Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Madame Blanche

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Madame Blanche | Autor: Małgorzata Matwij

Wybierz opinię:

MagLaw

 Nie mam ostatnio szczęścia do polskich debiutów. Być może to zbyt wysokie oczekiwania, a może to efekt niezbyt wysokich wymogów czytelniczych. Miałam zatem wielką nadzieję, że „Madame Blanche” autorstwa Małgorzaty Matwiej odwróci tą złą passę i sprawi, że z czystym sumieniem będę mogła napisać, a wręcz wykrzyczeć światu: „Tak, to jest to!!! Na taki debiut czekała!!!”. Niestety tym razem tak nie będzie.

 

Przy takim wstępie warto zatem wytłumaczyć się dlaczego mnie ta powieść nie zachwyca, podczas gdy innych – patrząc po ocenach na rozmaitych portalach czytelniczych, zachwyca. Zacznę od tego, że oczekiwania miałam spore, gdyż pierwszych kilkanaście stron zapowiadało ciekawą opowieść o ludzkiej naiwności, o niebezpieczeństwach czyhających na mniej świadomych Internautów, a zwłaszcza Internautki w sieci, czy też na analizie psychologicznego podłoża oszustwa. Szybko jednak okazało się, że nie o to w Madame Blanche” będzie chodzić, a fabuła jak wyłoniła się zamiast tego okazała się dla mnie infantylna i niewiarygodna.

 

Uszła również cała moja początkowo sympatia do Anny, głównej bohaterki powieści, a w jej miejsce pojawiła się irytacja i zażenowanie nad łatwowiernością tej postaci. Z domorosłej tropicielki szwindli internetowych 45-letnia Anna przerodziła się bowiem w stojąca na rozdrożu Matkę Teresę z Kalkuty, która nie bardzo była w stanie i przed sobą samą i przed jej bliskimi określić czy bardziej targają nią wyrzuty moralne i podświadome przeświadczenie, żeby nie oznaczyć ją łatką rasizmu, czy też bliżej jej do roli milfki, która łożyć będzie na rzecz swego utrzymanka. Okazuje się bowiem, że rzecz w „Madame Blanche” nie osadza się w tropieniu internetowych oszustów a wskazaniu na stereotypy rasowe i zakorzeniony w umysłach sposób rasowego myślenia. Kiedy bowiem Anna nawiązuje bliższą relację z poznanym przez Internet mężczyzną tajemniczym Filipem - szybko okazuje się, że choć stwarzał on pozory playboya w rzeczywistości jest biednym, młodym mieszkańcem Wybrzeża Kości Słoniowej, który przez znajomość z Białą Kobietą (stąd tytuł „Madame Blanche”) liczy na podniesienie swego statusu życiowego i nawiązanie bliższej relacji. W ten oto sposób na kartach powieści pojawia się drugi główny jej gracz, czyli Tomsy.

 

Nie zagłębiając się szerzej w fabułę, żeby nie psuć ewentualnej przyjemności z jej poznawania tym, którzy będą chcieli zapoznać się z jej treścią, z przykrością muszę stwierdzić, że mnie ona nie przekonała. Owszem, nasze, polskie wyobrażenie o życiu w Afryce może jest podszyte stereotypem, jednak pomysł nawiązywania przypadkowej znajomości z jakąkolwiek białą kobietą tylko po to, aby poprawić swój status życiowy uważam za tak samo naganny, jak wszelkie inne formy oszustwa internetowego. Pomijam już naiwność kobiet, którym wystarczy co zdanie w ewentualnej nawiązanej znajomości powtarzać, że są piękne, że kocha się jej nad życie i że przeznaczenie postanowiło połączyć dwie zbłąkane dusze, żeby dać się zmanipulować na wielką skalę. Stworzeniepozorów więzi emocjonalnej jest wszak krokiem do dalszych roszczeń, które prędzej czy później i tak będą miały wydźwięk finansowy.

 

Ta książka bynajmniej nie skłoniła mnie do wejrzenia w siebie i zweryfikowania swojego sposobu myślenia, a brak wiary w szczerość intencji mechanizmów podobnie zawiązywanych znajomości bynajmniej nie świadczy o przejawieniu rasistowskich skłonności. Przeciwnie, pokazuje moim zdaniem jak ubogie emocjonalnie było życie głównej bohaterki, skoro wystarczyło kilka ładnych słówek, by ta dała się ponieść emocjom i wręcz uzależnić od zupełnie nieznanego sobie internetowego znajomego, którego intencje od początku nie były w mojej ocenie szczere. Być może zbyt realistycznie patrzę na świat, mnie jednak opowieść Anny nie przekonała. Sprawdźcie jednak sami, może Wy odnajdziecie w „Madame Blanche” głębię, która mi umknęła.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial