Ambros
-
Ośmioletnia Chrissie dokonała strasznego czynu, swoimi małymi rączkami zamordowała małego chłopca. I jest jej z tym dobrze. Nie odczuwa żadnych skrupułów. W żaden sposób nie czuje się winna. W całej okolicy zapanował strach i panika, rodzice boją się o swoje pociechy. Chronią je w domach i nie pozwalają nawet bawić się na okolicznych podwórkach. Natomiast mała Chrisse błąka się sama po okolicach, nikt na nią czeka w domu, nikt się o nią nie martwi. A ona tak bardzo pragnie, aby komuś na niej zależało, aby matka ją przytuliła i pogłaskała po małej główce. Dziewczynka chodzi głodna i zaniedbana, ale ma coś, o czym inni mogą marzyć. Swój wielki sekret. Sekret, który dodaje jej odwagi i sprawia, że czuję się wyróżniona.
W drugiej odsłonie poznajemy Chrisse dwadzieścia lat później, gdy już wyszła na wolność, za haniebny czyn. Cały czas przeszłość chodzi za nią i nie daje jej spokoju. Dorosłe życie też nie jest takie, jakie sobie wymarzyła. Ciągnie się za nią trauma i wina za krzywdę z przeszłości. To piętno nie daje jej spokoju, nawet nie potrafi się dobrze zaopiekować swoją córką. A pragnie dla niej jak najlepiej. Czy będzie potrafiła się zaaklimatyzować w kolejnym nowym miejscu? Czy można być aż tak bardzo anonimowym? Czy można zapomnieć o przeszłości, która się wdziera do życia z każdej strony, niechciana i nieoczekiwana?
Pierwszy dzień wiosny, wbrew tytułowi, to szokujący thriller. Wzbudzający strach i niepokój, rozrywający serce na strzępy. Dlaczego? Bolesne jest już to, że małe dziecko dokonało morderstwa innego dziecka. ale jeszcze bardziej smutne jest to, dlaczego to zrobiło? Co spowodowało, że w taki sposób musiała wyładować swoje emocje? Z może chciała w ten sposób zwrócić na siebie uwagę bliskich? Zawsze opuszczona i zaniedbana, głodna i brudna. Nie potrafiła się pogodzić z tym losem, który zafundowała jej wiecznie pijana matka, i wpadający raz na jakiś czas do domu, rzekomy ojciec. Jak długo można żyć w takim świecie? Nie mając nikogo, komu by na tobie zależało? Tragiczne i okropnie bolesne. Jak można dziecku wyrządzić tyle krzywdy i okrucieństwa. Jakim trzeba być zwyrodnialcem, aby przez tydzień nie karmić dziecka, nie zapewnić bezpieczeństwa i troski?
Autorka porusza bardzo ważne życiowe zagadnienie, nad którymi warto się pochylić, zastanowić i przemyśleć. Dlaczego na świecie jest tyle niepotrzebnego zła i bólu? Dlaczego my dorośli tak krzywdzimy własne dzieci? Przecież to nasza krew, nasza cząstka, nasze nieocenione szczęście …
Polecam, warstwa psychologiczna bardzo bogata, wrażenia ogromne, ból jeszcze większy, smutek rozdziera serce. Lektura dla odważnych, potrafiących zapanować nas swoimi nieodgadnionymi emocjami.