Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ucieczka Z Festung Breslau

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Ucieczka Z Festung Breslau | Autor: Andrzej Ziemiański

Wybierz opinię:

Michał Lipka

 Myliłby się ten, kto sądziłby, że „Ucieczka z Festung Breslau” to powieść historyczna. Z faktów historycznych, owszem, czerpie, przede wszystkim jednak to męska literatura przygodowo-sensacyjna. Iście Bondowski thriller osadzony w realiach drugiej wojny światowej, który czyta się znakomicie i nawet przeciwników tematyki może skłonić do zanurzenia się w lekturze.

 

Rok 1945. Gdy trwa walka o Festung Breslau z Armia Czerwoną, ale na tej arenie dzieją się też wydarzenia, dla których walka żołnierzy to jedynie tło. Ktoś morduje ludzi wywożących z miasta dzieła sztuki. Śledztwem w tej sprawie zajmuje się oficer Abwehry, który liczy na własne zyski. Rzecz w tym, że nie dość, iż sama sprawa jest nad wyraz dziwna, to jeszcze trzeba przeżyć całą wojenną zawieruchę, która coraz bardziej równa miasto z ziemią…

 

Moja przygoda z twórczością Ziemiańskiego zaczęła się od przeczytania fragmentu „Breslau Forever” w jednym z numerów „Fantastyki”. Fragmentu, który kupił mnie tak bardzo, że kiedy tylko powieść pojawiła się na rynku, z miejsca położyłem na niej swoje łapy. I chociaż trudno nazwać tamto dzieło czymś ambitnym, jako momentami głupawa komedia z konkretną akcją, zagadką i dobrym tempem, sprawdziła się znakomicie. I od tamtej pory po prozę artysty sięgam regularnie, mając już za sobą coś około dwudziestu książek, jakie napisał i wciąż ochotę na więcej. A chociaż z tematyką wojenną wybitnie mi nie po drodze, po „Ucieczkę z Festung Breslau” sięgnąłem bardziej, niż chętnie – także pchany sentymentami do połączenia „Ziemiański + Breslau” – i nie żałuję.

 

Jak każde dzieło autora, tak i ta powieść to nic innego, jak literatura rozrywkowa w czystej postaci. A właściwie „Ucieczka z Festung Breslau” to kwintesencja rozrywkowości w wykonaniu Ziemiańskiego. Zresztą czego tu właściwie nie ma! Pisarz wziął na warsztat chyba wszystko, co sam lubi – opowieści wojenne, przygodowe, sensacyjne, szpiegowskie, kryminały, komedię… Długo by wymieniać. Jest tu coś z westernu, czasem coś rodem z literatury młodzieżowej z czasów PRL-u, chociaż rzecz bardziej skierowana jest do starszych czytelników. I to głównie czytelników płci brzydkiej, najlepiej takich, dobrze bawiących się przy oglądaniu kolejnych Bondów.

 

„Ucieczka z Festung Breslau” to powieść szybka i przyjemna w odbiorze. Na nudę nie ma tu miejsca, zagadka i akcja potrafią zaciekawić, a przy okazji całość ma udany klimat. Do tego ciągle coś się dzieje, autor nie żałuje nam lżejszych, rozładowujących napięcie scen, a wszystko to serwuje naprawdę dobrym, przyjemnym w odbiorze stylem. Owszem, czasem zdarzają się naciągane czy przesadzone wątki, czasem coś mogłoby zostać ujęte inaczej, niemniej powieść dostarcza udanej rozrywki, w której o jakichkolwiek ambicjach mowy być nie może, ale i nie są one w tym wypadku wcale potrzebne.

 

Lubicie Bondowskie klimaty? Chcielibyście podobnej do nich opowieści osadzonej w realiach drugiej wojny światowej, a zarazem oferującej bardziej swojskie klimaty i bliższe nam podejście do tematu? „Ucieczka z Festung Breslau” to rzecz dla Was.

Tomasz Niedziela

Pierwszy raz zdarzyło mi się przeczytać książkę Andrzeja Ziemiańskiego, chociaż przecież na półkach księgarskich jest ich sporo, szczególnie na półce z napisem fantasy. Ta książka leży na zupełnie innej półce, a w dodatku skojarzyła mi się z Eberhardem Mockiem, który też do końca działał w Festung Breslau.

 

Bohaterowie tej książki są z lekka nieoczywiści: niemiecki oficer Abwehry – pacyfista (prawie jak Mock!), polski szpieg z armii Berlinga po gułagowych przejściach oraz przepiękna femme fatale – też oficer, tylko Kripo. Do tego pełna gama drugoplanowych postaci, uzupełniających te trio. Fabuła też zupełnie nieoczywista, czego jednak zdradzać nie można.
Każdy orientuje się czym było Festung Breslau oraz, że ta twierdza broniła się dłużej niż Berlin! Trudno dociekać dlaczego tak się stało, bo wyjaśnień jest wiele i w każdym może trochę prawdy jest. Jak na przykład w tej, że generał Niehoff (ostatni obrońca twierdzy) uważał, że dzięki jego obronie wielu setek tysiącom Niemców udało się przedostać poza strefy sowieckich okupacji. To jednak chyba nie do końca prawda. Dotarli bowiem do Drezna tuż przed dywanowymi nalotami na to miasto. Mało tego, szli piechotą na mrozie, więc wielu nigdzie nie dotarło. Wracając jednak do powieści: mamy więc oblężone miasto pod koniec II wojny światowej, w momencie gdy totalna klęska III Rzeszy jest już chyba dla wszystkich oczywista. Zdobywanie Wrocławia kojarzy mi się trochę z powstaniem warszawskim: zdobywanie dzielnicy po dzielnicy, ale w częściach miasta gdzie walki nie trwają wręcz sielanka. Nawet kina są otwarte! Taka całkiem oniryczna sceneria raz w piekle, raz w raju.

 

Główni bohaterowie przemieszczają się po tym mieście raz lądując na głównym froncie, raz odpoczywając w dzielnicach willowych pośród wiosennych ogrodów. Kapitan – pacyfista okaże się niezwykle sprawnym oficerem na linii frontu, chociaż unika walki jak może. Wraz ze swoim polskim alter ego prowadzi przecież śledztwo, które zapewnia im przeżycie w tym całym pandemonium, a także pozwala przygotować się na czasy powojenne. Śledztwo bowiem dotyczy morderstw związanych z ukrywaniem dzieł sztuki przed nadciągającą Armią Czerwoną. A każdy chciałby coś dla siebie uszczknąć na nadchodzące trudne czasy.

 

Tradycji musi stać się zadość: nikt nie lubi Rosjan. Mało tego, nie ma nawet jednego sprawiedliwego pośród nich. Jakby na to nie spojrzeć, czasy się nie zmieniły (niestety). Każdy ucieka przed nawała ze wschodu. Może najwyższy czas, żeby na dłuższy czas odsunąć tę ewentualność? Jak nie teraz to kiedy?
Nie można nie wspomnieć o femme fatale. Piękna postać, kobieta znająca swoją wartość, potrafiąca dominować nad mężczyznami, niestety uwikłana w sprzeczne interesy i walcząca z uczuciami nie może w pełni decydować o swoim losie. Chyba wszystkie kobiety na wojnie musiały takie być? Trudno jednak decydować o swoim losie w świecie, gdzie rządzi bóg wojny.

 

Bardzo ciekawie autor poumieszczał postacie Niemców. Tam gdzie przeszły fronty walk III Rzeszy zawsze jacyś pozostali, w miejscach i rolach bardzo zastanawiających. Przydają się zwłaszcza przy konstruowaniu fabuły powieści, w tych fragmentach, które dzieją się już po największej wojennej zawierusze XX wieku.

 

Ogólnie rzecz biorąc bardzo jestem zadowolony z faktu, że zabrałem się za tę lekturę. Nie wiem czy skuszę się na inne powieści autora, ale klimat ostatnich kilku miesięcy obrony Wrocławia zawsze mnie interesował. Umieszczenie bohaterów w ostatniej twierdzy, której obrona tak naprawdę z militarnego (i chyba żadnego innego) punktu widzenia nie ma sensu, pozwala na przedstawienie szerokiej gamy dylematów i postaw. Warto czytać!

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial