Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Wspomnienia Z Martwego Domu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 4 votes

Polecam:


Podziel się!

Wspomnienia Z Martwego Domu | Autor: Fiodor Dostojewski

Wybierz opinię:

Olga Piechota

 Nasze wspomnienia są ulotne. Pojawiają się szybko i niespodziewanie, ale tak samo odchodzą – wtedy gdy w ogóle się tego nie spodziewamy. Nie jesteśmy w stanie nic na to poradzić. Możemy tylko je przekazywać dalej i spisywać, by pozostały utrwalone. Jednak są też takie wspomnienia, które nigdy nie odchodzą, choć bardzo tego pragniemy. One potrafią niszczyć, ale dają też motywację i pozwalają na naukę. Czy warto dla nich się poświęcać?

 

Fiodor Dostojewski w 1849 roku został skazany na karę śmierci za przynależność do Koła Pietraszewskiego. Jednak los chciał, by Dostojewski żył i pisał dalej, dlatego car w ostatniej chwili zmienia wyrok na skazanie na katorgę połączoną z ciężkimi robotami. Słynny pisarz spędza tam cztery lata, o których nam opowiada właśnie we "Wspomnieniach z martwego domu". Wciela się w postać szlachcica skazanego za zabójstwo żony i opowiada, jak naprawdę wygląda tam świat.

 

Gdy wreszcie ta książka trafiła w moje ręce, byłam niesamowicie podekscytowana. Dotychczas czytałam parę książek Dostojewskiego, między innymi "Zbrodnię i karę", która zachwyciła mnie. Do dzisiaj uważam ją za jedną z najlepszych powieści, jakie kiedykolwiek czytałam. Dostojewski potrafił stworzyć psychologiczny obraz Roskolnikowa w rzeczywisty sposób, co jest dla mnie mistrzostwem. O pozostałych jego książkach również słyszałam same pozytywne opinie. Dlatego zaplanowałam przeczytać je wszystkie, a ta książka tylko mnie do tego zachęca. Tym bardziej że wspominał o niej Gustaw Herling-Grudziński w "Innym Świecie". To jest właśnie ta historia, która dała nadzieję Natalii i Gustawowi w lagrach rosyjskich.

 

Klasyka jest bardzo rzadko czytana, co martwi mnie. Choć sama nie należę do osób, które poświęcają jej dużo czasu. Niestety nie ma pochlebnej opinii i nawet nie jestem w stanie określić czemu. W końcu są to najczęściej bardzo wartościowe książki, które zmieniały świat literatury. Kiedyś to one dyktowały warunki. A teraz mało, kto je docenia. Tak naprawdę powoli zostają zapomniane, nad czym każdy prawdziwy czytelnik powinien ubolewać.

 

Styl Dostojewskiego to czysty geniusz, który podziwiam całym sercem. Aczkolwiek jest on na tyle specyficzny i trudny, że nie każdemu przypadnie do gustu. Jest wyjątkowo charakterystyczny dla jego powieści. Gdy zaczęłam czytać, przez chwilę myślałam, że cofnęłam się w czasie i czytam "Zbrodnię i karę". Poczułam się przez to jeszcze bardziej podekscytowana i od razu wciągnęłam się w tę traumatyczną historię. Wszystko w niej dzieje się powoli i spokojnie. Nie ma nagłych zwrotów akcji, a codzienne wydarzenia są opisywane barwnym i kunsztownym językiem, który tak bardzo lubię. Jest to trudny język, ale paradoksalnie przy tym przyjemny.

 

Cieszę się, że fabuła tak naprawdę opowiada o losach Dostojewskiego. Nigdy wcześniej nie zagłębiałam się w biografię pisarza, więc niewiele o nim wiedziałam. A w tej opowieści można sobie wyobrazić, kim był, jak postrzegał świat i co nim kierowało. Na pewno nie będzie to nawet namiastka rzeczywistości, jednak zawsze jakieś zaczepienie, które daje nam wyobrażenie słynnego pisarza. W dodatku każde najmniejsze wydarzenie jest opisane w bardzo dokładny sposób, więc możemy to zobaczyć jego oczami. Nigdzie mu się nie śpieszy, więc i nam nie powinno. Dzięki temu możemy się dowiedzieć o wielu ciekawych rzeczach, na które normalnie nikt nie zwraca uwagi.

 

Tematyka, mimo że jest to pewnego rodzaju autobiografia, również wydaje się być niezwykle istotna. Zwykle skupiamy się na rewolucji, wojnach światowych, a nie zwracamy uwagi, co działo się poza tym. Dzięki "Wspomnieniom z martwego domu" możemy zobaczyć, jak wyglądały ówczesne więzienia, życie na katordze. A jest ono naprawdę ciężkie i dość specyficzne. Wiele faktów zaskoczyło mnie. W dodatku pogłębiłam swoją wiedzę historyczną, z czego bardzo się cieszę.

 

Wspomnienia Dostojewskiego powinien przeczytać każdy i przynajmniej spróbować zrozumieć, jak wtedy żyli ludzie i jakie zasady panowały. Tym bardziej że jest to opisane w niezwykły i subtelny sposób, który nie odstręcza jak większość takich książek.

Agnesto

 Klasykę albo się uwielbia, albo się jej po prostu nie czyta. Albo staje się kanonem, listą tytułów i autorów wyrytych niemalże na pamięć przez czczących ją, albo staje się listą cenzurowanych pozycji, po które się absolutnie nie sięga. Pomiędzy nie ma nikogo. Lecz - co mnie wprost boli – klasyków, których się nie zna skreśla się od razu, a okładki ich książek wielu mierżą. Zapytacie kogo? Mierżą tych, których wcisnęłabym w jeden pokój uznając ich za miłośników byle jakich „czytadełek”. Ja, po raz kolejny, dostąpiłam zaszczytu ucztowania ze światowej sławy klasykiem, wielkim mistrzem pióra, Fiodorem Dostojewskim. Siedzimy razem przy niewielkim, acz suto zastawionym stole, na moich kolanach leży „Zbrodnia i kara”, a policzki malują czerwone rumieńce. Oto bowiem toczymy rozmowę w cztery oczy. To moja rozmowa z autorem, nie inaczej. Zaczynam więc bezpośrednio.

 

Wspomnienia z martwego domu to książka, która uznawana jest za najbardziej osobisty utwór Fiodora Dostojewskiego. Pisarz miał niespełna 30 lat, kiedy w 1949 r. Komisja Sądu Wojskowego skazała go na karę śmierci przez rozstrzelanie za przynależność do tzw. Koła Pietraszewskiego, gdzie dyskutowano na tematy społeczne, polityczne i filozoficzne. W ostatniej chwili car zamienił ją na więzienie połączone z ciężkimi robotami. Dostojewski przeżył tak cztery lata. Główny bohater powieści to Aleksander Gorianczykow Pietrow. To zesłaniec, urodzony w Rosji, szlachcic i ziemianin, który na dziesięcioletnią katorgę drugiej kategorii został skazany za zabójstwo żony.

 

Książka to rodzaj poruszającego pamiętnika, przynależąca do literatury obozowej. Mimo, że „martwy”, to jednak nosi miano „domu”. „Martwota” widziana jest w relacjach między mieszkańcami przebywającymi ze sobą dzień i noc, skazanymi na siebie. Owe kontakty pozbawione są jednak jakichkolwiek więzi emocjonalnych. Dominujące jest poczucie samotności, wyobcowania i lęku. Chodzi przede wszystkim o to, aby przeżyć, ale również nie zatracić w sobie człowieczeństwa. Obok ukazania surowych realiów życia więziennego, autor przedstawił wyjątkowe osobowości łotrów i morderców, wskazując na ich uprzywilejowane miejsce wśród skazanych. Oddzielną grupę tworzyli polityczni katorżnicy, wśród których nie zawsze w pozytywnym świetle byli przedstawieni Polacy. Opis warunków i życia panujących w obozie na Syberii, staje się również przyczyną rozważań na temat ludzkiej egzystencji. Dla pisarza cierpienie jest źródłem autentycznej świadomości, czynnikiem kształtującym moralny i duchowy wymiar człowieka. Cierpienie wzmacnia, nadaje głębszy sens, wzbogaca, uszlachetnia. To w wyniku tragicznych okoliczności człowiek może poznać samego siebie, odkryć tę stronę swej osobowości, której dotąd nie poznał.


Szczerze muszę napisać, że jest to wydanie okrojone całości powstałej w latach 1860-1861. Czytelnik poznaje pamiętnik katorżnika. Nie ma jednak mowy o trzecim narratorze, który jest bardzo zainteresowany osobą Pietrowicza i w który ma możliwość zaznajomienia się z jego chaotycznymi zapiskami. Mimo wszystko, nie przeszkadza to w odbiorze tej wydanej części książki, która zmusza czytelnika do refleksji.

 

Wspomnienia z domu umarłych" otwierają główny okres twórczości Fiodora Dostojewskiego, okres po powrocie z katorgi na Syberii, w którym stworzył większość swoich najbardziej uznanych dzieł, w tym piątkę wielkich powieści

 

W porównaniu z "Białymi nocami", rzeczywiście widać ogromny przeskok w jakości obu dzieł, jednym napisanym przed zesłaniem, drugim zaraz po nim. Siła "Wspomnień z domu umarłych" naturalnie leży w zawartych nich w autobiograficznych doświadczeniach pisarza z pobytu wśród katorżników. Prawdopodobnie autentyczne wspomnienia są tutaj zamaskowane, oficjalnie spisał je szlachcic Gorianczykow skazany za zabójstwo żony. Rzekome zapiski fikcyjnego skazańca są istnym strumieniem świadomości, nieco chaotycznym ciągiem licznych spostrzeżeń, wielokrotnie przerywanym dygresjami lub pomniejszymi historiami zasłyszanymi od innych więźniów. Pisarz przedstawia więźniów jako silną wspólnotę posiadającą własny niepisany kodeks moralny i swoistą hierarchię. W pamięci szczególnie zapadają historie niektórych mordów popełnionych przez współskazańców, czy niezwykle plastycznie opisany teatr zorganizowany przez więźniów. W tym ostatnim zwłaszcza wspaniale widoczny jest talent literacki Dostojewskiego, za pomocą którego potrafi przenieść przez oczy czytelnika całe to wydarzenie, wraz z mimiką aktorów i reakcjami widowni.

 

Gawędziarski charakter "Wspomnień z domu umarłych" sprawia, że nabierają one ogromnego autentyzmu, ale mimo wszystko dość ciężko się przebić przez nieuporządkowany ciąg pomniejszych epizodów. Choć powieść bardzo mnie zainteresowała, często nie byłem w stanie przeczytać więcej niż 20-30 stron dziennie. Także dość znaczącym problemem jest dla mnie to, że ciężko ustalić, na ile są to faktyczne wspomnienia Dostojewskiego. Nawet jeśli duża część powieści została zbeletryzowana, wciąż bardzo dobrze zachowane są tutaj ogólne doświadczenia carskiej katorgi - chociażby Gorianczykow, tak samo jak Dostojewski, cierpi z powodu dotkliwej pogardy skazańców, wynikającej z jego szlacheckiego pochodzenia. Widać także jak wiele motywów i wątków z późniejszych powieści autora mają swoje źródło właśnie w tym okresie jego życia, chociażby historia szlachcica niesłusznie skazanego za zabójstwo ojca.

 

Reasumując, jest to dość trudna lektura, ale bardzo warta przebrnięcia. I chyba dość dobra wprawka przed sięgnięciem po polską literaturę obozową okresu II Wojny Światowej, zważywszy na fakt, że do "Wspomnień z domu umarłych" wyraźnie nawiązywał chociażby Gustaw Herling-Grudziński w swoich własnych wspomnieniach z sytuacji skrajnej.

 

Według mnie „Zbrodnia i kara” stanowi hybrydę powieści obyczajowej, psychologicznej i religijnej. To humanistyczny majstersztyk, Mistrzu – mówię zwracając się do Dostojewskiego, który ciągle milczy. Słucha. Wypił kieliszek zimnej wódki, zagryzł go chlebem i siedzi, podczas gdy ja mówię. Wprawnym piórem nakreślił to, co wyrazić mógłby największy filozof czy myśliciel. To, co dręczyło jego umysł i o czym myślał stało się kanwą książkowej historii. Niby nic światłego, a jednak wybitnego, Mistrzu. Ten sam temat pojawia się w „Braciach Karamazow”. Izolacja, ucieczka przed komunikacją międzyludzką. Karamazow popełnił morderstwo i milczał o nim wiele lat. Ujawnił swój sekret przed śmiercią, Raskolnikow zaś targany wyrzutami sumienia, ujawnia fakt mordu Sonii. A ona? Ona nie ocenia, na wzór Boga. Nie karze, podobnie jak Bóg. Milczy, jak Dostojewski. Jej skromność stała się jednak krytyką dla wielu recenzentów. Pobożna kobieta osiąga w powieści status niemalże świętej. Nie uznaje prawa do krytyki kogoś, tym bardziej Raskolnikowa , który w końcu robił to sam.

 

Bo, panie Fiodorze, czy można mówić, że owa zbrodnia uratowała wielu innych? Ona, żyjąca z rzeczy innych, ona – skazująca ludzi na ubóstwo, podczas gdy sama obrasta w dobrobyt. Czy jej śmierć wobec tego była dobra? Czy była właściwa?.

 

Cisza. Dostojewski uśmiecha się i wznosi toast kieliszkiem wódki. Do toastu dołączam się i ja. Pijemy za „Zbrodnię i karę”, za ten filozoficzny eksperyment o potężnej mocy tekstowej. Analiza nadczłowieka oraz zwykłej, ludzkiej miłości do bliźniego i ofiary równocześnie. To też po części moralitet chrześcijański o tym, że bezinteresowna dobroć i współczucie istnieją nawet w najniższych warstwach społeczeństwa.

 

„Ale tu już się rozpoczyna nowa historia, historia stopniowej odnowy człowieka, historia stopniowego jego odradzania się, stopniowego przechodzenia z jednego świata w drugi, zaznajomienia się z nową, dotychczas zupełnie nieznaną rzeczywistością”.

 

Chylę głowę, Mistrzu.

Mariediak

Amerykańska pisarka prof. Rita Felski w 2016 roku wydała książkę pt. “Literatura w użyciu”, której tematem są różnorodne powody, dla których czytamy książki. Autorka w swoim dziele omawia cztery formy zaangażowania w tekst - rozpoznanie, oczarowanie, wiedzę i szok. Ta wybitna pozycja podważa wiele teoretycznoliterackich postanowień i przedstawia świeże spojrzenie na literaturę. Jedną z pozycji, która wywołała u mnie oczarowanie jest wyjątkowa powieść Fiodora Dostojewskiego - “Wspomnienia z martwego domu”.

 

Fiodor Michajłowicz Dostojewski to jeden z najbardziej znanych światowych pisarzy i myślicieli. Do jego wyjątkowo rozpoznawalnych dzieł należą m.in. “Zbrodnia i kara” czy “Bracia Karmazow”, ale to “Wspomnienia z martwego domu” uchodzą za szczególnie osobistą historią, jaką podzielił się z czytelnikami Dostojewski. Również (choć wstyd się przyznać) jest to moje pierwsze spotkanie z Dostojewskim.

 

Na samym początku warto przytoczyć wydarzenia historyczne, które rozegrały się w 1849 roku w życiu pisarza. Fiodor Dostojewski za przynależność do Koła Pietraszewskiego został skazany na karę śmierci przez rozstrzelanie. Jednak w ostatniej chwili car zamienił ją na więzienie połączone z ciężkimi robotami. Dostojewski przebywał na katordze cztery lata, a doświadczenia zebrane w tym okresie pozwoliły mu przedstawić w powieści obraz życia spędzony w więzieniu.

 

Głównym bohaterem książki jest Aleksander Pietrowicz - szlachcic skazany za zabójstwo żony na dziesięć lat ciężkich robót. Bohater opowiada o zwyczajach panujących w więzieniu, opisuje relacje między współwięźniami, ich historie, zachowania, postawy i charaktery, przedstawia różne fragmenty katorżniczego życia. Życie to nie należy do łatwych, na porządku dziennym są bójki, kradzieże i nietolerancja. Szczególnie ciężko mają więźniowie, którzy pochodzą ze szlachty, do których chłopi (stanowiący większość) odnoszą się z nienawiścią.

 

“Wspomnienia z martwego domu” oczarowały mnie szczególnie ze względu na to, że oparte są na prawdziwych wydarzeniach. Powoduje to spotkanie czytelnika nie tylko ze światem wykreowanym przez autora, ale również autentycznym doświadczeniem czyjejś historii. Wspomnienia Dostojewskiego są poruszającą opowieścią o trudach życia w więzieniu, o niesprawiedliwości i godzeniu się z losem. Być może spisanie swoich przeżyć (choć nie wiadomo w jakim stopniu w powieści występuje Dostojewski) były dla autora terapią za pomocą pisanie, pozostawieniem za sobą tego trudnego okresu, ale także ukazaniem innym życia w syberyjskim więzieniu.

 

W powieści ukryte są również słowa klucze, za pomocą których czytelnik może odnaleźć inne realistyczne postaci, które towarzyszyły Dostojewskiemu w katordze. Nie będę zdradzać tożsamości tych postaci, niech czytelnik ma przyjemność w samodzielnym ich odkrywaniu. Dodam jednak jako ciekawostkę, że jednym z bohaterów jest polak.

 

Uważam, że “Wspomnienia z martwego domu” to powieść wyjątkowa, ale prowadzona w powolnej narracji, w której występuje mało dialogów, dlatego może nie spodobać się każdemu. Czytanie nieraz sprawiało, że byłam znużona i trudno było o skupienie, tak ważne w tej lekturze. Jak sam bohater zaznacza - wraca wspomnieniami do pierwszych miesięcy w więzieniu, które pamięta najdokładniej. Kolejne lata rozmywają się, wprawiając go w rutynę i wycieńczenie ciężką pracą fizyczną. Przemyślenia Pietrowicza-Dostojewskiego-Narratora na długo zapadną mi w pamięć. Z pewnością jest to lektura warta przeczytania, choćby dla samego kunsztu literackiego jaki reprezentuje Fiodor Dostojewski. Przeczytałam kiedyś piękne słowa, które idealnie oddają charakter tej książki - “To niewątpliwie klasyczne arcydzieło literackiego reportażu psychologicznego”.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial