiązaną, chociaż jego najnowsza powieść mocno mnie zaskoczyła. Przede wszystkim gatunkiem - wiedziałam, że autorowi zdarzały się już książki fantastyczne, ale żadnej jeszcze nie czytałam. Aż do teraz!

 

Gdybym miała opisać „Projekt Riese” jednym zdaniem to byłoby to "książka dziwna i szalona". Przygodę rozpoczynamy w samym kompleksie Riese, który naprawdę istnieje i znajduje się w Górach Sowich (część Sudetów, woj. dolnośląskie). Miejsce to jest niedokończoną realizacją nazistowskiego projektu budowlano-górniczego. Sam kompleks jest całkiem spory, składa się z kilku obiektów, hal, sztolni itd., które dzisiaj stanowią turystyczną atrakcję i swego rodzaju miejsce pamięci (przy budowie Riese pracowali więźniowie obozów). Do dziś cele tego projektu są owiane nutą tajemnicy, część dokumentów jest ponoć utajniona, a sama budowla budzi sporo emocji i pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. To właśnie tu spotykają się główni bohaterowie książki pana Mroza. Kiedy po pewnych perturbacjach udaje im się opuścić niezbyt gościnne korytarze kompleksu, odkrywają, że świat, który zostawiali wchodząc do Riese nie jest tym samym, który zastali po wyjściu...

 

Od razu powiem - moim zdaniem „Projekt Riese” nie jest najlepszą książką pana Mroza, ale dla mnie najbardziej zaskakującą. Wielu zarzucało autorowi wpadanie w schematy, powtarzalne wątki itd., więc spieszę powiedzieć, że jego najnowsza książka z całą pewnością tego nie robi. To czy ktoś lubi taki klimat literatury, fantastykę czy temat chorób to już zupełnie inna kwestia, ale pod względem porzucania własnych szablonów książka jest naprawdę świetna.

 

Przekonują mnie zostawione nam okruszki, które sprawiają, że fabularnie „Projekt Riese” się spina - zagłębiając się w tę powieść szybko przekonałam się, że akurat to może być w niej największym wyzwaniem. Ale o dziwo, autor naprawdę zręcznie zamknął tę historię (co dziwi tym bardziej po przeczytaniu posłowia). Pana Mroza jego zakończenie usatysfakcjonowało, większość jego czytelników niekoniecznie, ale ja przychylam się do opinii autora. Jest to zakończenie (nie tylko ostatnie zdanie!) zupełnie inne od tego, którego się spodziewaliśmy, intrygujące i zmuszające do chwili namysłu. Prawdę mówiąc, z tego powodu mam nadzieję, że nie będzie kolejnych części.

 

Ostatecznie w „Projekcie Riese” rozczarowały mnie postacie. Był tu wielki potencjał, który gdzieś w trakcie pisania przeciekł autorowi między palcami, mimo, że początek był naprawdę obiecujący. Spośród wszystkich bohaterów najlepiej poznajemy Parkera i Natalię, a pozostali chociaż zapowiadali się ciekawie to zostali nam przedstawieni niezwykle pobieżnie. Szymka, Radka i Bronię, poznajemy w niewielkim stopniu na początku historii, by z czasem zniknęli gdzieś w natłoku wydarzeń. I niby Parker i Natalia ciągną ich za sobą, ale to jest mocno wymuszone.

 

Sięgając po „Projekt Riese” (bez czytania opisów czy recenzji) kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Mgliście pamiętając czym jest kompleks Riese, stawiałam na kryminał w stylu historycznym, coś klimatem podobnego do „Parabellum”. Tymczasem Remigiusz Mróz kolejny raz mnie zaskoczył i w ten oto sposób przeczytałam pierwszy kryminał fantastyczny jego pióra. Książka nie jest arcydziełem, trochę jej zabrakło i to tego, co u pana Mroza zwykle działa doskonale, więc przyznaję, że poczułam lekki zawód. Ale fabularnie... Doceniam. Mam szacunek do pisarzy, którzy podejmują się tematów pouczających, wymagających sporych badań, a jednocześnie będących nieco obok głównego nurtu ich twórczości. Przy tym muszę przyznać, że momentami było naprawdę zabawnie. „Projekt Riese” to naprawdę szalona książka z niezwykle intrygującym zakończeniem. 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial