Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ministerstwo Moralnej Paniki

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Ministerstwo Moralnej Paniki | Autor: Amanda Lee Koe

Wybierz opinię:

Olga Piechota

Historia pokazała, że dla kobiet świat nie jest miejscem przyjaznym. Przez większość istnienia ludzkości kobiety były poniżane i traktowane jako gorszy gatunek ludzi. Nie mogły mieć własnego zdania, nie mogły iść przez życie według własnych zasad, często nie mogły nawet marzyć. Były prowadzone jedną ścieżką i nikt nie zwracał uwagi, czy ta ścieżka im odpowiada. Na szczęście w wielu rejonach świata z czasem sytuacja kobiet się poprawiła. Powoli zaczęły być traktowane na równi z mężczyznami. Niemniej proces poprawy sytuacji kobiet rozpoczął się stosunkowo niedawno, a i dzisiaj niekiedy wydaje się być tylko pozorny. Tym bardziej że w wielu częściach świata nadal nic się nie zmieniło i nie widać znaków, by w najbliższym czasie miała ta poprawa nastąpić. Brzmi to dla mnie przerażająco, ale cieszy mnie, że mówi się o tym na głos. 

 

Moje przemyślenia miały początek w czasie lektury książki „Ministerstwo moralnej paniki”. Autorka jest pochodzenia singapursko-amerykańskiego, więc zapewne zna dwa światy kulturowo odmienne od siebie. Zdecydowałam się zapoznać z tą książką, ponieważ słyszałam często sprzeczne opinie na temat treści, które przedstawia. Dla mnie takie różne opinie działają jak wabik. I oto mam lekturę za sobą i… bardzo mieszane odczucia. 

 

Od pierwszych stron można zaobserwować, że pisarka posługuje się unikatowym stylem. Dotychczas nie spotkałam się z powieścią, gdzie język używany przez autora tworzył taką niestandardową atmosferę. Przez „Ministerstwo moralnej paniki” przemawia pewność siebie i bezkompromisowość. Te dwie cechy warsztatu literackiego prowadzą czytelnika przez przedstawiane treści, mówiąc, że teraz czas na słowa pisarki. Nie ma tu możliwości przerywania, podważania. Teraz czas na Amandę Lee Koe i to, co ona chce opowiedzieć. Trudno mi się było ustosunkować do jej poglądów, ponieważ czułam, że autorka narzuca mi swoje opinie. Zamiast chcieć słuchać pisarki, czułam się do tego zmuszona. 

 

Warto wspomnieć, że książka jest zbiorem czternastu opowiadań. Opowiadań, które są całkowicie od siebie odmienne, jednakże posiadają wspólny rdzeń – poniżenie i bardzo trudny los kobiet. Każde z nich wywoływało we mnie wiele negatywnych emocji. Bez wątpienia właśnie taki był zamysł pisarki, lecz było mi ciężko sobie poradzić z własnymi, tak bardzo intensywnymi, emocjami. Ogrom zadawanego cierpienia, niesprzyjającego losu i niemożność wyrwania się z błędnego koła poniżenia przytłoczyły mnie, i sprawiły, że nie chciałam kończyć książki. Zarazem wiedziałam, że należy ją przeczytać, bo nie można obojętnie przechodzić obok takich treści. 

 

Podoba mi się różnorodność opowieści. Przedstawione są kobiety w różnym wieku, o różnym statusie społecznym i ekonomicznym oraz o różnych historiach. Niektóre z kobiet zostały postawione przed danym wydarzeniem i nie otrzymały szansy wyboru. To los i źli ludzie zdecydowali za nie. Lecz jako czytelnicy możemy też obserwować kobiety, które miały wybór, i wybrały cierpienie i upokorzenie. Tak naprawdę to pozornie mogły podjąć samodzielnie decyzję. Z obiektywnej perspektywy można zaobserwować, gdzie mogły zdecydować inaczej i iść drogą lepszego traktowania. Niemniej społeczeństwo, stereotypy i presja określiły ich życie i nie pozwoliły na szczęście. 

 

W „Ministerstwie moralnej paniki” czuć pewne różnice kulturowe. Wydają się być dyskretne, lecz wystarczająco zauważalne, by doprowadzić do refleksji nad tym, co dzieje się w innych częściach świata i jak jest to postrzegane. Wszystkie opowiadania traktuję jako manifest pisarki, która krzyczy, że nadal potrzeba zmian. I że nie można zamykać oczu, tylko dlatego że być może nam w tej chwili jest komfortowo i czujemy się szczęśliwe. Nigdy nie wiadomo, czy to się nie zmieni, a teraz mamy wystarczająco sił, by przynajmniej próbować pomóc innym. 

 

Moim jedynym problemem związanym z tą książką jest pewnego rodzaju wyłaniająca się pretensjonalność wśród przedstawionych treści. Mam wrażenie, że to przemówi do osób, które same choć w małej mierze przeżyły coś podobnego. Dla osób, które nie mają takich doświadczeń, może pozostać to nieuargumentowanym zarzutem. Pragnęłabym w tej książce odnaleźć coś, co właśnie pomoże innym zrozumieć sytuację niektórych kobiet. 

 

Książką Amandy Lee Koe okazała się wyjątkowo poruszającą lekturą, która niosła wiele wartościowych i przełomowych treści. Pisarka nie bała się pisać o tym, co myśli i nie unikała tematów tabu. Jest to godne szacunku i przyznania jej olbrzymich pokładów odwagi. Niestety nie wszystkie aspekty pod względem warsztatu literackiego przypadły mi do gustu, co sprawiło, że odebrałam opowiadania w mniej pochlebny sposób.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial