żuczek75
-
Bruno Kadyna urodził się w 1981 roku i jest Gdynianinem. Również stamtąd pochodzę, więc z lubością odnajdują znane zakątki na kartach książek. Kadyna zanim zaczął parać się pisarstwem, zbierał bogate doświadczenia w innych dziedzinach. Z zawodu jest złotnikiem -jubilerem, uprawiał kulturystykę i boks, był bramkarzem w klubie nocnym, marynarzem i handlowcem. Zadebiutował powieścią pod tytułem „Metalowa dolna” w 2015 roku.Opisywany przeze mnie „Wpływ” powstał w 2018 roku i jest drugą powieścią autora, w którego dorobku znajdziemy dotąd jeszcze dwie inne „Ciężki bagaż” (2018) i „Kocur” (2020).
Bohater „Wpływu”, Adrian, cztery lata wcześniej, w wypadku, stracił żonę i rodziców. Mieszka z nastoletnią córką, a ponadto opiekuje się ponad dziewięćdziesięcioletnim dziadkiem. Dziadek jest typem zupełnie aspołecznym, mieszka na strychu i ogranicza swój kontakt ze światem do minimum. Młody mężczyzna zajmuje się przeprowadzkami, a od czasu śmierci najbliższych, szuka ukojenia w nałogu narkotykowym. W jego przypadku jest to palenie marihuany. Pewnego dnia postanawia zerwać z nałogiem i pomimo wielkich pokus udaje mu się wytrwać w swoim postanowieniu. W tym samym czasie na Facebooku odzywa się do niego jego dawna dziewczyna,Natalia, która wyznaje, że cały czas go kocha. Mimo zerwania z nałogiem, a może właśnie dlatego Adriana zaczynają dręczyć koszmary, a nawet wizje. Często widzi w nich dziadka, aż w końcu zaczyna podejrzewać, że ma on coś wspólnego z ich powstawaniem.Sytuację próbuje pomagać wyjaśnić nowo poznana klientka firmy Adriana, której się zwierzył ze swoich problemów. Wioletta sugeruje, ze osoby palące marihuanę są szczególnie podatne na wpływ demonów. Sytuacja się nie poprawia, co więcej, koszmary zaczynają gnębić również córkę Adriana. Wieje grozą.
Zaczynając książkę miałem mieszane uczucia. Ot, kolejna pozycja o narkomanie, który nie może sobie poradzić z codziennym życiem. Ale w miarę czytania wszystko zaczęło się zmieniać. Zrobiła się z tego pełnokrwista powieść grozy, w której czuć inspiracje Stephenem Kingiem i Grahamem Mastertonem. Autor świetnie buduje atmosferę grozy, a czytelnik łapie się na tym, że kibicuje bohaterowi w wytrwaniu w walce z nałogiem i w zmaganiach z koszmarami, zwłaszcza, że Adrian jest osamotniony w swoich wysiłkach.
Czy dziadek ma jakiś związek z koszmarami? Czy Adrian wróci do dawnej dziewczyny? Czy wytrwa bez marihuany? Znajdź odpowiedzi na te pytania na kartach powieści. Zachęcam, ponieważ mnie się ta książka spodobała. Polubiłem bohatera i klimat grozy sączący się z „Wpływu”. Książka jest bardzo skondensowana, nie ma dłużyzny i miejsca na wodolejstwo. Może to cenne doświadczenie z pisania opowiadań skutkuje książką, która nie jest obszerna, ale zawiera wszystkie niezbędne elementy.
Jeśli komuś spodoba się „Wpływ”, może sięgnąć po szeroki wybór opowiadań Bruna Kadyny, które publikowano na przykład w magazynie literacko-kryminalnym„Pocisk” lub na platformie medialnej Anywhere.pl. Na zachętę warto wiedzieć, że opowiadanie, “Kamień” zdobyło wyróżnienie w konkursie małych form prozatorskich “Inspirowani Tyrmandem”. Wśród opowiadań znajdziemy takie ciekawe tytuły jak „Mruczenie do glizdy” czy „Nie skacze się w kapciach”. Opowiadania można znaleźć na stronie autora https://brunokadyna.pl/opowiadania
Dodam jeszcze ciekawostkę, że ponoć aktualnie Bruno Kadyna pracuje nad kolejną powieścią. Tym razem jest jednak to ilustrowana książka dla dzieci. Mam nadzieję, że autor nie zamierza ich straszyć grozą.