Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Czytając O Matce

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 4 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Czytając O Matce | Autor: Paweł Rudnik

Wybierz opinię:

Atypowy

 Niedawno przy okazji recenzji dwóch wielkich powieści Fiodora Dostojewskiego pozwoliłem sobie na stwierdzenie, że w dzisiejszych czasach już nikt nie pisze z takim rozmachem. Prawda jest taka, że większość współczesnych powieści ma mocno skondensowaną formę. Autorzy nie wchodzą w detal przy opisie miejsc i wydarzeń, również analiza postaci jest dość okrojona, w dużej mierze bazująca na wyobraźni i domysłach czytelnika. Jakby na przekór temu, Paweł Rudnik postanowił zadebiutować w ubiegłym roku swoją powieścią, która objętością (741 stron) mogłaby stanąć w szranki z dziełami mistrza Dostojewskiego. Niestety jedyne co łączy „Czytając o matce” choćby z„Biesami” to waga papieru zużytego do wydania tych książek. Jeśli porównywać je w oparciu o ich wartość- to werdykt dla debiutu Pawła Rudnika jest druzgocący.

 

Piszę to z przykrością, ponieważ naprawdę liczyłem na kawał dobrej literatury. Lubię sięgać po grube książki, ponieważ jeśli jakaś historia mnie wciąga, to nie chcę aby się kończyła. Dlatego moim guiltypleasuresą skandynawskie kryminały, tworzące niekończące się serie. Naprawdę liczyłem na to, że „Czytając o matce” będzie ciekawą opcją na przynajmniej kilka zimowych wieczorów. Tymczasem nie mogłem pozbyć się uczucia, że ktoś kazał czytać mi tę książkę za karę. To niestety nie pierwszy raz jak dałem nabrać się na opis wydawcy, który okazuje się być lepszy od treści, którą przedstawia: „Nierozgarnięty i strachliwy Gamoń męczy się w rzeczywistości pełnej krytyki, rywalizacji i demonicznych kobiet. W matce-prostytutce dopatruje się głównej przyczyny ograniczeń i życiowych porażek. (…) Ostoją Gamonia w trudnej przeprawie są metafizyczny przyjaciel, muzyka i więcej niż fanowska więź z piłkarskim idolem. Kariera wybitnego reprezentanta Polski inspiruje Gamonia do walki o to, co jest dla niego najważniejsze. Jest jednak ktoś, kto zrobi wszystko, by pokrzyżować jego plany zbudowania sobie nowego, lepszego życia…”. Brzmi to intrygująco i zachęcająco. Ta historia naprawdę ma potencjał. Chłopak, który musi się zmierzyć z trudną prawdą o swojej matce. Pochodzący z rozbitego domu, z marzeniami, które wydają się być nierealne, ale o które warto walczyć, nawet jeśli dla innych wydają się być całkiem błahe. To naprawdę mogłaby być świetna historia, jednak taka nie jest.

 

W każdej książce gdzie pojawia się główny bohater, kwestią absolutnie kluczową jest odpowiednie wykreowanie go w ten sposób, by zyskał naszą sympatię. Pojawiającego się narratora,niejako z założenia darzymy kredytem zaufania – chcemy go lubić. To od autora książki zależy czy to wykorzysta, czy dość szybko to zaprzepaści. Choć bardzo chciałem polubić Gamonia, okazało się być to ponad moje siły. Główny bohater - powołany do życia przez Pawła Rudnika – od samego początku bardziej mnie irytował niż budził moją sympatię czy choćby współczucie. Najprościej ujmując to nieudacznik, który jeśli akurat nie ogląda meczu piłkarskiego, to pracuje jako parkingowy. Jak określił to sam autor: „nie był żadnym geniuszem… Nie był nawet przeciętny. Był głupkiem. Gamoniem. Klęczał w grząskim gównie zwykłych dni”.

 

Sam początek powieści jest bardzo mocny, dla mnie wręcz zbyt mocny i (mam nadzieję) zupełnie nierealistyczny. Matka Gamonia zostaje napadnięta w domu, wykorzystana seksualnie i pobita. Paweł Rudnik jest w opisach bardzo dosadny i wulgarny. Przy czym zamiast używać słowa „penis” w usta Gamonia wkłada określenie „siusiak”, co daje tragikomiczny efekt. Nie jestem przesadnie wrażliwy by nie móc czytać opisu takich scen, jednak w tym wypadku bardziej towarzyszyło mi zażenowanie niż silne przejęcie jakie (zakładam) chciał wywołać we mnie autor. A im dalej tym gorzej.

 

Zazwyczaj grubsze książki mają to do siebie, że długo budują napięcie i wciągają nas na dobre dopiero po kilkuset stronach. Tak miałem choćby z cyklem MilleniumStiega Larssona. U Pawła Rudnika jest zupełnie odwrotnie. Najlepszy jest początek powieści, który może być uznany za intrygujący. Niestety dość szybko cała fabuła „siada” i jest rozbudowana zupełnie niepotrzebnie do niebotycznych rozmiarów.

 

Trudno jednoznacznie stwierdzić o czym jest ta powieść. Czy bardziej o losach Gamonia, czy może jednak o piłce nożnej. Niby te wątki się łączą, ale w praktyce mam poczucie, że to dwie niezależne książki. Piłka nożna (a zwłaszcza idol – Scorpio) stają się dla Gamonia ucieczką od smutnej rzeczywistości. Dość jednak absurdalnym pomysłem, w moim odczuciu, jest opisywanie dokładnie każdego meczu. To niesamowicie spowalnia i tak niezbyt wartką narrację powieści. Przypomniały mi się czasy, gdy w telewizji oglądało się japońską kreskówkę z lat 80-tych: „Kapitan Tsubasa”. Tam jeden mecz był rozgrywany czasem przez kilka odcinków, z tą różnicą, że gdy byłem dzieckiem nie przeszkadzało mi to, a tu naprawdę miałem ochotę ominąć opisy poszczególnych spotkań, tak jak robiłem to z opisami przyrody u Orzeszkowej. Czemu autor zdecydował się na tak obszerne relacje ze spotkań piłkarskich pozostaje dla mnie tajemnicą. Może nie udało mi się odczytać wszystkich znaczeń, a może wcale ich tam nie było.

 

Nie jest to książka, do której będę wracał myślami. Jest topornie napisana i topornie się ją czyta. Niewielka ilość dialogów sprawia, że przedzieramy się przez morze tekstu. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby skłaniał on nas do pogłębionej autorefleksji lub choć zadumy nad kondycją społeczeństwa. Jednak zamiast tonąć w myślach, toniemy w specyficznej narracji i narastającym poczuciu frustracji.

 

Naprawdę nie wiem komu mógłbym polecić „Czytając o matce”. W moim odczuciu nie jest to dobry debiut. Niewiele we mnie zostanie z lektury tej książki. To kolejna pozycja z oferty wydawnictwa Novae Res, która jest przykładem na niewykorzystany potencjał mocnej historii.

Magdalena Szczepańska

 Głównym bohaterem tej książki-cegły (741 stron) jest Gamoń. Chłopak mało rozgarnięty, od zawsze wolno myślał, nie uczestniczył nawet w grach sportowych w szkole. Odkąd pamięta najchętniej chciałby „dać susa w norkę, nosa nie wyściubiać, zajadać się resztkami i nie piszczeć, nawet jeśli życie uwiera”. W szkole sponiewierany przez rówieśników z powodu profesji matki (zajmuje się prostytucją). Dom nie jest bezpiecznym azylem, jakim powinien być, ponieważ matka przyjmuje tam klientów. Od najmłodszych lat Gamoń był naocznym światkiem seksualnych ekscesów.Aktualnie wystarcza mu praca parkingowego. Dlaczego? „Byle unikać trudnych tematów ponad siły i pamiętać wyuczone schematy”. Uważa, że nie nadaje się do niczego, nie wychyla się, unika nowych sytuacji. Wyjście z domu do ludzi budzi w nim lęk. Boi się, że ktoś go zaczepi, a on nie zrozumie o co chodzi i narazi się na śmieszność.

 

Gamoń (ma na imię Apollo) nie nadaje się do samodzielnego życia. Nie umie sam podejmować decyzji. Jest uległy, bierny, nie ma swojego zdania. Uważa, że ma pecha i czegokolwiek by nie spróbował i tak mu się nie uda. O ten stan rzeczy obwinia matkę-prostytutkę. Sytuacja w domu wywarła ogromnie destrukcyjny wpływ na psychikę chłopaka. Czuje obrzydzenie na myśl, że miałby uprawiać z kim seks, bliskość jest dla niego wstrętna. Nie potrafi nawiązać relacji z kimkolwiek.

 

Gamoń żyje tak naprawdę w świecie fantazji. Nie akceptuje siebie takiego, jakim jest, dlatego marzy, że jest rycerzem, mężczyzną silnym i odważnym. Innym razem, że świetnie zarabia, chodzi w garniturze, jeździ na wycieczki i ma piękną kobietę.

 

Ta książka opowiada o nieszczęśliwym młodym mężczyźnie. Autor pokazuje, że traumatyczne przeżycia odciskają piętno na dziecku tak wielkie, że może się nigdy nie wyzwolić od obrazów z przeszłości. Takie doświadczenia mogą spowodować problemy w różnych sferach życia: zawodowej, społecznej, rodzinnej. Ważna w życiu dziecka jest postawa matki. W tym przypadku tej kobiety nawet tak nazwać nie można, bo co to za matka, która jest obojętna, żałuje, że wydała syna na świat, na oczach syna obcuje z mężczyznami i nie tłumi krzyków w sypialni (a za ścianą jest pokój syna, który wszystko słyszy). Najczęściej dziecko ucieka wtedy w świat fantazji i znajduje sobie wymyślonego przyjaciela. To pozwala jakoś sobie radzić z sytuacją i nie zwariować. Tak jest też w przypadku Gamonia.

 

Moim zdaniem, pomysł świetny i poruszone zostały ważne problemy. Ale dlaczego tak rozwlekle o tym napisano? Długie, zawiłe opisy spowalniają akcję, po prostu nudzą. Autor nazywa Gamonia pipą, ciemniakiem i idiotą, powinno mi być go żal. Jednak główny bohater nie budzi współczucia, raczej rozdrażnienie, nawet złość. W pewnych momentach miałam ochotę go popchnąć, żeby ruszył z miejsca. Nakrzyczeć na niego, żeby się ogarnął i w końcu zaczął żyć, ruszył do przodu, zrobił cokolwiek, odezwał się, gdy trzeba zawalczyć o siebie.

 

Czy taki był zamysł autora? Czytelnik ma się wkurzyć na głównego bohatera? Takim osobom jak Gamoń powinno się pomagać, a tu ma się ochotę dodatkowo go pognębić.

 

Apollo śledzi życie swego idola-znanego futbolisty. Jest dla niego dowodem, że można się wybić, zmienić swoje życie, jeśli się chce i na to pracuje. Zgadzam się z tym, że to ważne w życiu, by mieć wzór do naśladowania. Nie rozumiem tylko czemu miały służyć dokładne opisy meczów futbolisty, czasem nawet minuta po minucie. Nie wnosi to nic konstruktywnego do powieści, a nawet zwyczajnie przeszkadza. Nijak się to ma do głównej fabuły. W końcu zaczęłam te fragmenty omijać…Z tej jednej książki mogłyby powstać dwie. Jedna o Gamoniu-i wtedy fajnie by było wprowadzić więcej dialogów i konkretów; druga o futboliście Scorpio-dla fanów futbolu, którym ja nie jestem.

 

Niestety, książka jest topornie napisana i ciężko się ją czyta. Szkoda, bo temat ciekawy i można wiele o nim napisać. Mam nadzieję, że kolejne powieści tego autora bardziej przypadną mi do gustu.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial