Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Bal U Kata

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Bal U Kata | Autor: Bohdan Urbankowski

Wybierz opinię:

Doris

   „Bal u kata” Bohdana Urbankowskiego to książka wybitna, choć bardzo trudna. Nie tylko ze względu na rozpiętość poruszanych wątków, ilość przewijających się przez karty powieści osób, czy okres czasu, jaki obejmuje zarówno akcja bieżąca, jak też ta przywoływana we wspomnieniach bądź dygresjach. Przerażający i porażający czytelnika jest ogrom zła, perfidii i zwyrodnienia, jakie bez żadnych ogródek przedstawił autor, nie oszczędzając nas ani przez chwilę, wystawiając na nie lada próbę naszą wrażliwość. Słowa: „Cała epoka cierpiała na różne odmiany schizofrenii” są tutaj jak najbardziej na miejscu.

 

Postać Tadeusza Borowskiego jest spoiwem łączącym wszystkie, nawet najodleglejsze wątki powieści w całość. Wokół niego, głównego elementu konstrukcyjnego, dobudowano liczne odgałęzienia, sekretne przejścia w różne korytarze wiodące w bliższą lub dalszą przeszłość, zarówno bohatera, jak i osób mu bliskich czy tylko ledwie znajomych. Dzięki temu zabiegowi zyskujemy widok, niczym w szerokokątnym obiektywie, zarówno na poetę, jak i na czasy, w jakich przyszło mu żyć. To okres wyostrzonej podejrzliwości, trzeba uważać na każdy gest i słowo, bo mogą zostać przekazane dalej, a konsekwencje tego nietrudno przewidzieć. Kazimierz Koźniewski mówi Borowskiemu wprost: „donieść na kogoś takiego jak wy, to się człowiek ośmieszy, a jeśli człowiek nie doniesie, to może się okazać, że doniesie kto inny, może wy sami”. Nie widzimy tu prawdziwych przyjaciół, bo ich nie ma. Każdy boi się każdego, co zatruwa wszelkie więzi międzyludzkie. Środowisko ludzi kultury, a w szczególności ludzi pióra, jest władzy bardzo potrzebne dla uwiarygodnienia natrętnej propagandy i zręcznego zmanipulowania opinii publicznej. „Teraz pisarze to kaci. Jeden ma pisać prosto, jakby strzelał w czaszkę, ale drugi tak precyzyjnie, jakby podpiłowywał kierownicę, a trzeci z taką czułością, jakby robił operację wyrostka”. I większość pisarzu wprzęgnięto w ten państwowy kierat i odpowiednio poganiano. Jednych pogróżkami i szantażem, innych przekupstwem, u pozostałych wykorzystano ich wiarę w słuszność idei komunizmu. Ci byli najcenniejsi, w ich żarliwość ludzie najłatwiej uwierzą.

 

Wiele czytałam o tych czasach, wydawało mi się, że nic już nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Jednak Bohdan Urbankowski zdołał wprawić mnie w oszołomienie. Ilość nazwisk i sytuacji, jakie przytacza jest niesamowita. Początkowo każdą informację konfrontowałam z tym, co można było wyczytać w Internecie. Za każdym razem przekonywałam się, że jest zgodna z prawdą. Oprócz osób powszechnie znanych ze swojej niesławnej, bezwzględnej postawy, jak „Luna”Brystygierowa, defiluje przed nami cały szereg pisarzy. Tych ochoczo współpracujących z reżimem, a także tych mniej wyrywnych, ale jednak skaptowanych. Autor odziera to środowisko z nimbu wielkości, odsłania jego słabe strony i wstydliwe grzeszki. Dla czytelnika mającego do tej pory jakieś złudzenia jest to lodowaty prysznic. Ryszard Kapuściński określony tu jest mianem „małego cwaniaczka”, a Leon Kruczkowski „pożytecznego idioty”. Miłosz natomiast to tchórz, który nigdy nie dałby rady uciec na Zachód „bo to jednak wymaga odwagi, działania, ruszenia tyłka. Gdyby ktoś uciekł za niego, to czemu nie”. No cóż, miło, że jednak czasem służba bezpieczeństwa się myliła. Podobnie jak w stosunku do Karola Wojtyły, którego uznano za niewartego uwagi.

 

Właściwie wszyscy w „Balu u kata” są antypatyczni, mniej lub bardziej godni pogardy. Nawet sam Borowski nie budzi sympatii, ale co najwyżej litość. Jest ofiarą, która sama oddała się w ręce oprawców i długo zdaje się tego nie dostrzegać. Zaś w momencie, gdy przejrzy na oczy, będzie już za późno. „Od nas się nie odchodzi” – usłyszy. Jego życie, które tu poznajemy w wielu retrospekcjach wplecionych w bieżący czas akcji, czyli pierwsze półrocze 1951 roku, to kolejne kręgi piekła. Najpierw wieloletnie osierocenie przez rodziców, wywiezionych na Syberię, później Auschwitz i Dachau, na koniec powrót i wrzucenie w brutalną machinę politycznych rozgrywek rodzącego się i wciąż umacniającego swą pozycję reżimu. Zamiast rozwijać swój talent, gubi go, zmuszany do pisania marnych produkcyjniaków i sprawozdań z ustawionego wcześniej i starannie wyreżyserowanego procesu. Patrzymy ze zdumieniem, że nie dziwi go i nawet nie oburza ta jawna mistyfikacja, nie robią na nim wrażenia wymyślne tortury stosowane w celu wymuszenia określonych zeznań. Jest komunistą i rozumie, że cel uświęca środki. Niesmak budzi w nim jedynie „sztuczność tandetnie wyreżyserowanego spektaklu”.

 

Autor zamieszcza tu wiele odniesień do największych dzieł światowej literatury. Do „Boskiej Komedii” Dantego – porównując do kolejnych kręgów piekielnych „krąg oprawców, krąg fałszywych sędziów, krąg dziennikarzy (…) oprawców dusz”. Snują się tu też widma schulzowskie, kiedy Tadeusz, w szoku po ogłoszeniu wyroku w Wolbromiu, spaceruje ulicami Krakowa. Teraz jednak ulice te wyglądają jak z dziwnego koszmarnego snu, jakby zmieniła się ich struktura, wszystko wyszarzało, utraciło swoje formy, jakby świat się kończył, znikał w oczach, a „po chodnikach toczyły się niby kule błota ludzkie kadłuby”. To symboliczna, mocna wizja, która nawraca, kojarząc się też z Brunonem Jasieńskim, w postaciach ludzi pozbawionych przymiotów człowieczych, ludzi stworzonych na doraźne potrzeby, wyprodukowanych za pomocą komunistycznej sztancy i gotowych do wykorzystania.

 

W tym morzu draństwa i podłości jest jedna szlachetna kropla. To Tuśka, żona Tadeusza, legendarna Maria, a także listy pisane do niej przez męża, które ona pieczołowicie przechowuje, czerpiąc z nich siłę i nadzieję. Bo niestety, nawet uczucie Tadeusza do Marii nie pozostało nieskalane.

 

Tytuł „Bal u kata” znów skojarzył mi się symbolicznie z wielką literaturą, z Balem u Senatora z III części Dziadów Mickiewicza. Tutaj również obserwujemy dwuznaczność postaw polskiego społeczeństwa wobec władzy i cyniczny taniec skorumpowanych elit na reszcie polskiego organizmu. Ta sama zgnilizna, sprzedajność i okrucieństwo. To samo posługiwanie się ludźmi niczym ugniatanymi w rękach pacynkami, wyrzucanymi, gdy przestają być potrzebne.

 

Język książki jest równie brutalny, jak poruszana tematyka. Często przypomina rynsztokowy slang, a posługują się nim nie tylko partyjni prostaczkowie, ale też kulturalne elity kraju. Szyderstwo, bezwzględność i wulgarność, to niestety nie najlepsze cechy, które je charakteryzują. Znajduje to więc odbicie w stylistyce i specyficznym żargonie.

 

„Bal u kata” to powieść wielowątkowa. Jej poboczne wątki nawiązują do historii sięgających czasów wywózek na Syberię, wydarzeń w getcie łódzkim i w Auschwitz, do początków rewolucji w Rosji – wydarzeń lutowych i późniejszych, do głodu na Ukrainie, do procesu szesnastu, do pogromu kieleckiego,przedstawionego jako „piętrowy labirynt kłamstwa”, a także do wojny polsko-bolszewickiej. Bohdan Urbankowski odziera nas ze złudzeń, ściąga bohaterów z pomników, przedstawia fakty, które często burzą nasz spokój i dotychczasową wizję świata, zmuszając do myślenia i poszukiwania informacji w dodatkowych źródłach. Ale przecież właśnie o to chodzi, żeby książka wyrwała nas z letargu, dostarczyła paliwa, które pobudzi nasz umysł, nawet jeśli trochę się przy tym poparzymy.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial