ladyoflake
-
„Astma to choroba, z którą zmagasz się całe życie. Jednak da się z nią żyć i normalnie funkcjonować, ciesząc się pełnią życia. Mam nadzieję, że teraz i Ty jesteś o tym w stu procentach przekonany”
Od sześciu lat choruje na astmę o podłożu alergicznym. Pamiętam to wydarzenie bardzo dokładnie. Pewnej lipcowej nocy obudził mnie przewlekły kaszel, który po anginie nie dał się wyleczyć syropem przeciwkaszlowym i antybiotykami. Przerażona wezwałam karetkę pogotowia, przewieziono mnie na Izbę Przyjęć. Tam dostałam skierowane na pierwszą w życiu spirometrię. Tydzień później otrzymałam ostateczne potwierdzenie diagnozy od mojego lekarza prowadzącego.
Załamałam się, a następnie zaczęłam przeszukiwać internet w poszukiwaniu informacji na temat etiologii tej choroby. Dostałam chaos niezliczonych informacji, cześć z nich nadawała się do kosza na śmieci. Nagłówki głosiły, że trzeba się oszczędzać, a po przyjmowanych lekach zaczyna zmniejszać się kondycja. Koszmar, co za bzdury zdesperowany człowiek może znaleźć w sieci.
Jestem osobą aktywną. Lubię biegać, sporadycznie trenuje jogę, chodzę na siłownię. Brak możliwości załapania głębszego oddechu przy każdym wysiłku, niemożliwość wyjścia z mieszkania bez niebieskiego inhalatora w kieszeni plecaka napawała mnie głębokim lękiem. A co jeśli zacznę się dusić w oparach krakowskiego smogu?
Dlatego właśnie postanowiłam zrecenzować poradnik Anny Szendel „Uśpij astmę”. Kiedy wzięłam do ręki książkę i szybko ją przekartkowałam, zobaczyłam wartościową bibliografię, z której autorka śmiało korzysta prawie na każdej stronie początkowych rozdziałów. Opieranie swoich słów o naukowe dowody. Tak, to ostatecznie przekonało mnie do czytania.
Autorka pisze o astmie jako o „przewlekłej chorobie zapalnej dróg oddechowych”. Ma rację. Jedną z charakterystycznych cech tej choroby są niespodziewane napady duszności, które mogą pojawić się o dowolnej godzinie dniem i nocą. Jako osoba cierpiąca na astmę, zgodnie z książkowymi radami, przyjmuje na stałe sterydy wziewne ułatwiające funkcjonowanie, szczególnie w okresie wiosennym, kiedy jestem narażona na pylenie drzew i traw.
Anna Szendel podaje liczne, szczegółowe i rzetelne informacje na temat astmy. Podaje jej definicje, sposoby leczenia, badania, które powinien okresowo wykonywać astmatyk, aby zapewnić sobie dobre samopoczucie. Dodatkowo autorka snuje opowieść o osobie chorującej na astmę od dziecka. Opisuje, z czym musi się zmagać i jak jest odbierana przez najbliższe otoczenie. Podoba mi się taki sposób prowadzenia narracji. Mocno utożsamiałam się z bohaterką, ponieważ zanim otrzymałam diagnozę i wdrożyłam leczenie, moje życie tak właśnie wyglądało.
Kluczową częścią książki jest rozdział poświęcony aktywności fizycznej. Pani Anna przekonuje, że pomimo przewlekłej choroby dróg oddechowych można uprawiać sport. A szczególnie robić to, co kocham — biegać na długie dystanse. W poradniku opisany jest roczny plan biegu treningowego, a wszystkie dane można notować w wygodnych, przejrzystych tabelach, aby łatwiej było kontrolować wyniki.
Książkę przeczytałam bardzo szybko, zajęło mi to tylko jeden wieczór. Znalazłam w niej dużo wartościowych informacji, chociaż na obecnym etapie mojej choroby żadna z nich mnie nie zaskoczyła. „Uśpij astmę” doskonale nadaje się dla osób początkujących, które nie potrafią odnaleźć się, w walce z tą przewleką chorobą. Zmagając się z astmą, w poradniku można znaleźć mnóstwo motywacji i pozytywne przesłanie, że wcale nie trzeba rezygnować z dotychczasowego trybu życia.
Oczywiście, poradnik nie zastąpi wizyty u specjalisty pulmonologa. Przed rozpoczęciem biegania należy porozmawiać o tym z lekarzem, aby ustalić najskuteczniejsze rozwiązanie, które nie zaostrzy choroby. Książkę polecam wszystkim astmatykom i astmatyczkom i ich rodzinom.
Poradnik otrzymałam dzięki uprzejmości Stowarzyszenia Sztukater.