MagLaw
- Jeśli podobnie jak ja znacie Berlin jedynie z wizerunku Reichstagu i Bramy Brandenburskiej polecam Wam serdecznie książkę autorstwa Alexandry Richie – „Berlin. Metropolia Fausta”. Wprawdzie nie miałam możliwości sięgnięcia po tom I tej monografii i zaczęłam zgłębiać historię niemieckiej stolicy dopiero od drugiego tomu, ale w żaden sposób nie wpłynęło to na jej lekturę, ograniczając jedynie zakres tej podróży w czasie do schyłku Republiki Weimarskiej śledząc dalej losy miasta przez okres powstawania i triumfowania III Rzesz, po jej upadek, a dalej przez podział miasta na alianckie strefy okupacyjne, okres zimnej wojny, powstanie Muru Berlińskiego aż po jego upadek. Ten symboliczny moment kończy też historyczne spojrzenie na Berlin pozostawiając współczesne czasy ocenie przyszłych historyków.
Jak na znawcę dziejów przystało, a warto tu odnotować, że Autorka, prywatnie synowa Władysława Bartoszewskiego, wie o czym pisze, a jej wiedza o historii niemieckiej metropolii jest imponująca. Z niezwykłym pietyzmem, właściwym dla badaczki historii, rozprawia się ona tak z przyczynkami, które legły u podstaw upadku Republiki Weimarskiej, jak i stały się powodem szybkiego rozwoju III Rzeszy. Sięgając w czeluścią tego miasta krok po kroku odkrywa przed czytelnikiem zarówno historię charakterystycznych dla Berlina miejsc, jak i zamieszkujących to miasto ludzi. A że jest o kim pisać, zważywszy na to, że dzięki staraniom JózefaGebbelsa miasto to upatrzył sobie za swą główną siedzibę Adolf Hitler, nie brak w książce licznych odniesień do obu postaci. Ta część książki, która odnosiła się do przedwojnia i czasu II wojny światowej zrobiła na mnie największe wrażenie. Równie ciekawe są rozdziały poświęcone funkcjonowania Berlina w ramach schizmy Wschodniej i Zachodniej, kiedy wpływy radzickie w Berlinie Wschodnim uczyniły z niego satelitę komunistycznych oddziaływań, podczas gdy po drugiej stronie mury w Berlinie Zachodnim jego mieszkańcy wiedli życie miodem i mlekiem płynące.
Autorka snując swoją opowieść o Metropolii Fausta odziera Berlin ze złudzeń i mitów, w jakie sam obrósł. Nie brak zatem w książce krytycznego spojrzenia na jego mieszkańców, którzy nie mogą się pochwalić bohaterskimi próbami walki z faszyzmem, troski o naród żydowski czy chęć stania w kontrze do czerwonej zarazy. Oczywiście, jest to pewnie w dużej mierze uogólnienie, ale odziera ono Berlin z otoczki miasta poprawnego politycznie, z szeroko rozwiniętym ruchem oporu. Z resztą kult Hitlera i popieranie jego polityki pokutuje chociażby w rozmowach Autorki ze współczesnymi Berlińczykami, którzy po tylu latach od zakończenia wojny wciąż wierzą, że Hitler miał dobre intencje, a wybuch wojny i prześladowanie Żydów, to efekt nacjonalistycznych wpływów i antyniemieckiej polityki państw ościennych w tym zwłaszcza Polski.
Niezależnie od tego jakich historycznych momentów dotyka Autorka książkę wręcz pochłania się, a kolejne strony, mimo obszerności tego tomu – liczy on ponad 800 stron czyta się z zapartym tchem. Dzieje się tak dlatego, że Autorka ma niezwykłą lekkość w przekazywaniu historycznej relacji, co sprawia, że mimo nagromadzenia faktów czytelnik nie ma wrażenia przytłoczenia nadmiarem dat, wydarzeń czy treści. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nie jest to lektura dla każdego, jednakże pasjonaci historii, zwłaszcza tej nowożytnej z pewnością będą tą lekturą ukontentowani, poszerzając swoją wiedzę o współczesnej historii, choć widzianej z perspektywy jednego miasta, to jednak sięgającej w rzeczywistości daleko poza granice administracyjne Berlina. Polecając ten fascynujący reportaż pozostaje mi tylko zaplanować własną podróż do stolicy Niemiec, aby przekonać się na własne oczy na zym polega fenomen tego miasta.