MyCoffeeBooks
-
Już na wstępie muszę zaznaczyć jedno - ta książka ma koszmarny tytuł. Sugeruje, że to kolejny z poradników jakich wiele. Takich, które mają ogrom pustych, niezwiązanych z codziennym życiem rad. A „Happy life” Kasi Bem jest całkowitym przeciwieństwem takich właśnie pustych w gruncie rzeczy publikacji. Powiem więcej, to lektura obowiązkowa dla wszystkich w tych szalonych, pandemicznych czasach.
Przed tą książką nie miałam pojęcia, kto to jest Kasia Bem. Z dostępnych źródeł dowiedziałam się, że to nauczycielka jogi i medytacji. Na swoim koncie ma już kilka książek traktujących o zdrowym życiu i dbaniu o swoje ciało. Uwielbia uczyć, prowadząc ciekawe warsztaty i wyjazdy z jogą. Jej pasją jest również ciągłe dążenie do harmonii i życiu w równowadze. Co w dzisiejszym szalonym świecie wydaje się czymś praktycznie niemożliwym. A jednak, da się. I ta książka jest tego dowodem.
Na uwagę zasługuje również piękne wydanie. Turkusowa okładka z pomarańczowymi tłoczeniami to zapowiedź pięknych, kontrastowych grafik. One w fajny sposób uzupełniają całość i powodują, że z przyjemnością bierze się do ręki i wraca do tej książki. Otwierając tę publikację, natrafiamy na list od autorki. W ten nietuzinkowy sposób autorka chciała już na samym początku przywitać się z czytelnikiem i nakreślić pokrótce, o czym będzie ta książka. To fajny akcent, bardzo rzadko spotykany we współczesnych poradnikach.
Bo ta książka to poradnik. Ale nie z gatunku takich, które sprzedają gotowe rozwiązania na wszystko. Tu potrzeba pracy nad sobą i wsłuchania się w swoje własne atuty i bolączki. Te pierwsze, będą nas motywować do działania. A z drugimi będzie trzeba pracować i to na różne sposoby. Autorka nie powie ci wprost, jak masz żyć, aby być szczęśliwym. Dzieje się tak z jednej, prostej przyczyny - tak, jak jesteśmy różni, tak i harmonia i balans wewnętrzny będzie znaczył dla nas coś innego. I do tego musimy dojść sami.
Każdy rozdział zaczyna się od inspirującego cytatu lub fragmentu wiersza. Ten zabieg powoduje, że już na wstępie czytelnik ma powód do refleksji. A potem jest coraz lepiej. Kasia Bem ma niezwykłą zdolność do jednoczesnego nazywania rzeczy po imieniu w prosty sposób i obrazowania go nam w codziennym życiu.
Motywem przewodnim dotyczącym zagadnień teoretycznych tej książki jest CUD. Ma w tym pomóc MOC, czyli medytacja, oddech i ciało. Praca nad swoim wnętrzem, codziennym oddechem i całem ma być gotową receptą na złapanie i wdrożenie we własne życie harmonii. I to tylko brzmi tak niewinnie i banalnie. W praktyce, to długi czas ciężkiej pracy nad swoim ciałem, przekonaniami i przyzwyczajeniami, które tak mocno siedzą w naszej głowie.
Żyjemy w kulturze, w której wciąż w dobrym tonie jest mówić, jakim jest się to strasznie zajętym człowiekiem. Miarą statusu są samochody, zajmowane stanowiska w pracy i markowe ubrania, najlepiej od znanych projektantów. Wciąż zajęci, nie zauważamy tym samym, że z naszym ciałem dzieje się coś niedobrego. Odmawiając mu odpoczynku, naginamy do granic możliwości. Zarówno mentalnie jak i fizycznie pnąc się wciąż do góry, możemy łatwo stracić kontakt z ty,, co naprawdę ważne. Książka Kasi Bem jest jak kubeł zimnej wody. Trochę szokuje, orzeźwia i sprawia, że zaczynamy patrzeć na życie z innej perspektywy. Tej lepszej rzecz jasna.