Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Martwe Dusze

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Martwe Dusze | Autor: Mikołaj Gogol

Wybierz opinię:

MagLaw

 

 Im jestem starsza, tym chętniej sięgam po tytuły zakwalifikowane do tzw. klasyki literatury. Może to kwestia doświadczenia, dojrzałości życiowej, a może po prostu starość😊, nie zmienia to jednak faktu, że zaczynam doceniać to, czym gardziłam albo wobec czego pozostawałam obojętna w tzw. latach młodości.

 

Tak dokładnie jest z „Martwymi duszami” Mikołaja Gogola, po które pierwszy raz sięgnęłam kiedyś w liceum, jednak jakiś wewnętrzny opór nie pozwala wtedy otworzyć duszy na piękno literatury rosyjskiej, a w przypadku Gogola dodatkowo na jej absolutnie fenomenalną również warstwę satyryczną.

 

Naprawiając zatem popełnione przed laty błędy, z otwartością dziecka ponowniepodeszłam do „Martwych dusz”, za sprawą nowego ich wydania przez Wydawnictwo MG. I świeżo po lekturze już wiem, że z pewnością sięgnę również po inne tytuły Autora, gdyż bez najmniejszych wątpliwości określenie tego tytułu mianem arcydzieła jest ze wszech miar słuszne.

 

Mikołaj Gogol jak w krzywym zwierciadle ukazuje obraz rosyjskiej prowincji z wszelkimi jej przywarami i mankamentami, boleśnie, choć z humorem punktując jej przymioty. Wykorzystując historię Pawła Iwanowicza Czizkowa – grzecznego i porządnego obywatela, który w poszukiwaniu martwych chłopskich dusz objeżdża okoliczne majątki, Gogol tworzy obraz społeczeństwa, w którym nie brak intryg, w którym królują układy, a wzajemne zażyłości i animozje kształtują sympatie i antypatie. Jak na mistrza satyry przystało Gogol w perfekcyjny wręcz sposób ukazuje również charakter ludzkiej natury, przekupnej, pokrętnej, skorej do knowań, łasej na pochlebstwa i podatnej na manipulacje. Choć gombrowiczowska gęba powstała lata później, aż prosi się o jej przywołanie, gdyż w pełni oddaje ona obraz establishmentu ukazanego w „Martwych duszach”.

 

Tytułowe martwe dusze, choć nie zdradzę w czym tkwi ich sekret, aby nie popsuć zabawy w odkrywaniu tej tajemnicy tym, którzy zdecydują się sięgnąć po ten klasyk, stają się zatem jedynie przyczynkiem do rozważań o aspektach ludzkiej natury, jej skłonnościach do przesady, powierzchowności w działaniu, czy wręcz groteskowości. Co zaskakujące, chociaż wizja ukazana u Gogola odzwierciedla rzeczywistość rosyjskiej prowincji końca XIX w., to aż dziw bierze jakże trafne spostrzeżenia autora stają się również z punktu widzenia dnia dzisiejszego, nie tracąc bynajmniej na swej aktualności.

 

Od „Martwych dusz” nie sposób się zatem oderwać, wciągają w swą intrygę zachwycając pięknem języka, sposobem prowadzenia narracji, konstrukcją postaci, jak i psychologicznym podbudowaniem ich zachowań. Autor przy tym, w sposób niezwykle drobiazgowy, oddaje obraz rosyjskiej prowincji, ukazując obyczaje carskiej Rosji, głęboko zakorzenione anse, zaszłości historyczne i kulturowe. Chociaż cała akcja powieści toczy się nieśpiesznie, a Czytelnik powoli odkrywa karty, które w ręku trzyma Autor, to ogromna dawka humoru i satyryczne podejście do opisywanych przez Gogola treści sprawa, że nie sposób się nudzić przy jej czytaniu.

 

Co warte podkreślenia, Autor jest niebywale krytyczny w stosunku do swych własnych rodaków, a od ilości prztyczków w nos jakie im serwuje, z pewnością powinna zaboleć ich głowa. Czy słusznie przez pryzmat krzywego zwierciadła maluje obraz rosyjskiej rzeczywistości? Przekonajcie się sami, poświęcając chwilę na zaczytanie się w „Martwych duszach”.

 

Niech zachętą ku temu będzie chociażby ten cytat: „Jeden tam tylko jest porządny człowiek: prokurator; ale i ten, prawdę mówiąc, świnia.”, a to tylko jeden z przykładów humorystycznego odbioru świata przez Gogola.

 

Jeśli zatem zechcecie przenieść się do carskiej Rosji, poczuć jej klimat i spojrzeć na Rosjan oczami Gogola „Martwe dusze” z pewnością będą ku temu idealną okazją, do czego szczerze zachęcam polecając lekturę!

Tomasz Niedziela

 Toczy się obecnie dyskusja, czemu zresztą się nie dziwię, co dalej z kulturą rosyjską? Pokazywać, zakazać, ukryć, czy co tam jeszcze innego. Jak to mówią: sztuka obroni się sama. Trudno będzie zapomnieć o Tołstoju, Turgieniewie, Buninie, Czechowie, Dostojewskim czy Gogolu. Ani to proste, ani łatwe, poza tym, wiele byśmy utracili. Myślę sobie nawet, że powinniśmy uczynić coś wręcz przeciwnego. O ile my w Polsce jakoś jesteśmy świadomi tego czym jest Rosja, o tyle zachód dalej łudzi się i ma nadzieję. A przecież wystarczy dogłębnie poczytać rosyjskich XIX wiecznych klasyków, by zrozumieć choć trochę jacy są Rosjanie, skąd się wywodzą i gdzie podążają.

 

W „Martwych duszach” Gogol portretuje nie tylko Cziczikowa, ale i całą klasę urzędniczą i szlachtę. I bynajmniej nie jest to miły obrazek, jeśli właściwie go odczytać. Wszyscy są mniej lub bardziej skorumpowani, nic bez łapówki nie załatwisz. Pełny strach przez zwierzchnikiem, pogarda dla petenta – czy cokolwiek się zmieniło? Taki obraz prowincjonalnej Rosji wyłania się z „Martwych dusz”. Ale czy w innych powieściach tego czasu jest inaczej?

 

Gogol jest fantastycznym obserwatorem. Potrafi opisać zachowanie nie tylko urzędników czy szlachty, ale również pań z towarzystwa, które z niczego potrafią uczynić plotkę, z niczego uczynić problem, powód do zwady. Do tego chłopi, służący, kompletnie niereformowalni w swym stoickim podejściu do życia czy raczej lenistwie, „tumiwisizmie”. Wszyscy wszystkich chcą przechytrzyć, oszukać, ale małomiasteczkowe koterie trzymają się razem o ile leży to w ich interesie. Obraz całości jest dość smutny i przykry w odbiorze. I jak ta Rosja miała się rozwijać, zmieniać?

 

Czy właśnie XIX wiek nie był taką szansą na zmianę w Rosji? Być może, ale jak pisali Puszkin czy Lermontow nastąpiło wtedy „stracone pokolenie”, które (dekabryści) chciało coś zmienić, ruszyć Rosję do przodu, ale samodzierżawie było zbyt silne, kiedy osłabło upadło z hukiem, ale nie w sposób o jakim ktokolwiek marzył. Przyszedł po prostu inny car, tylko nazywał się już gensekiem.

 

A Gogol opisuje już czasy, kiedy wszystko szło po staremu i nic nie miało się zmieniać. Powieść nic nie straciła z upływem czasu, ale my odbieramy ją trochę inaczej, bogatsi o doświadczenia historii, szczególnie tej przez duże „H”.

 

Patrząc na „Martwe dusze” z jeszcze innej strony, możemy powiedzieć, że Cziczikowie są wszędzie. Może akurat tam w nadmiarze, ale oszuści i hochsztaplerzy reprezentują każda nację, każdy naród, rodzą się tu i tam. Są właśnie tacy, którzy potrafią wkraść się w lokalne łaski, wyglądać jak porządni ludzie i oszukiwać naiwnych. Mało mamy różnej maści afer do tej pory? A co chwila ktoś w tej materii wymyśla coś innego, a my dalej dajemy się nabrać na gładkie słówka, miłe uśmiechy i piękne obietnice. Gogol to wiedział, czy my o tym pamiętamy?

 

Właśnie przy okazji tej książki utwierdzam się w przekonaniu jak bardzo warto czytać, szczególnie klasykę. I nikt nie zmusi mnie, nie spowoduje, żebym się wyrzekł czytania jakiegoś autora, bo jego rodacy po iluś tam latach (wiekach) robią totalne głupstwa ( w tym wypadku zbrodnie). Może gdyby więcej czytali, więcej by zrozumieli? Poza tym, gdyby czytali mogliby nie nieć czasu na inne głupoty. I tak naprawdę kto jest głupszy: ten który coś zrobił, czy ten, który udawał, że to się nie stanie?

Doris

       „Martwe dusze” czytałam wiele lat temu, ze dwa razy nawet. To już klasyka literatury, jedna z rosyjskich pereł. I zarazem najlepszy dowód na to, że klasyka w ogóle się nie starzeje, a ta najlepsza, jak proza Gogola właśnie, może okazać się niesamowicie ożywcza po obcowaniu na co dzień ze współczesnymi powieściami.

 

       Zagłębiłam się więc w treść… toż to istne cudeńko po prostu. Czemu dzisiaj nikt już tak nie pisze? Z taką żywą ironią, ale poczciwą przecież, drwiąco, jednak ciepło. Te niezapomniane opisy charakterów i sylwetek. „W bryczce siedział pan niezbyt przystojny, ale i niebrzydki, ani nazbyt tłusty, ani nazbyt chudy; nie można powiedzieć, żeby stary, jednak niezbyt młody.” W tym jest jakaś miękka melodia. Dziś pewnie określono by jegomościa mianem „nijaki”, „nie rzucający się w oczy”.

 

       To akurat była charakterystyka głównego bohatera, Cziczikowa. Ten z pozoru mało interesujący człowiek, łatwo zjednujący sobie wszystkich swoim grzecznym, wręcz przymilnym usposobieniem, w rzeczywistości skrywa wiele niewiadomych i z każdą chwilą coraz bardziej nas zaciekawia. Jego profesja jest nie do końca jasna, jeszcze większe zdumienie budzą transakcje, jakie zawiera w czasie swej podróży. Po co mu „martwe dusze”, które skupuje od okolicznych właścicieli ziemskich. Po co komu martwi chłopi pańszczyźniani?

 

       Skojarzenie „Martwych dusz” z powieścią drogi jest tu jak najbardziej uprawnione. Teraz dopiero możemy podziwiać popis maestrii literackiej Gogola. Indywidua, jakie Cziczikow napotyka po drodze to galeria wręcz niesamowita, niczym w jakimś muzeum wyobraźni i groteski. To mistrzostwo charakterystyki zasługuje na złoty medal. Niby na poważnie, a pod powierzchnią kpina aż kipi i bąbelkuje.

 

       Gospodarz, który nie ma pojęcia o swoim gospodarstwie. Sprytna i chytra gospodyni, udająca biedną i nieporadną. Oficerowie utracjusze, w tym jeden będący ponadto notorycznym blagierem, karciarzem i hazardzistą, a do tego niebezpiecznym narwańcem, o czym Cziczikow ma okazję się przekonać. „Nozdriow był w pewnym sensie człowiekiem historycznym. Ani na jednym zebraniu towarzyskim, na którym był, nie obeszło się bez historii. Jakaś historia nieodzownie musiała się zdarzyć: albo żandarmi wyprowadzą go pod ręce z Sali, albo właśnie jego przyjaciele zmuszeni będą go wyrzucić. A jeżeli to się nie zdarzy, to jednak zawsze będzie coś takiego, co się komu innemu nigdy nie przytrafi(…)”

 

       Innym razem zajechał Cziczikow do niezwykle zaniedbanego dworku, mijając po drodze równie nędzną, zapuszczoną wieś. Cóż, jaki pan, taki kram, mówi przysłowie. A pan był doprawdy postacią bardzo charakterystyczną. „(…) podbródek wysuwał mu się naprzód tak daleko, że musiał go wciąż zakrywać chustką, żeby go nie opluć; jego maleńkie oczki nie zgasły jeszcze i spod krzaczastych brwi biegły jak myszy, gdy wysunąwszy z ciemnych nor ostre pyszczki, nastroszywszy uszy i ruszając wąsem, wypatrują, czy nie ukrył się jakiś kot lub też chłopczyk figlarz, i podejrzliwie wąchają powietrze.”

 

       To bardzo plastyczny opis. Od razu mamy jegomościa przed oczami, z jego nieufnym, rozbieganym spojrzeniem i oszczędnymi ruchami. Mogłabym tu cytować i cytować fragmenty, jeden po drugim, trudno się temu oprzeć. Postaci są tu przedstawione jak żywe, pełnokrwiście i zarazem przewrotnie. Nie spotkałam nikogo, kto by temu zdołał dorównać. Podobnie odmalowano tu otoczenie. Salony, w których Cziczikow gości, gospodarstwa, wsie i miasteczka. Nie sposób oderwać się od lektury. Nie da się też utrzymać powagi.

 

       Rosja gogolowska to państwo pełne bałaganu, zakłamania, pozorów i bylejakości. Nikomu nie chce się o nic starać, za to wszyscy oczekują, że przysłowiowa manna spadnie im z nieba wprost w złaknione ręce. Jakaś ta Rosja rozlazła, nieszczególnie piękna, nienadzwyczaj inteligentna, a i z energią do działania marnie. Specyficzny to sposób krytykowania, zawoalowany, przesłonięty mgiełką dowcipu, sarkastycznego, z przekąsem i zmrużeniem oczu. Tak, jakby autor mimo wszystko czuł do niej sentyment i przywiązanie. Jakby mówił: może i słane to, ale nasze, może i załgane, ale kłamstwem własnym, może i brudne, ale ten brud swojski, ruski.

 

       Dlatego też i czyta się „Martwe dusze” z błyskiem w oku, tak, jak ogląda się czasami ulubiony kabaret – z pobłażliwością. Szkoda, że dzieło, w zamiarze wielotomowe, pozostało nieukończone. Dobrze, że mimo wszystko je wydano. Mamy więc przed sobą kawałek, jeden z najlepszych, rosyjskiego tortu. I rozkoszujmy się nim powoli, smakujmy każde zdanie. Ja wracam do „Martwych dusz” już po raz trzeci z tą samą radością i, jak zawsze, szkoda mi przekładać ostatnią stronę książki.

 

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial