Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Królestwo Miedzi

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Królestwo Miedzi | Autor: S.A. Chakraborty

Wybierz opinię:

Karolina

Powrót w mury Dewabadu

 

Nahri próbuje na nowo poukładać swoje życie po nieudanej ucieczce z Dewabadu. Wciąż przeżywa żałobę po Darze i musi ratować swoją pozycję na dworze króla Ghassana. Władca stawia jeden warunek – Nahri musi poślubić jego najstarszego syna, Muntazira. Dziewczyna przystaje na propozycję i pogodzona z losem, stara się dostosować się do nowej rzeczywistości.

 

Tymczasem Alizajd, zgodnie z wolą ojca, udał się na wygnanie. Według oficjalnych doniesień objął dowództwo nad oddziałem wojska w rodzinnej Am Gezirze. W rzeczywistości musi uciekać przed zabójcami, którzy z rozkazu Ghassana mają stracić go za zdradę stanu. Alemu udaje się w końcu odnaleźć spokój w małej wiosce. Jednak pewnego dnia odwiedza go kuzyn od strony matki i Ali ponownie zostanie wmanewrowany w dewabadzką politykę.

 

W jeszcze innej części magicznego świata pewien afszin, jeden z najlepszych łuczników jakich nosiła ziemia, właśnie powraca z martwych do życia…

 

Shannon Chakraborty znów czaruje! Nie ukrywam, że z niecierpliwością czekałam na „Królestwo miedzi”. „Miasto mosiądzu”, pierwsza powieść z trylogii dewabadzkiej, wyjątkowo przypadła mi do czytelniczego gustu, przez co miałam ochotę od razu sięgnąć po dalszy ciąg przygód Nahri, Dary i Alego. Teraz się doczekałam i mogę powiedzieć jedno – Chakraborty nie zawodzi.

 

Z racji, że już minęła chwila od czasu, gdy czytałam „Miasto mosiądzu”, miałam drobne trudności z wgryzieniem się w ten świat na nowo. Moim zdaniem Chakraborty stworzyła dość skomplikowaną rzeczywistość fabularną. Z początku czytelnika może przytłoczyć mnogość ras, rodów, stronnictw politycznych i wiążąca ich historia. Jednak im dłużej gości się w Dewabadzie, tym naturalniej przychodzi orientacja w zawiłościach świata przedstawionego. Swoją drogą myślę, że ten aspekt może być uznawany zarówno za wadę, jak i za zaletę. Z jednej strony możemy się pogubić w dewabadzkiej złożoności, ale z drugiej strony możemy to potraktować jako nieprzebrane bogactwo dla wyobraźni.

 

Gdy już odgrzebałam w pamięci kto jest kim, kto kogo nienawidzi, a kto jest czyim sojusznikiem, mogłam z czystym sumieniem stwierdzić, że „Królestwo miedzi” naprawdę trzyma wysoki poziom (w porównaniu do pierwszej części). Shannon Chakraborty ma moim zdaniem świetny styl - bardzo płynny, żywy i barwny. Uznanie z pewnością należy się również tłumaczowi, Maciejowi Studenckiemu, któremu udało się bezbłędnie przełożyć tekst na język polski.

 

Jednak gdzieś pomiędzy moimi zachwytami nad prozą Chakraborty, budzi się irytacja i nieopanowane zniecierpliwienie. „Królestwo miedzi” liczy sobie ponad sześćset stron, a mam wrażenie, że aż tak wiele się nie wydarzyło. Akcja toczy się sprawnie, jednak czuć w kościach, że coś nam ciągle umyka, jest bezlitośnie odciągane i zostawione na sam koniec. I tak jest w rzeczywistości – ponad czterysta stron względnego spokoju, po którym jedynie przeskakują iskry przyszłych wydarzeń, a pozostałe około dwieście stron to czysty chaos. Jeśli ktoś jest miłośnikiem suspensu, to metodyka Chakraborty będzie dla niego (lub niej) stworzona, jednak ja jestem z tego powodu nieco rozdrażniona. Oczywiście jest to uczucie pół żartem, pół serio, ale prawda jest taka, że perspektywa czekania kolejnych miesięcy na kolejną część nie jest zbyt pocieszająca.

 

Autorka zastosowała rasowy cliffhanger – urwała akcję w dramatycznym momencie, w ciszy po rozszalałej burzy; nie ma wię co liczyć na to, że czytelnik ze spokojem zamknie książkę i wróci do rzeczywistości. I znowu ocena może być tutaj dwoista. Można powiedzieć, że przez trzy czwarte książki nie dzieje się nic przełomowego, ale jak wytłumaczyć to, że ta masa stron sama przelewa się pod palcami? Styl Chakraborty, ot co. Autorka broni się samym sposobem pisania, naturalnymi dialogami i przyciągającymi bohaterami. Myślę, że to nieźle świadczy o pisarzu, że gdy próbuje mu się wytknąć wadę, jednocześnie uwydatnia się zaletę. To samo tyczy się zakończenia. Ono nie jest złe w tym sensie, że rozczarowuje i sprawia, że czytelnik jest zawiedziony. Koniec w powieściach Chakraborty jest taki, że natychmiast chcemy sięgnąć po ciąg dalszy. Zabieg moim zdaniem okrutny, ale i skuteczny. Więc w Dewabadzie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

 

Jeszcze jedną kwestią, która zwróciła moją uwagę, jest wyjątkowe skomplikowanie relacji pomiędzy bohaterami na stopniu politycznym, społecznym i światopoglądowym. Dla mieszkańców Dewabadu nic nie jest tylko czarne, lub tylko białe – tu jest pełno odcieni szarości. Główni bohaterowie są w ciągłej rozterce, która sprowadza się w zasadzie do jednego pytania – komu być wiernym? Rodowi, sprawiedliwości, władzy? Odpowiedź nigdy nie jest prosta. Decyzję trzeba czasami podejmować bardzo szybko i nigdy nie wiadomo, czy ci, których kochamy nie znajdą się po drugiej stronie barykady.

 

Zbierając razem moje wrażenia i refleksje, mogę powiedzieć, że „Królestwo miedzi” jest naprawdę dobrą, solidną powieścią. Wzbudza emocje, elektryzuje niejednoznacznościami i pozostawia z głębokim niedosytem. Myślę, że zarówno za „Królestwo miedzi”, jak i za „Miasto mosiądzu”, mogę poręczyć.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial