sosnowaigielka
-
Swoją piękną syrenkę ma Hans Christian Andersen, studio Disney’a, a także duńska Kopenhaga. Ta w połowie kobieta, w połowie ryba wielokrotnie pojawiała się w różnych historiach- nie zawsze jednak w pozytywnym charakterze. Często występowała jako symbol morskiej zguby i niebezpieczeństwa. Przed jej śpiewem należało zakrywać swoje uszy i uciekać w siną dal. Ale my mamy przecież swoją dobrą, warszawską syrenkę. Tym razem legenda o niej została wykorzystana przez Wojciecha Widłaka jako wsparcie nauki czytania u najmłodszych dzieci. Książka „Wars i Sawa” z serii „Czytam sobie” (poziom 1) pomaga zarówno w opanowaniu nowych umiejętności, jak również staje się inspiracją do rozmowy na temat historii, patriotyzmu i niesamowicie wciągającego świata polskich legend.
Wojciech Widłak w przystępny sposób odświeża jedną z wersji opowieści o syrence i założycielach Warszawy. Pokazuje, jak mogło wyglądać życie Warsa i Sawy. Na kartach książeczki widzimy wzajemną miłość bohaterów, ich codzienność i bardzo ważne, nieustające marzenie o dziecku. W pewnym momencie los stawia na drodze (a właściwie w wodzie) Warsa niezwykłą postać- syrenę. To kluczowy moment legendy. Jak mężczyzna zachowa się w obliczu niebezpieczeństwa? Czy pospieszy z pomocą ogoniastej nieznajomej?
Autor kreuje swoją opowieść z wyczuciem, utrzymując ją w lekko gawędziarskim tonie. Brzmi ona niczym zagadkowa opowieść babci i dziadka. Treść przepływa ze strony na stronę bardzo płynnie, jakby prowadziły ją same fale Wisły. Czytelnik spotyka się z ciekawym zawiązaniem akcji, burzą emocji i nawet elementem dramatyzmu. Dzięki opowiedzeniu na nowo, legenda o warszawskiej syrence staje się jakaś taka bardziej ludzka, pogodna, zrozumiała. Ponadto autor wyraźnie łączy przeszłość z teraźniejszością, dając odbiorcom poczucie zakorzenienia.
Na szczególną uwagę zasługuje prawdziwie bajeczna grafika, doskonale uzupełniająca się z treścią. Jola Richter-Magnuszewska stworzyła prawdziwe arcydzieło. Ilustracje są przepiękne, nadzwyczaj proste, a jednocześnie z wyrazem. Idealne plastycznie. Swoją ekspresją doskonale podkreślają emocje bohaterów, a kolorystyką- uroki polskiej natury. Z kolejnych stron wyglądają swawolne zwierzątka (jak chociażby fantastyczny, przezabawny piesek Warsa), oczy zachwyca niebieski, rwący nurt Wisły, a w małym, urokliwym domku żyją sobie główni bohaterowie o przyjaznych twarzach. Tak cudowne ilustracje wręcz rozpalają wyobraźnię i zachęcają do tworzenia własnych obrazów i „wycinanek” z kolorowego papieru.
Czy polecam książkę autorstwa Wojciecha Widłaka jako pomoc do nauki czytania? Jak najbardziej. Jej treść jest napisana w sposób zrozumiały i jednocześnie wciągający. Słownictwo nie wymaga dodatkowych tłumaczeń, czy kłopotliwego sięgania po słowniki. W zdaniach jest niewiele słów, a na każdej stronie mieści się zaledwie linijka, najwyżej dwie, tekstu. Litery mają bardzo dobry rozmiar i krój. Poprzez podkreślenie zdań jasnym tłem i wyraźne oddzielenie od ilustracji, wzmocniona zostaje uwaga i koncentracja dziecka. Interesująca, ale utrzymana w stonowanej kolorystyce grafika wspomaga rozumienie i wzmacnia zapamiętanie czytanego tekstu. Trzeba przyznać, że sama w sobie zachęca też do poznania historii o syrence. Cała publikacja nie jest zbyt długa- dla ciekawskiego i ambitnego dziecka nada się do przeczytania za jednym posiedzeniem. Na okładce zamieszczono dodatkowe pytania sprawdzające zrozumienie treści. Wydawca zadbał o świetną nagrodę dla tych, którzy chcą docenić siebie i swoje starania- naklejki to rzecz, która ucieszy chyba większość dzieci. Zaś zeszytowy format z niewielką liczbą stron nie zajmie wiele miejsca w biblioteczce oraz plecaku i nie nadweręży przy tym rodzicielskiego portfela.