seeaalie
-
„Pocałunki ludu. Poezja i krytyka po roku 2000” to pozycja z pewnością nietuzinkowa. Jak inaczej można by opisać książkę marksistowskiego krytyka literackiego, redaktora, teoretyka i doktora nauk humanistycznych? Jednak, dobrze, w tym miejscu zatrzymajmy się na moment. Zanim bowiem przejdę do omówienia utworu, myślę, że istotne będzie poznanie sylwetki autora.
Dawid Kujawa zajmuje się głównie najnowsza poezją polską, francuskim poststrukturalizmem i włoskim autonomizmem. Wśród jego ostatnich dokonań wyróżnić można przygotowanie oraz opatrzenie posłowiem wyboru wierszy Jarosława Markiewicza pod tytułem „Aaa…! 111 wierszy.” Dokonał tego wspólnie z Jakubem Skurtysem i Rafałem Wawrzyńczakiem.
Myślę, że taka krótka notka biograficzna rzuca już na tę pozycję nieco światła. Konstrukcja książki jest przemyślana, moim zdaniem również bardzo spójna. Całość podzielona została na dwie części. W pierwszej z nich autor dokonuje prób zrekonstruowania procesu krystalizowania się wzorca w polskiej krytyce literackiej. Dzięki temu także czytelnik ma okazję przyjrzeć się jak krok po kroku powstawał dwudzielny model pisania o idiomach poetyckich. Mowa tutaj o modelu doświadczeniowo-egzystencjalnym oraz dekonstrukcyjno-ironicznym. Z kolei druga część skupia się na poetach i poetkach, którzy nie wpasowali się w te wzorce – nie spełnili wymogów związanych z nową logiką wartościowania wiersza po roku 2000 bądź debiutowali już po upadku ponowoczesnego paradygmatu.
Streszczenie każdego rozdziału „Pocałunków ludu. Poezji i krytyki po roku 2000” byłoby karkołomne – oraz krzywdzące dla czytelnika. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że lektura ta, choć trudna, może dać człowiekowi ogromne satysfakcję. Spojrzenie na wiersze oraz ich późniejsze omówienie stanowiące punkt wyjścia dla krytycznej analizy późnego kapitalizmu, stanowią podejście naprawdę świeże, rzadko spotykane. Tak poprowadzony wywód dodatkowo prowadzi czytelnika do refleksji nad możliwością stworzenia lepszego świata.
Autor skupia się na dyskursie krytycznoliterackim pierwszych dziesięciu lat XXI wieku, aby ostatecznie dokonać rekonstrukcji procesu postmodernizacji polskiej poezji. Kujawa jest przekonany, że to właśnie szereg zmian z tym związanych pozbawił literaturę tego, co w niej najcenniejsze – wychylenia w przyszłość czy towarzyszącej jej nadziei na zmianę materialnej rzeczywistości.
Na temat drugiej części książki, czyli omówieniu mało znanych poetów i poetek, mogę powiedzieć, że autor zaryzykował, nie stosując tam tradycyjnych zabiegów interpretacyjnych. Jednak, jak sam zaznacza, dzięki temu wygodniej jest osadzić tę literaturę w życiu społecznym. Ciekawym wydaje się jego przekaz, iż wiersz nie opisuje fragmentu rzeczywistości, który z nim nie pozostaje w żądnej relacji. Wiersz nie opisuje fragmentu rzeczywistości zawieszonego w próżni. Wiersz jest „zalążkiem możliwego świata, aktywnie uczestniczącym w produkcji podmiotowości.”
Czy „Pocałunki ludu. Poezja i krytyka po roku 2000” stanowią dla czytelnika intelektualne wyzwanie? Niezaprzeczalnie. Czy przez to lektura daje jeszcze większą satysfakcję? Owszem. Polecam tę książkę każdemu, kto będzie chciał zapoznać się z ciekawym spojrzeniem na polską krytykę literacką.