Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Księga Dżungli. Historia Mowgliego

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Księga Dżungli. Historia Mowgliego | Autor: Rudyard Kipling

Wybierz opinię:

Sylfana

 „Księga dżungli” to historia bardzo szeroko znana, zarówno przez dorosłych, jak i dzieci. Dzisiejsze pokolenia 30-latków i 40-latków mogły zapoznać się z tą piękną opowieścią z pomocą wytwórni Disney’a, która pokusiła się o stworzenie filmowego życiorysu głównego bohatera, Mowgliego, który dorastał w dżungli, w otoczeniu różnorodnych zwierząt. To one go wychowywały, uczyły przydatnych umiejętności, troszczyły się o niego. Inne natomiast stanowiły dla niego zagrożenie. Był on zespolony z ekosystemem egzotycznego lasu, musiał znaleźć w nim dla siebie miejsce, jednocześnie nie zapominając o swojej tożsamości gatunkowej. Oczywiście na początku, gdy bohater był jeszcze małym chłopcem, utożsamiał się z tymi stworzeniami, które go otaczały. Nie znał innego świata, nie widział innych ludzi, więc musiał przejąć zachowania i sposób myślenia swoich zwierzęcych opiekunów, aby móc przetrwać w niebezpiecznej dżungli.

 

Wydawnictwo MG pokusiło się o wydanie zbiorowe wszystkich opowieści o Tarzanie, które wcześniej ukazywały się w odcinkach na łamach czasopism. Popularność tych historii była tak duża, że nic dziwnego, iż wkrótce wykrystalizował się pomysł stworzenia wydania zintegrowanego, które usprawniłoby ciągłe czytanie „Księgi dżungli”. Dzięki temu nasi milusińscy, a także ich rodzice, mogą w pełni „korzystać” z wyobraźni autora Rudyarda Kiplinga, który był wybitnym i szalenie kreatywnym pisarzem – nie tylko dla dzieci!

 

Wypadałoby się zastanowić, dlaczego ta powieść może być istotna dla dorastających ludzi, co może ona przynieść, jakie refleksje wdrukować tak, aby świadczyły one o ogromnej empatii i zrozumieniu samego odbiorcy po lekturze. Wspomniany już Rudyard Kipling był człowiekiem mocno związanym z przyrodą, szanował zwierzęta i rośliny, a miejsca określonych środowisk przyrodniczych traktował jak naturalny dla siebie ekosystem. Tego rodzaju światopogląd był zdecydowanie indywidualną „przypadłością”, gdyż w czasach jego życia ruchy proekologiczne nie były jeszcze „na topie”. Wybiegał więc on znacznie mentalnie i rozumowo, daleko poza swoją epokę. Nic więc dziwnego, że jego osobowość, poniekąd przelana na papier, stała się przyczyną do wręczenia mu Nagrody Nobla.

 

Twórca do swoich bohaterów zwierzęcych podchodzi bardzo nietypowo i przewrotnie. Opiekunami małego chłopca stają się istoty, które raczej nie kojarzymy z łagodnością i spokojem. Mowa tu o panterze, niedźwiedziu oraz wężu. Być może tym zabiegiem Kipling chciał przekonać swoich odbiorców, że ekosystemy przyrodnicze muszą być różnorodne, a w nim powinny się znajdować się zarówno drapieżcy, jak i ofiary. Lub też przyjął on słuszne założenie, że nawet drapieżcy właśnie zdolni są do pokazywania „ludzkich” emocji, szczególnie dla swojego potomstwa. Człowieka od zwierzęcia drapieżnego różni to, że ten pierwszy może zaatakować z każdej możliwej przyczyny, a to drugie natomiast z konkretnego, uzasadnionego powodu, najczęściej z głodu. Takie subtelne aluzje są tutaj widoczne w wielu miejscach.

 

Przykładem kolejnej takiej aluzji stanie się sama postać Mowgliego, który wychowany wśród drapieżników okazuje się być dobrym, inteligentnym człowiekiem, wiedzącym, co w życiu jest tak naprawdę ważne. Wydaje się zatem, że autor ma dla nas przesłanie o wyjątkowości zwierząt, ich wrodzonej mądrości i pierwotnej naturze, która wcale nie jest związana z bestialstwem i okrucieństwem. Książka „Księga dżungli” przekona swoich odbiorców, że prawda o życiu leży może w całkiem innym miejscu, niż można się tego spodziewać. Polecam gorąco, zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Zdecydowanie jest to historia uniwersalna.

atypowy

 Wydaje mi się, że musielibyśmy zadać sobie niemało trudu, aby znaleźć kogoś, kto nie zna historii Mowgliego. Rudyard Kipling napisał „Księgę Dżungli” pod koniec XIX wieku, ale przeniknęła ona do masowej świadomości dopiero za sprawą disnejowskiej ekranizacji. Trzeba jednak zauważyć, że była to niedźwiedzia przysługa. Za sprawą animacji znamy Mowgliego, Baloo, Bagheerę, Shere Khana i inne postaci, jednak nie w taki sposób jak kreował je Rudyard Kipling. Disney doprowadził do infantylizacji tej historii, która, choć była pisana jako książka dla dzieci, jest jednak znacznie mroczniejsza i trudniejsza, niż zapamiętałem to z kreskówki.

 

Wielkie ukłony dla wydawnictwa MG, za to, że zdecydowało się na wznowienie tego klasycznego dzieła. Jest ono opatrzone pięknymi ilustracjami, z czego większość wykonał ojciec autora tej powieści – John Lockwood Kipling. Jest coś poruszającego we współpracy tego znanego angielskiego ilustratora z synem. Wierzę, że znacznie lepiej był wstanie uchwycić dżunglę stanowiącą dom Mowgliego, niż zrobili to później rysownicy z Disneya.

 

„Księga Dżungli. Historia Mowgliego” to de facto zbiór opowiadań, ułożonych w porządku chronologicznym i przedstawiających losy chłopca, który został wychowany przez watahę wilków. Rudyard Kipling stosuje zabieg antropomorfizacji, nadając dzikim zwierzętom cechy typowo ludzkie. Zabieg ten może nie wydawać się nam niczym nowym czy też wyjątkowym w przypadku bajek (robił to już Ezop w VI wieku p.n.e.), jednak pod koniec XIX wieku nie było to wcale takie codzienne. Na zwierzęta przede wszystkim się polowało i wykorzystywało je do pracy. Rudyard Kipling przedstawiając je jako posiadające społeczność, która kieruje się ściśle określonymi prawami, zdecydowanie wyszedł poza schemat obowiązujących ówcześnie przekonań. Jego książka miała na celu również zmianę spojrzenia na otaczające nas zwierzęta. Przestawia je jako posiadające emocje, szczerze współczujące, cierpiące i tworzące zżytą społeczność. Nader wszystko posiadają one prawo:

 

„Prawo Dżungli – które jest chyba najstarszym prawem w świecie – uwzględnia i przewiduje niemal wszystkie przypadki, jakie mogą zdarzyć się Plemionom Leśnym, a czas i praktyka uczyniły zeń wprost wzór doskonałości, prawdziwe zwierciadło ustawodawstwa. (…) Mowgli spędził znaczną część życia w Wilczej Gromadzie Seeoneeńskiej, pobierając od brunatnego niedźwiedzia Baloo naukę Prawa. Otóż ilekroć Mowgli zniecierpliwił się i nudził słuchaniem ciągłych nakazów, Baloo wyjaśniał mu, że Prawo jest podobne do olbrzymiego pnącza, gdyż okręca się każdemu dokoła grzbietu i nit nie potrafi zeń się wywikłać”.

 

Przed nami lektura ośmiu opowiadań, o różnej długości i tematyce. Mają one momentami charakter legend, a może nawet lekki posmak mityczny. Miały one uczyć młodych czytelników szacunku do przyrody i prawa oraz ogólnych zasad funkcjonowania w społeczności. Czy książka ma tę samą moc oddziaływania w pierwszej połowie XXI wieku, jak miało to miejsce pod koniec XIX wieku? Na to pytanie powinien odpowiedzieć sobie już każdy czytelnik indywidualnie. W moim odczuciu straciła ona sporo ze swojej aktualności. Powstała w innym świecie, niż ten który znamy. Mam na myśli nie tylko odległe czasy (jakże wiele się zmieniło nasze życie przez XX wiek), ale również daleką nam kulturę – Rudyard Kipling urodził się w Indiach.

 

Jest to na pewno wartościowa lektura, ale jest trudniejsza niż się spodziewałem. Pochłaniam wiele książek, i staram się stale poszerzać zakres mojego słownictwa. Mimo to kilkakrotnie natrafiłem w „Księdze Dżungli” na trudne dla mnie zdania. Styl, słownictwo, składnia a również tematyka i sposób budowania opowieści są niedzisiejsze. Nie możemy się temu dziwić, sięgając po książkę napisaną ponad sto lat temu w Indiach. Miejmy tą świadomość gdy zaproponujemy lekturę tej „bajki” dziecku.

 

Mimo tej drobnej uwagi „Księgę Dżungli” zdecydowanie polecam. To klasyczna i wartościowa lektura.

Agnieszka Nowak

 Wydaje się, że trudno jest znaleźć osobę, która nie zna jeszcze historii Mowgliego – malca wychowanego przez dżunglę. Rudyard Kipling napisał „Księgę Dżungli" już w XIX wieku, ale sławę powieści przyniosła dopiero ekranizacja Disneya o tym samym tytule. Także ja nie uchroniłam się urokiem „Księgi Dżungli" i bardzo miło wspominam tą animację. Dlatego też nie mogłam nie przeczytać najnowszego wydania „Księga Dżungli. Historia Mowgliego". Uważam, że Wydawnictwu MG należą się wielkie ukłony za to, że postanowiło wznowić to wspaniałe klasyczne dzieło.

 

Pierwsze, co rzuca się w oczy podczas czytania, to przepiękne ilustracje wykonane w większości przez ojca autora. Rysunki te oddają klimat dżungli, a podczas lektury nie sposób nie wspomagać się nimi, aby jeszcze bardziej wczuć się w klimat powieści.

 

„Księga Dżungli. Historia Mowgliego" to zbiór chronologicznie uporządkowanych opowiadań, które przedstawiają losy wychowanego przez wilki Mowgliego. Oprócz chłopca głównymi bohaterami książki są mieszkańcy dżungli. Choć w obecnych czasach nadawanie zwierzętom ludzkich cech było w tamtejszych latach rewolucją w literaturze. W rzeczywistości były one traktowane głównie jak pokarm, na który się poluje, a Rudyard Kipling wykreował ich gromadę jako społeczność. Autor chciał, aby dzięki książce zwierzęta były w końcu traktowane lepiej i żeby ludzie w końcu dostrzegli, że one także odczuwają emocje łącznie z bólem i smutkiem. Dlatego też autor stworzył w lekturze „Prawo dżungli", które wielokrotnie było przerywnikiem między fabułą. Podobne znaczenie miały wszelkie wiersze i pieśni przypisywane Mowgliemu i zwierzętom. Dodawały one książce autentyzmu oraz sprawiały, że historia była jeszcze bardziej emocjonująca i przejmująca.

 

Wielokrotnie miałam wrażenie, że Mowgli z książki to zupełnie inna postać niż ta przedstawiana w filmie. W powieści Rudyarda Kiplinga chłopiec jest niezwykle irytujący. Wielokrotnie zwraca się do swojej zwierzęcej rodziny bez szacunku i zdaje się uważać za lepszego od innych. Nie miałam wrażenia, że Mowgli żyje w pewnej symbiozie z naturą, a raczej, że jest trzymany w dżungli na siłę.

 

Bardzo spodobały mi się natomiast wykreowane przez autora zwierzęta. Szczególnie wyrazista była pantera Bagheera, która z czasem stała się najlepszą przyjaciółką malca. Bardzo dobrze przedstawiony został także tygrys Shere Khan, który wyraźnie wybijał się jako negatywna postać całej powieści. Swoje role znakomicie odgrywały także wilki, które wychowały Mowgliego oraz wilk samotnik Akela, który wzbudził mają sympatię chyba najbardziej ze wszystkich bohaterów. Zabrakło mi natomiast niedźwiedzia Baloo, który w książce był raczej tłem, a nie jedną z głównych postaci tak, jak w ekranizacji Disneya.

 

Nie mogę powiedzieć, żeby film był lepszy od książki, ale był zgoła odmienny. Przede wszystkim przeznaczony raczej tylko dla dzieci. „Księga dżungli" w oryginale to natomiast bardzo trudna powieść, także językowo, która ma w sobie ukrytych mnóstwo prawd o życiu i ważnych wartości. Czytana przez dzieci może nie odkrywać całego swojego potencjału.

 

Uważam, że „Księga Dżungli" to bardzo wartościowa lektura, ale z biegiem czasu straciła na uniwersalności. Jest dużo trudniejsza niż się spodziewałam i momentami lektura zaczynała się dłużyć. Znalazłam w niej mnóstwo trudnych wyrażeń i nazw, choć pierwotnie jest przeznaczona raczej dla młodszych czytelników. Tym czasem wiele innych klasyków angielskich, choćby Mały Lord, ale także powieści dla starszych czytelników były łatwiejsze do przyswojenia niż „Księga dżungli". Książkę polecam, bo ma swój urok, ale moim zdaniem przeznaczona jest dla nieco starszej młodzieży.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial