Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Szalejący Dżokerzy

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Szalejący Dżokerzy | Autor: Edward BryantGeorge R.R. Martin i inni

Wybierz opinię:

Michał Lipka

 Prozy iście komiksowej w swej tematyce i wykonaniu nie brakuje. Brakuje za to wśród nich dzieł naprawdę dobrych. Na polskim rynku nie raz i nie dwa przekonać się mogliśmy o tym smutnym fakcie, czytając co najwyżej niezłe powieści adaptujące znane komiksowe fabuły czy rozwijające ich uniwersa. Dotyczy to również japońskich powieści młodzieżowych znanych pod nazwą light novele, które często są dodatkami do różnych popularnych serii. Lepsze, ale też nie zawsze, okazują się powieści czy antologie komiksową estetyką inspirowane. I takim nieco lepszym dziełem jest seria „Dzikie karty”, nad którą czuwał ojciec „Gry o tron”, George R.R. Martin. Nadal jednak nie jest to rzecz do końca spełniona.

 

Rok 1986, w czterdziestą rocznicę pojawienia się wirusa, zanosi się na to, że Dzień Dzikiej Karty będzie większym wydarzeniem, niż jakikolwiek wcześniejszy. To święto parad, festynów, lejącego się alkoholu, pijanych ludzi, turystów i rekordowych obrotów odnotowywanych przez restauracje i bary. Ale szał imprezowania tym razem może przerodzić się w coś innego. Astronom, geniusz zła, szykuje powoli swoją zemstę, a śmierć i zniszczenie wiszą w powietrzy. Asowie i dżokerzy też nie są bezpieczni, a by powstrzymać zagrożenie, będą musieli połączyć siły…

 

Fani komiksów chyba bez chwili zastanowienia potrafią wymienić co najmniej kilka komiksowych książek. Całej reszcie chyba warto chwile przybliżyć temat. Co zatem mamy na polskim tynku w tym temacie? Całkiem sporo. Wydawnictwo Insignis wypuściło kilka książek zarówno adaptujących znane komiksowe fabuły Marvela („Wojna domowa”, „Spider-Man”, „X-Men: Mroczna Pheonix”), jak i rzeczy rozwijające uniwersum („Avengers”), Zielona Sowa wydała „Czarną wdowę”, Nowa Baśń dorzuciła „Spider-Man: Miles Morales”, a Mag i Amber zajęli się konkurencyjnym DC Comics, serwując nam powieści o Batmanie, Wonder Woman czy Catwoman. Poza tym oficyny zajmujące się publikowaniem mang zaserwowały nam niejedną powieść dziejącą się w świecie japońskich komiksów – „Naruto”, „Neon Genesis Evangelion”, „My Hero Academia” czy „Miecz zabójcy demonów” to tylko niektóre z nich. Wszystkie łączy jedno, są co najwyżej poprawnie wykonane (częściej jednak to strasznie kiepska literatura, która zawodzi stylistycznie i fabularnie) i nadają się jedynie dla zagorzałych fanów.

 

Nieco inaczej rzecz ma się z książkami około komiksowymi. Biografie twórców czy dzieła przybliżające nam dzieje wydawnictw albo danych fenomenów są, jak na literaturę faktu przystało, dobrze skrojone. I są tez takie propozycje, jak „Dzikie karty”, opowieść ulokowana gdzieś pomiędzy, bo na pewno nie jest to ambitna i porywająca lektura, ale też i jakoś szczególnie nie rozczarowuje. Co jest tu komiksowego? Bardzo wiele. Zarówno te rzeczy najbardziej oczywiste, jak sam akcja, superbohaterowie walczący z superłotrami i tym podobne elementy, jak i drobiazgi, które wyłapią tylko prawdziwi fani opowieści obrazkowych zaznajomionych nie tylko z fabułami, ale i historią komiksu (rok 1986 z książki to najważniejszy rok w dziejach amerykańskiego komiksu, przynosząc rewolucję, która odmieniła superhero i sprawiła, że historie obrazkowe stały się dojrzalsze i zaangażowane).

 

Przede wszystkim jednak „Szalejący dżokerzy” to lekka i prosta literatura. Po poprzednich, bardziej stanowiących antologie opowiadań, niż cokolwiek innego książkach, ta kroczy droga powieści mozaikowej. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo całość skupiona jest na niezobowiązującej akcji i szybkim tempie. Nie ma tu ambicji, autorzy wiedzą, że tworzą tylko rozrywkę, a chociaż jest ich wielu, całość jest całkiem spójna. I nieźle napisana, ale pamiętajmy, że ten tom pochodzi z końca lat 80. XX wieku, kiedy literatura nie była jeszcze tak rozmyta i nijaka, jak obecnie.

 

W skrócie, dla fanów takich klimatów. Ja nadal wolę sięgnąć po komiksy, niż powieści na nich wzorowane. Jednak gdybyście mieli ochotę na książkę w takiej estetyce, seria „Dzikie karty” to chyba najlepszy wybór.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial