Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Życie Violette

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Życie Violette | Autor: Valerie Perrin

Wybierz opinię:

Ambros

„Im większe nieszczęście, tym większą zasługą jest żyć”

 

Życie Violette to lektura niecodzienna, na drugą taką nie traficie. Nieskazitelna i spokojna, głęboka i bardzo intymna. Wzruszająca i sprawiająca, że mając ją w ręce zapominamy o świecie, wszystko przestaje mieć znaczenie, liczy się tylko opowiadana przez Violette historia. Płynąca jak toń spokojna, niczym nie zmącona, trochę zagubiona …

 

„Panie Seul, kiedy w drzwiach szafy jest klucz, to znaczy, że jej właściciel nie życzy sobie, żeby ktokolwiek ją otwierał”.

 

To opowieść o niezwykłe kobiecie, która miała trudne dzieciństwo. Wyszła za mąż za starszego od siebie mężczyznę, z którym życie było pasmem udręk i niepowodzeń. Zdradzał ją codziennie, nie darował żadnej kobiecie, która pojawiła się w jego zasięgu. Kobieta nigdy nie została zaakceptowana przez teściów, była przez nich ignorowana i lekceważona. Nawet ich córeczka nie potrafiła zlikwidować tej bolesnej granicy. Po utracie pracy dróżniczki na kolei, dostaje propozycje kolejnej pracy, dozorczyni na cmentarzu. Zajmuje się sprzątaniem grobów, pilnowaniem porządku na cmentarzu, sprzedaje znicze, a przede wszystkim jest powiernikiem dla osób, które straciły bliskich. Wysłuchuje ich, służy dobrym słowem i gestem, ciepłą herbatą i czasami noclegiem.

 

Violette dotyka rodzinna tragedia, po której już nic nie będzie takie, jak kiedyś. Mąż się od niej odsunął, nie potrafił przyjąć bólu, jaki był w ich rodzinie. Ta tragedia spowodowała, że każde z nich zaczęło żyć własnym życiem, poszukując ukojenia i próbując ukoić żal. Jak zakończy się ich małżeństwo, czy definitywnie się rozstaną czy być może, po traumatycznych chwilach, jednak zbliżą się do siebie?

 

Violette stara się wyjść z tej życiowej nicości i poszukuje swojego miejsca na ziemi. Przypadkiem na cmentarzu spotyka mężczyznę, dzięki któremu, będzie chciała na nowo zawalczyć o siebie, o swoją przyszłość. Będzie się starała zneutralizować tkwiący w niej ból i odważniej dążyć do realizacji pragnień i marzeń. Chce poczuć szczęście i być potrzebna i kochana. Chce żyć własnym życiem, a nie życiem dla innych, pod ich dyktando.

 

„Słowa niewypowiedziane wyją w głębi nas”.

 

Pomimo, że historia głównie dzieje się w miejscu, gdzie króluje śmierć, to jednak napawa nadzieją i optymizmem. Ukazuje nam, że nie można się poddawać, należy walczyć o siebie, swój rozwój i swoją przyszłość. Nie wolno się poddawać, życie jest piękne i trzeba je cenić! Autorka uczy, że można się cieszyć z małych i zwykłych rzeczy, sztuką jest doceniać to, co się ma, nawet jak nie są to nie wiadomo jakie bogactwa. Trzeba czerpać radość z życia, ono jest takie kruche i szybko ucieka. I nie ma już powrotów.

 

„Jest coś silniejszego od śmierci, to trwanie nieobecnych w pamięci żyjących”.

 

Cudowna i wrażliwa historia niezwykłej kobiety, skrzywdzonej przez los, obdartej ze złudzeń i marzeń. Ale wykrzesała z siebie ikry odwagi i ochoty do korzystania z dobrodziejstw tego świata. Łzy i śmiech, ból i radość, smutek i nadzieją towarzyszyły jej codziennie, sprawiały, że mimo wszystko chciała żyć, chciała kochać i być kochana.

 

„Rodzina się nie rozpada, ale się przekształca. Część jej staje się niewidoczna”.

 

Ta lektura jest tak spokojna i cicha, że słychać wydobywający się z jej stronic szum myśli i wrażliwości. Nie sposób o nich zapomnieć, cały czas okalają nasze serca, sprawiają, że chcemy dalej być wtopieni w tę piękną opowieść. Nie możemy się z nią rozstać, odłożyć jej, czy o niej na chwilę zapomnieć.

 

Z tej powieści wydobywa się całe bogactwo złotych myśli i aforyzmów. Są przenikliwe, mądre i uczące pokory i szacunku do życia. Bo czy obok straty bliskich można przejść obojętnie? Przecież pamięć o nich jest najważniejsza i ona nie umiera nigdy. Pomimo, że bliskich już nie ma z nami to ciągle i nieustannie żyją w naszych myślach i sercach. Są wieczni. Jak ta historia …

 

Niezwykła i wzruszająca, piękna i delikatna, subtelna i czysta … Niezapomniana ...

 

Liber Tinea

“Mrok musi zgęstnieć, by pojawiła się pierwsza gwiazdka”

 

“Życie Violette” jest książką tak piękną i tak bolesną jednocześnie… Fabuła snuje się niespiesznie, zatrzymuje na detalach, swobodnie płynie niczym dni naszego własnego bytu. Wyciska łzy i tam, gdzie czytelnikowi wydaje się, że życie powinno się już skończyć, bo to już za dużo katuszy, że dusza więcej nie pomieści, pokazuje jak wewnętrzna siła może na powrót wznieść człowieka ponad wszelkie cierpienie.

 

Ta historia tak bardzo boli, zwłaszcza kogoś, kto wie co to strata. Czytałam ją niezwykle powoli, uważnie, czułam każde słowo własnym sercem. Cierpiałam razem z Violette kiedy los zabrał jej tak wiele… Razem z nią uczyłam się utrzymać na powierzchni wód wegetacji, byle przetrwać czerń.

 

“Znajdowałam się jakby w gęstej mgle, w dziwnym stanie permanentnego koszmaru, kiedy wszystkie zmysły są znieczulone, wszystko z wyjątkiem bólu jest przytłumione(...) Smutek rozgniatał mi kości. Oddychanie sprawiało mi ból. «W skali od jednego do dziesięciu jak scharakteryzowałaby pani ten ból?» Jako «nieokreślony, nieskończony, wieczny». Czułam się tak, jakby przez cały dzień amputowano mi po kawałku ciała. Serce mi wysiądzie, myślałam i miałam nadzieję, że wysiądzie już zaraz. Chciałam umrzeć.”

 

Historia Violette uświadamia, że jeśli w trudnych momentach będziemy łapać się małych rzeczy, to jesteśmy w stanie wydostać się nawet z bezdennych kipieli opatrzności. Pokazuje też piękno świata, triumf życia właśnie w jego najdrobniejszych szczegółach, które często zaczynamy dostrzegać dopiero kiedy zostaniemy zmuszeni do padnięcia na kolana i cichego pochylenia się nad nimi.

 

Każdy kryje jakąś historię, wielu z nas jest poobijanych, inni są całkowicie stłuczeni. Nikt nie jest takim, jakim wydaje się na pierwszy rzut oka, bo świat widzi tylko niewielką część naszej osobowości, którą mu pokażemy. To tak jak z górą lodową, gdzie widać tylko to co ponad wodą, a reszta masywu skrywana przez toń jest niedostępna dla oka. To tak jak z Violette, która pod swoją “zimą” ukrywała “lato” na przekór losowi.

 

Jest taka japońska sztuka klejenia rozbitych mis, która złotą fugą podkreśla niedoskonałości. Często głównie od siły i wytrwałości człowieka zależy, czy ktoś postanowi nauczyć się kintsugi i poskleja swoją misę życia sprawiając, że będzie jeszcze piękniejsza niż przed stłuczeniem, czy podda się i zwyczajnie zamiecie skorupy, które pójdą na zmarnowanie.

 

Jeśli chcecie się przekonać jak to było z bohaterami tej wspaniałej, francuskiej powieści, to koniecznie ją przeczytajcie.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial