Michał Lipka
-
To nowa era to, czas ludzi cienia
Korupcja drąży dzieło zniszczenia
Terror jak kula gwałci, rozdziera
Ludzie bez twarzy, głosu, sumienia
- SweetNoise
Trzeci tom przygód Jerry’egoPardoe i Dżamili Patel to kolejna porcja dobrej horrorowej rozrywki. Masterton mimo lat i bogatego dorobku, przy którym mógł się wypalić, serwuje nam naprawdę solidny powieściowy straszak. Straszak, który ma i klimat, i brutalność i nawet zagadkę, która spodobać się może także miłośnikom horrorów / thrillerów.
W opuszczonej fabryce w Londynie policja trafia na prawdziwą rzeźnię, najwyraźniej pozostałość po kanibalistycznej orgii. Gdy jednocześnie zaczynają ginąc ludzie, wszystkie tropy wiodą w jednym kierunku: do niemal nieznanej sekty. Dżamila Patel i JerryPardoe, którzy w policji zajmują się sprawami nieszczególnie nadającymi się dla typowych funkcjonariuszy, wkraczają do akcji, nieświadomi jeszcze z jakim koszmarem przyjdzie im się zmierzyć tym razem…Masterton to jeden z niekwestionowanych mistrzów horroru i jako taki z założenia po prostu musiał zająć się wszystkimi najważniejszymi motywami gatunkowymi. Kanibale? Duchy? Opętania? Wampiry? Godzinami można by wymieniać to, co w jego książkach na nas czeka. Nic więc dziwnego, że prędzej czy później musiał uderzyć także w klimaty rodem z kultowego serialu „Z archiwum X” i chyba seria o Pardo i Patel jest właśnie tym z jego dokonań najmocniej z przygodami Muldera i Scully się kojarzącym. I jednocześnie to kolejna udana seria mistrza (a serii w swoim bogatym dorobku ma mało, więc pokazuje to, że chyba polubił tych bohaterów i ten schemat), po którą każdy fan mocnych wrażeń sięgnąć powinien.
„Wirus” przedstawił nam tych bohaterów i ich świat. „Dzieci zapomniane przez Boga” potwierdziły, że mamy tu do czynienia z kolejnym udanym cyklem. A wreszcie „Ludzie cienia” ugruntowują pozycję tej serii, pokazując, że to naprawdę jedno z ciekawszych dokonań autora. Wszystko dzięki klimatowi i dobrym pomysłom. Masterton jest tu odpowiednio brutalny, mroczny i krwawy, momentami w tej serii widać też ciążenie ku dark fantasy rodem z Joe Hilla, a chociaż trzeci tom jest dalece bardziej klasyczny, w tej klasyce jest po prostu znakomity.
Poza tym ja po prostu kocham ten schemat. Wychowany na „Z archiwum X”, które jako dziecko oglądałem ukradkiem, a i to zdarzało się, że przez palce, lubię horrory z detektywistycznym zacięciem i parą śledczych zajmujących się nietypowymi sprawami. Tu dostaję to wszystko, łącznie z ciekawymi zagadkami, udanymi postaciami, interesującymi relacjami i dobrą akcją. Nudzić się tu nie można, nastrój przemawia do wyobraźni, a całość jest do tego świetnie napisana. Bardzo plastyczny w swoich opisach, płynny i przyjemny w odbiorze styl Mastertona to gawęda w czystej formie. Gawęda, którą chce się chłonąć, a robi się to w bardzo wciągający sposób.
Wniosek końcowy? Prosty. Jeśli lubicie horrory i szeroko pojmowane historie z dreszczykiem, sięgnijcie w ciemno. Po prostu warto.