Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Sceny Z Życia Małżeńskiego

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Sceny Z Życia Małżeńskiego | Autor: Ingmar Bergman

Wybierz opinię:

Inka

 Można utyskiwać, że kultura czytelnicza ogranicza się w obecnych czasach do oglądania memów, przeglądania artykułów internetowych, kolekcjonowania kryminałów, a szczytem jest lektura ambitnej prozy. Jak w tym wszystkim umieścić dramat, a zwłaszcza scenariusz? Bardzo specyficzny gatunek literacki wymagający większego zaangażowania, większej wyobraźni, większego wysiłku intelektualnego? Podejmując wyzwanie spotkania z Ingmarem Bergmanem i jego tekstem trzeba się przygotować na kilka niespodzianek. Ale trud zostaje wynagrodzony ciekawym doświadczeniem.

 

Po pierwsze Sceny z życia małżeńskiego są punktem wyjścia do kilkugodzinnego, szwedzkiego serialu z lat siedemdziesiątych, a następnie filmu fabularnego pod tym samym tytułem z fantastycznymi rolami Liv Ullmann i Erlanda Josephsona. Niedawno także powstała wersja amerykańska z Jessicą Chastain, która odświeżyła przykurzony nieco, jak wydawałoby się, temat, ale niekoniecznie oddała klimat bergmanowskiej nostalgii, uniwersalności świata. A sam mistrz, twórca przepięknego kina autorskiego, ojciec Persony, Siódmej pieczęci, czy Tam, gdzie rosną poziomki napisał przedmowę do wydania z 1973 roku. Obecne to reedycja, w uwspółcześnionym tłumaczeniu Agaty Teperek, również zawierające tropy interpretacyjne wskazane przez reżysera. Czytając Sceny… trzeba mieć świadomość specyfiki sztuki dramaturgicznej. Tekst jest podzielony na sześć części. Akcja natomiast rozpięta na kilka lat, gdzie punktami orientacyjnymi we wszelkich zawiłościach czasoprzestrzeni są skromne, ale jednak, didaskalia przypominające już nawet nie scenariusz, a zaadoptowaną sztukę teatralną. Typowy u Bergmana temat skomplikowanych relacji międzyludzkich, zawężonych do „życia małżeńskiego” przybiera formę dialogu. Tak jest od pierwszej do ostatniej sceny.

 

Niewinność i panika przedstawia idealny obraz związku Marianne i Johana, którzy właśnie udzielają wywiadu. Jest o małżeństwie, miłości, planach na przyszłość. Ale kiedy gasną światła, w zaciszu domowym powoli, bardzo powoli przesączają się wzajemne pretensje. Okazuje się, że inteligentne dysputy o sztuce, stabilizacja życiowa, spełnienie zawodowe i udane dzieci nie wystarczają. Punktem zapalnym staje się informacja o kolejnej ciąży. Napięcie wzrasta. W drugiej odsłonie Sztuka zmiatania pod dywan, wszystko odbywa się zgodnie z tytułem. Na jaw wychodzą wzajemne pretensje, rozczarowanie mieszczańskim życiem toczącym się według ustalonych reguł i sobą nawzajem. Aż chciałoby się powiedzieć – typowy kryzys wieku średniego. A jednak nie. Bergman rozpisuje swoją tragedię na prawdziwy dramat. Mało widowiskowy, oszczędny, dlatego tak niezauważalny i zaskakujący. Intymne rozmowy małżonków odsłaniają samotność, całkowite wyobcowanie, niezrozumienie, a przede wszystkim kołtuńskie zakłamanie rodem z Moralności pani Dulskiej lub utworów Ibsena. Paula to kolejne bolesne doświadczenie. Oto Johan informuje, że odchodzi do innej kobiety. Upokorzona „zawsze do usług” Marianne proponuje pomoc w pakowaniu i odbiór rzeczy z pralni. Poziom skomplikowania tej interakcji jest tak wysoki i wieloznaczny, że czytelnik pozostaje w tym zaskoczeniu przez kolejne sceny, chociaż bohaterowie „patrzą na siebie z czułością i rozpaczą”. Jeszcze… Bo rok później, w Padole łez nadal są małżeństwem, ale zmienili się jako ludzie.

 

Sam Bergman w komentarzu ujawnił: „Muszę powiedzieć, że to naprawdę bardzo smutna scena”. Pojawia się temat rozwodu i weryfikowania minionego czasu rozłąki. Pod pozorem błahych rozmów dalej toczy się gra podszyta intelektualno – egzystencjalnymi przemyśleniami. Gorzkimi refleksami o samotności totalnej, poczuciu bezpieczeństwa, pustce. Kulminacja następuje w rozdziale piątym Analfabeci. Uprzejmi w stosunku do siebie, do tej pory, małżonkowie rozpoczynają jawną wojnę, a raczej odsłaniają prawdziwe oblicza pełne upokarzania, złośliwości, wyzwisk i rękoczynów. Eskalacja przemocy fizycznej i psychicznej. Obraz całkowitej ruiny związku:

 

„Jeżeli chodzi o nasze uczucie, to jesteśmy kompletnymi analfabetami” – mówi Johan. I ma rację. Bo „jak mamy kiedykolwiek zrozumieć innych, jeżeli o samych sobie nie wiemy nic”? Brawo panie Bergmanie! To nie jest czarna komedia Warrena Adlera Wojna państwa Rose, którą rozsławił filmowy duet Kathleen Turner i Michaela Douglasa. To zgroza, najczystsza forma okrucieństwa rozpisanego na słowa. Przerażające studium rozpadu. I w końcu scena ostatnia. Nocą w ciemnym domu gdzieś w świecie to klamra zamykająca smutną historię dwojga pogubionych ludzi. Zmienionych siłą minionego czasu i nabytego doświadczenia. W nowych związkach, a jednak…. Nadal razem.

 

Prawdziwa wirtuozeria Bergmana, który przedstawiając jedną relację, w dalszym planie umieścił jeszcze dwa inne małżeństwa, dla porównania. Dzięki temu obraz jest bogatszy, otwarty na dodatkowe interpretacje, gotowy do szerszych uogólnień i diagnoz społecznych, psychologicznych. Piękna, brutalna lektura.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial