Aneta Sawicka
-
"Cena Wyboru. Blizny Wołynia" Piotra Lasoty, to książka, która przyciągnęła mnie przede wszystkim tematyką. Ostatnimi czasy bardzo interesuje mnie ten rozdział historii, więc miałam nadzieję, że dzięki tej powieści dowiem się wielu faktów na temat wydarzeń w Wołyniu. Niestety okazało się, że historii w książce jest bardzo mało, a większość treści to po prostu splatająca się historia dwóch rodzin. Niestety historia tak zagmatwana, że podczas czytania w pewnym momencie pogubiłam się kto jest i kim i o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. O tyle, o ile do połowy powieść wydawała mi się naprawdę interesująca, o tyle czytanie drugiej połowy było dla mnie niezwykle męczące.
Wydarzenia w książce poznajemy z perspektywy Piotra, byłego policjanta, przebywającego już na emeryturze. Okazuje się jednak, że świeżo upieczony emeryt nie będzie się nudził. Pewnego dnia, przypadkiem natrafia na starszą sąsiadkę, która potłukła się podczas jazdy na rowerze. Kiedy Piotr wiezie panią Jadwigę do szpitala niespodziewanie wyjawia mu ona swoje sekrety z przeszłości, które mają ogromny wpływ na losy jej obecnej rodziny, szczególnie prawnuczki Kasi. Ponieważ pani Jadwiga jest babcią najlepszego przyjaciela Piotra, postanawia on rozwikłać tajemnice z przeszłości, które swój początek mają w małej wsi na Wołyniu. Wtedy to nieodwracalnie splotły się losy dwóch rodów- Zielińskich i Sobczuków. Kiedy Piotr rozpoczyna swoje prywatne śledztwo szybko przekonuje się, że historia tych dwóch rodzin jest niewyobrażalnie spleciona. I choć rody te pałają do siebie nienawiścią od pokoleń, to wciąż ich ścieżki się przecinają, a wiele wątków wciąż pozostaje niewyjaśnionych.
Niesamowicie autor to wszystko skomplikował. Kiedy już bohater odkrywa jakiś element historii i umiejscawia poszczególnych członków rodziny w odpowiednich miejscach, po chwili okazuje się, że jednak jest zupełnie inaczej. Takie kilkakrotne zmiany powodują ogromny chaos i zagubienie czytelnika. Ogromna ilość bohaterów, skoligowaconych i spokrewnionych ze sobą na wszelkie możliwe sposoby sprawiła, że bardzo szybko kompletnie zgubiłam się w fabule tej powieści. Przyznaję, że połowy postaci po prostu nie odróżniałam i nie wiedziałam już kto jest czyim synem, wujem czy ciotką, kto z kim był związany i kto i dlaczego zabił lub przyczynił się do śmierci innych osób. I nie ma się, co dziwić, skoro na przykład niektórzy Zielińscy okazują się Sobczukami i odwrotnie, a historia rodzinna, którą ktoś wyjawił po kilku stronach okazuje się całkowitą nieprawdą.
"Cena wyboru" to książka, która miała naprawdę dobry potencjał i zapowiadała się bardzo ciekawie. Niestety, za dużo często znaczy gorzej, o czym mogłam się przekonać czytając tę powieść. Choć losy rodzin Zielińskich i Sobczuków obfitują w wiele tragicznych i niespodziewanych wydarzeń, nie wciągnęły mnie one na tyle, abym z przyjemnością sięgała po tę lekturę. Oczywiście wierzę, że książka ta znajdzie swoich czytelników, których pochłonie bez reszty. Dla mnie jednak była zbyt skomplikowana i wymagająca ogromnego skupienia, co odebrało mi przyjemność czytania. Plusem jest tutaj sam pomysł splecenia losów dwóch rodzin, których ścieżki początkowo przecięły się na Wołyniu. Tragiczne wydarzenia tamtych czasów, to motyw dość rzadko spotykany w książkach i dający duże możliwości. Tym razem jednak styl autora i nagromadzenie wątków i postaci zadziałały na niekorzyść powieści.
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Novae Res i jest debiutem literackim autora.