Ja Matką? Ratunku! | Autor: Justyna Wydra

 Wiadomość o ciąży zwykle jest dobrą nowiną, ale czasami zdarza się, że jest też ogromnym zaskoczeniem. Nie jest tajemnicą, że nie każda ciąża jest zaplanowana i czasami mija trochę czasu zanim młodzi rodzice oswoją się z wiadomością i planowaną życiową zmianą. Doskonale zostało to przedstawione w książce Justyny Wydry "Ja matką? Ratunku!". Jest to bardzo lekka, momentami zabawna powieść obyczajowa o dwójce beztroskich trzydziestolatków, którzy muszą zmierzyć się z ogromną życiową rewolucją.

Aśka i Piotr, para pozostająca w dość luźnym związku, żyjąca jak to się mówi potocznie "na kocią łapą" choć też nie do końca. Niby są razem, ale jednak każde ma swoje prywatne życie, swoje mieszkanie, pracę, zwierzaki. Jest im tak dobrze, bez zobowiązań, bez mieszkania razem i wspólnych problemów. Oboje nie do końca dorośli, nie planujący nic na przyszłość, żyjący wygodnie. Aż do pewnego dnia, kiedy Aśka z przerażeniem odkrywa, że jest w ciąży. Wiadomość jest dla trzydziestolatki ogromnym szokiem. Aśka jest przerażona perspektywą bycia mamą oraz związaniem się na stałe ze swoim partnerem, którego w myślach nazywa Piotrusiem Panem.

Niespodziewanie najlepsza przyjaciółka radzi Aśce, żeby urodziła to dziecko i cieszyła się, że może je mieć. Ku zdziwieniu kobiety również Piotr podchodzi do sytuacji odpowiedzialnie i z czasem przechodzi prawdziwą metamorfozę.

Po początkowym szoku, który spotkał głównych bohaterów mamy w książce opis perypetii ciążowych. Zagrożenie poronieniem i pobyt w szpitalu na patologii ciąży (bardzo prawdziwie odmalowany, kto przeżył ten na pewno się zgodzi!), zmieniające się ciało, ciążowe zachcianki oraz (a jakże!) wtrącająca się mama, siostra i na dodatek teściowa, które nie dość, że służą dobrymi radami, to jeszcze naciskają na ślub. Wszystko opisane z błyskotliwym humorem, okraszone przemyśleniami Aśki i jej zmiennymi nastrojami. Dodatkowo mamy tutaj opisane różne ciekawe relacje zarówno pomiędzy partnerami, jak i przyjaciółkami oraz rodziną, która czasami okazuje się nie taka, jak nam się zawsze wydawało.

Bardzo podobała mi się ta książka. Ubawiłam się przy czytaniu. Wiele aspektów ciąży znam ze swoich własnych doświadczeń, więc ciekawie było do nich wrócić. Bardzo polubiłam głównych bohaterów, którzy musieli przejść przyśpieszony kurs dorastania. Można powiedzieć, że jest to opowieść bardzo życiowa, bo przecież wiele osób ma tak samo lub chociaż podobnie do Aśki i Piotra. Żyjemy sobie spokojnie, aż nagle nasze życie wywraca do góry nogami wieść o tym, że niedługo sprowadzimy na świat małego człowieczka. A potem się zaczyna- szybki ślub, płynące zewsząd dobre rady, przygotowania do porodu.

Duży ukłon dla autorki za przedstawienie ciąży prawdziwie, bez owijania w bawełnę, z humorem, a jednocześnie z zauważeniem nastrojów i obaw każdej przyszłej mamy. Nie ma tutaj opisanej cukierkowej ciąży idealnej i bezproblemowej, niosącej same radości. Jest natomiast bardzo autentyczny opis tego, jak to wszystko może wyglądać naprawdę, zarówno od strony fizycznej (zmieniające się ciało, rozstępy, potrzeba snu, zmęczenie) jak i psychicznej, czyli ciągłe obawy o rozwój i zdrowie dziecka, stres, frustracja.

"Ja matką? Ratunku!" to bardzo lekka, przyjemna lektura, którą polecam zarówno czytelniczkom, które mają już ciąże za sobą, jak i tym, które znajdują się jeszcze przed tą życiową rewolucją. W tej książce znajdą opis zwykłej ciąży i zwykłych ludzi, z którymi może utożsamiać się wielu z nas.