Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Bezdech Ćmy

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Bezdech Ćmy | Autor: Albin Perc

Wybierz opinię:

inka

Skojarzenia z Jackiem Piekarą i Jarosławem Grzędowiczem są oczywiste od pierwszych stron. Już sam tytuł brzmi magicznie, wprowadza klimat oniryczny, nierealny. To również świat tolkienowskiego Podziemia. W początkowej odsłonie „Cmentarna ogłada” poznajemy mistrza ceremonii funeralnych Friedricha i jego małoletniego ucznia, Maura, zwanego trupią główką. Oprócz obserwacji tej dwójki przy pracy czytelnik ma okazję zapoznać się z niepisanym kodeksem instytucji pogrzebowych, przeniknąć cmentarną atmosferę i pobrać nauki w zakresie mądrości z pogranicza życia i śmierci. Już pierwszy rozdział wprowadza interesujący język: „czas, ten niemy artysta”, czy dusza „wytrwała w dążeniu do światła”. Są też proste prawdy o naturze dobra i zła. Motywy z literatury egzystencjalnej. Jak w bajce lub przypowieści. Tak też zaczynają się niektóre z myśli Friedricha: „dawno temu”, „pewnej srogiej zimy”. To tutaj zawarta jest wykładnia tytułu. Bezdech ćmy. Oddech zawieszony nad grobem. Cos nieuchwytnego, definiującego tę dziwną książkę. I galerię bohaterów oryginałów. W szynku poznajemy właściciela Marycha Cybulę, jego matkę Madame Wrzeszcz, awanturnika Kambodżę, pijusa Wita, czy piękną Sarę. Ich losy zazębiają się. Dwa zupełnie różne światy, które nie miałyby szansy nigdy się spotkać, stykają się w rozdziale drugim, u państwa Ruben.

 

A jednak ten magiczny realizm przełamują reminiscencje z przedwojennej, a potem „płonącej Warszawy”, tudzież wspomnienie rozpadu ZSRR w 1991 roku. Ale są też retrospekcje sięgające do bezpiecznego, choć krótkiego dzieciństwa Maura, jego domu rodzinnego, bliskiego wypadku rodziców. Śmierć na każdym kroku, na każdej stronie. I towarzyszące jej turpistyczne opisy zgnilizny, zepsucia, degeneracji. 

 

Kolejny przeskok to zatopienie w rozdziałach dotyczących traumy i żałoby. Narrator zanurza się w bólu, stawia pytania retoryczne. Konstruuje myśli na miarę filozofa, literata. Nie ma tutaj miejsca na tani sentymentalizm. Jest życiowy bagaż doświadczeń, który nie ominął także Friedricha i jego rozbitej tragedią rodziny.

 

„Bezdech ćmy” to powieść o radzeniu sobie  z bólem. Są tu powroty do przeszłości, wspomnienia, walka (daremna i desperacka) z czasem. Klimaty z opowiadań Brunona Schulza. 

 

Kolejna odsłona to historia profesora Maurycego Nekermana. Gorycz śmierci miesza się tutaj z błogim obrazem dzieciństwa; smaków, zapachów wyolbrzymionych siłą wyobraźni. Proustowskiej magdalenki. Powraca też wątek Friedricha. Już nie jego utraconego syna, pogrzebanego małżeństwa, ale rodzeństwa. Ojca, kiszonej kapusty i słodkich gruszek. Oraz matki, najdoskonalszego sensu istnienia.

 

Albin Perc z tą samą uwagą i skupieniem opisuje dramaty jednostkowe, jak i tragedie narodów. Najczęściej te wojenne, chociażby zagładę Romów, czy Żydów podczas II wojny światowej. Autor umiejętnie balansuje na granicy chronologii, przestrzeni, historii. Łączy wszystko wspólną klamrą stosunku do śmierci, umierania, ostateczności, pożegnań oraz postacią przewodnika między dwoma wymiarami, Friedricha. 

 

Bohaterowie przywołani w kolejnych rozdziałach nie rozbijają fabuły. Pozorna fragmentaryczność narracji nie burzy jej rytmu, a naturalnie tłumaczy świat przedstawiony, jak na przykład historia charakteryzatora, makijażysty umarłych, Alberta Gensa. 

 

Z dużą delikatnością słowa poruszane są w tej powieści kwestie Boga, duszy, wolności. Ale dociekania toczą się niejako na marginesie nieoczywistości. Więcej tutaj niedomówień, niż prawd objawionych. Więcej z „Katedry” Jacka Dukaja, niż „Trenów” Jana Kochanowskiego. Narratorem nadal pozostaje Mauro. I to on podsumowuje tę niesamowitą opowieść: „Skoro wszystko jest doczesne, znaczy po nic, nasze życie, które cenimy, trzymając się go kurczowo, jest tylko wybrykiem natury, zbiegiem przecinających się w tym samym punkcie okoliczności.”

 

Pięknie to opowiedziane i zilustrowane słowem. Bez fajerwerków, a tak ciekawe. Bez literackiego niechlujstwa i tanich efektów specjalnych. Jedna z lepszych historii ostatnich lat na polskim rynku wydawniczym.

Anena

Bardzo często w moim życiu zdarzają się momenty, w których książka nie tylko powinna przynieść oderwania od rzeczywistości, ale również spowodować głębszą refleksję, dotyczącą sensu życia. Wówczas sięgam po literaturę piękną, która dzięki wysublimowanemu językowi oraz filozoficznym fragmentom sprawia, że czas spędzony z książką jest prawdziwą ucztą dla duszy. Takie właśnie oczekiwania miałam do powieści pod niezwykle interesującym tytułem ,,Bezdech Ćmy”.

 

Przyznam szczerze, że początek powieści niezbyt mnie zaciekawił i strasznie opornie szło mi przeczytanie nawet kilku stron. Na zmianę rzucałam książkę w kąt i do niej wracałam. Postanowiłam być zdeterminowania i zdecydowałam, że bez względu na to, jak długo czasu poświęcę tej książce, to ją przeczytam. Tak też się stało, ale nie ukrywam, że okropnie się wymęczyłam podczas czytania początkowych stron.

 

,,Bezdech Ćmy” nie należy do książek łatwych i przyjemnych. Nawet czytanie jej idzie ciężko i powoli. Trzeba być naprawdę mocno zmotywowanym, aby ukończyć czytanie tej powieści i nie pogrążyć się w negatywnych myślach. To utwór bardzo głęboki, dotykający ludzkiej duszy do głębi i niezwykle przytłaczający bagażem emocji, jakie się odczuwa w trakcie, jak i po lekturze. To dosadnie napisany utwór, który porusza czytelnika do głębi i sprawia, że przez długi czas zastanawia się nie tylko nad książką, ale i nad sobą, jako człowiekiem. Z tej niewielkiej pod względem objętości książki można się dowiedzieć wielu ważnych, ale i boleśnie prawdziwych rzeczy o sobie i świecie. Jednakże nie chciałabym zdradzać zbyt wiele, ponieważ nie chcę psuć Waszych poszukiwań i refleksji.

 

Styl, w jakim Albin Perc napisał książkę jest niezwykle interesujący, ale i na pewno skierowany do czytelnika ceniącego wysublimowane słownictwo. Pisarz doskonale operuje słowem oraz zna zasady budowania narracji, aby nie za bardzo przytłaczała odbiorcę, ale i gwarantowała mu niezapomniane wrażenia. Emocje ważone są w dobrych proporcjach – Perc doskonale zdaje sobie sprawę, że ich nadmiar przytłacza i wręcz odstrasza czytelnika, a ich bark powoduje nudę, dlatego dozuje je z iście aptekarską manierą. Ponadto fenomenalnie operuje słowem, dzięki czemu sprawia, że fabuła jest klimatyczna, powiedziałabym wręcz, że specyficzna i jedyna w swoim rodzaju.

 

Równie ciekawie wypadają wykreowane przez autora postacie. Najbardziej urzekły mnie rozmowy grabarza Fridricha z małym chłopcem o imieniu Mauro. Mimo, iż przybierają one formę pogawędek, to tak naprawdę przypominają rozważania dwóch filozofów o ludzkim życiu oraz czekającej na nich przyszłości. Mimo obcowania ze śmiercią grabarz okazuje się doskonałym mówcą oraz osobą dbającą o piękno słowa. Zaskakujące w tych partnerach konwersacyjnych to, iż mimo różnicy wieku potrafią doskonale się ze sobą porozumieć oraz że łączy ich życiowe doświadczenie. Obaj stracili ukochane osoby – Mauro rodziców, a Fridrich syna. Te dwie perspektywy sprawiają, że można patrzeć zupełnie inaczej na podobne tematy, ale czasami ich punkt widzenia jest podobny. Chłopiec i dorosły mężczyzna okazują się bowiem bardzo pokrzywdzeni przez los, który nie szczędził im cierpień, ale i podarował im chwile szczęścia. Niemniej to właśnie życiowa tragedia połączyła tych dwóch bohaterów i sprawiła, że byli zdolni nie tylko od uwolnienia się od kipiących w nich emocji, ale i pozwoliła na spojrzenie na ich dotychczasowe życie. Ich dysputy o życiu i śmierci naprawdę wbijają czytelnika w fotel i sprawiają, że mimowolnie zaczyna zastanawiać się nad sensem własnej egzystencji.

 

Poza tym ta powieść to prawdziwa kopalnia mądrych cytatów, które mam nadzieję, że staną się myślami przewodnimi dla wielu z Was. Więc jeśli cenicie sobie lekturę wymagającą, dostarczającą wielu emocji, ale i skłaniającą do refleksji, to koniecznie sięgnijcie po ,,Bezdech Ćmy”. Mimo początkowych trudności, ta książka całkowicie mnie wessała w swój świat, zauroczyła, ale i sprawiła, że przygnębiłam się jeszcze bardziej niż przed sięgnięciem po nią. Jeśli lubicie podumać nad losem człowieka, a zarazem własnym, to jest to książka dla Was.

KlaudiaBacia

 Co sprawia, że zaczynam być zainteresowana jakąś książką? Zależy. Jeśli byłabym w bibliotece i widziała tylko grzbiety to najpierw tytuł, później okładka, a na samym końcu opis. W przypadku stron Internetowych najpierw przyciąga mnie okładka i tytuł, a potem opis. Dlaczego o tym wspominam? Bo, chcąc nie chcąc, jestem okładkową sroką. Nie wstydzę się tego, w końcu osobnicy gatunku ludzkiego są w przeważającej części wzrokowcami. Nie potrafię przejść koło pozycji z ładną okładką obojętnie. Jednak mimo wszystko to opis z tyłu okładki jest decydujący, choćby nie wiem, jak okładka była piękna to on finalizuje sprawę. Jeśli choć jedno zdanie zachęci mnie do przeczytania to nie ma szans, żeby książka nie trafiła na moją półkę.

 

Przyznam się, że po książkę pt. „Bezdech ćmy” Albina Perca sięgnęłam właśnie ze względu na okładkę i opis. Czarno-złota oprawa z ćmą bardzo szybko przyciąga wzrok i nie pozwala go oderwać, opis z tyłu również jest intrygujący i zachęca do zanurzenia się w mrok. O autorze nigdy wcześniej nie słyszałam, choć Bezdech ćmy nie jest jego debiutem.

 

Bezdech ćmy jest historią więzi dwóch osób – starego grabarza Fridricha oraz młodego Maura, zwanego trupią główką. Obaj stracili bliskie sobie osoby – Mauro rodziców, a Friedrich syna Oliviera. Jest to książka opowiadająca o śmierci z dwóch perspektyw – osoby młodej, jak i doświadczonego życiem mężczyzny.Razem z trupią główką oraz grabarzem możemy, prócz cmentarza, odwiedzić także szynk u Cybuli i poznać innych bohaterów, którzy będąc niemalże już po drugiej stronie, jeszcze nie dowiedzieli się, czym jest sens życia.

 

Przyznam się, że spodziewałam się czegoś innego po tej książce. Zanim zapoznałam się z jej treścią, wyobrażałam sobie, że będzie to opowieść z gatunku fantasy, lekko mroczna, z potworami i wiedźmami. Niestety, tego nie dostałam. Ale czy to źle? Niekoniecznie.

 

Bezdech ćmy jest książką pełną rozważań o życiu i śmierci, opowiada o ludzkiej tragedii, stracie, konieczności życia po rozstaniu z najbliższymi. Wydawałoby się, że na trochę ponad dwustu stronach ciężko jest upchnąć treść, która człowieka poruszy do głębi i nie pozwoli się oderwać. Albinowi Percowi się udało. Opowieść jest wypełniona zdaniami, które można by wykorzystać w filozoficznych dysputach. Przykład? Proszę bardzo: „Dusza jest tak mała jak ćma,nie rozpoznaje zagrożenia”. Otwiera drogę do długich dyskusji.

 

Minusem lektury jest, niestety, proporcja dialogów do opisów. Bardzo mało jest momentów, w których wymiana zdań jest dynamiczna, częściej królują długie wypowiedzi, które, niestety, sprawiają, że czytanie Bezdechu ćmy bywa lekko nużące.

 

Minusem książki, choć niedotyczącym treści, jest sposób, w jaki książka została wydana. Mała czcionka i ściana tekstu odrobinę utrudniają czytanie i sprawiają wrażenie, że mamy w rękach wydanie kieszonkowe jakiejś książkowej cegły. Gdyby Bezdech ćmy został wydany, jako książka dłuższa o chociażby pięćdziesiąt stron, z większą czcionką i większą ilością światła na stronie, czytanie sprawiałoby znacznie większą przyjemność i nie męczyło wzroku, z czym niektórzy czytelnicy mogą mieć problem.

 

Dla kogo jest ta książka? Bezdech ćmy poleciłabym osobom lubiącym tematykę śmierci i rozważań nad sensem życia. Na najlepszą porę roku dla tej lektury wybrałabym późną jesień aż do środka zimy, kiedy mrok zapada szybko i można zanurzyć się w historię Maura i Friedricha w odpowiedniej atmosferze.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial