Pani M
-
Kiedyś wydawało mi się, że ludzie chorzy na cukrzycę są niemal kalekami. Muszą ciągle przyjmować insulinę i obchodzić się ze sobą jak z jajkiem. Tak było do czasu, aż poznałam kilka osób chorych na cukrzycę i przekonałam się, jak wygląda ich codzienność. Przestałam się obawiać cukrzycy, bo wiedziałam, jak zachować się, kiedy poziom cukru u osoby chorej spadnie. Wokół tej choroby narosło wiele mitów. Są ludzie, którzy uważają, że to jest wyrok i trzeba zamknąć się w bezpiecznym kokonie. Że nie można wykonywać wielu czynności, a komfort życia musi być gorszy. Autor tej książki ma spory staż jako cukrzyk. Pokazuje, że choroba nie stanowi dla niego większego ograniczenia. Oczywiście pod warunkiem, że pilnuje się poziomu cukru, w przeciwnym wypadku może dojść do nieszczęścia. Słodki Świstak przenosi czytelników w góry. Jest świetnym przewodnikiem, z którym nie można się nudzić.
Czytałam tę książkę z przyjemnością. Po raz pierwszy mogłam przekonać się, jak w górach radzi sobie osoba z cukrzycą. Nikt z moich znajomych z tą chorobą nie wypuszcza się na takie wędrówki, więc było to dla mnie ciekawe doświadczenie. Interesowało mnie to, jak wygląda sprawa z poziomem cukru podczas takiego wysiłku. Autor dokładnie to opisuje. I spokojnie, nie musicie obawiać się, że będziecie zanudzeni medycznymi wstawkami. Nic z tych rzeczy. Wszystko jest opisane w prosty sposób. Myślę, że te zapiski mogą być cenne dla cukrzyków. Być może dzięki tej książce zdobędą się na odwagę, żeby wyruszyć w góry. Będą wiedzieli, co ze sobą zabrać. Wiadomo, że życie pisze różne scenariusze, ale będzie mniej więcej wiadomo, czego można się spodziewać.
Autor ma bardzo lekkie pióro. Książkę czytałam z przyjemnością. Chłonęłam kolejne górskie ciekawostki. Ta publikacja to połączenie górskiego pamiętnika i przewodnika. Przyznam, że nieco obawiałam się tego, że zostanę zasypana medyczną gadką, okraszoną opisami szlaków górskich, ale dostałam coś zdecydowanie więcej. W trakcie lektury mogłam się nieco pośmiać, ale nie zabrakło też momentów, gdy serce biło mi mocniej z niepokoju. Cieszę się, że autor wyruszał na szlak z osobami, które potrafiły poznać, że z poziomem jego cukru jest coś nie tak i zwracały mu na to uwagę.
Całość jest okraszona zdjęciami ze szlaków. Dzięki nim mogłam przenieść się w miejsca, które zwiedził autor. Strasznie mu zazdroszczę tego, że może chodzić po górach. U mnie wyjazd w takie miejsce nie kończy się dobrze – mam ogromne problemy z oddychaniem. Dlatego dzięki tej książce mogłam przenieść się w góry. Autor pisze w tak plastyczny sposób, że kiedy zamknęłam oczy po przeczytaniu jakiegoś fragmentu, byłam w stanie wyobrazić sobie to, o czym mi opowiedział. Przynajmniej w ten sposób mogłam przenieść się w góry.
Słodki Świstak pokazuje, że choroba nie musi oznaczać wyroku. Opowiada o swoich doświadczeniach, dając innym ludziom wskazówki, jak przygotować się do wyprawy. Ta książka to kopalnia wiedzy na górskie tematy. Myślę, że zdecydowanie bardziej przypadnie do gustu starszym czytelnikom (mojej mamie ta książka podobała się bardziej niż mnie). Nie jestem pewna, czy nastoletni czytelnicy będą przekonani do sposobu opowieści Słodkiego Świstaka, ale nie mam zamiaru wyznaczać granic wiekowych. Jeśli jesteście ciekawi tego, jak wyglądają wyprawy górskie osoby z cukrzycą, to polecam tę książkę.