Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Bliźnięta Tuttle I Centralne Plażowanie

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Bliźnięta Tuttle I Centralne Plażowanie | Autor: Connor Boyack

Wybierz opinię:

Olga Piechota

Codziennie poruszamy się w jakichś ustalonych miejscach. W przypadku miast są to najczęściej ruchliwe ulice, pełne samochodów, ludzi, sklepów i innych parceli. Dzień w dzień mijamy wszystkie budynki i często zdarza się, że nawet im się nie przyglądamy, nie zastanawiamy się nad tym, co one tak naprawdę tutaj robią i jak zostały stworzone. W końcu sklep to sklep, co tu więcej dywagować. Tymczasem każde miejsce typu sklep, punkt usługowy, parki ma za sobą jakąś historię i ich pojawienie się wpływa na sąsiadów. Dlatego tak ważne jest, by tam, gdzie jest możliwość, układ atrakcji i usług był przemyślany. Chcecie dowiedzieć się więcej?

 

Bliźnięta tym razem ruszają na plażę. Wydawałoby się, że to będzie wspaniała wycieczka do dobrze znanych, a przez to nostalgicznych miejsc. Tymczasem rzeczywistość zaskoczyła i... ukochane miejsce stało się puste. Większość symboli promenady znikło, a właściciele sklepów walczą o ich przetrwanie. Co takiego się stało? Czy da się ten proces odwrócić? Jak poradzą sobie z tą sytuacją bliźnięta Tuttle?

 

W ostatnim czasie miałam już możliwość zapoznać się z jednym z tomów cyklu "Bliźnięta Tuttle". Byłam bardzo ciekawa, co przyniesie ta seria. Zapowiadała się intrygująco, a przy tym obiecywała nieść wartościowe treści, które mogą wiele nauczyć młodszych czytelników. Niestety, mimo że doceniłam całą koncepcję, jeden z poprzednich tomów – "Potwór z Wyspy Jekylle" – nie spodobał mi się. Drugie podejście to jednak druga szansa i nowe nadzieje. Czy zostały spełnione?

 

Sam pomysł naprawdę bardzo intensywnie do mnie przemawia i jestem niezmiernie podekscytowana, że ktoś uważa, że małe dzieci nie są głupiutkimi istotkami, tylko inaczej patrzą na świat niż dorośli,  co nie znaczy, że pewnych spraw nie są w stanie zrozumieć. Trzeba tylko inaczej do nich podejść. Teraz jednak czuję, że mimo mojego pozytywnego spojrzenia na wiedzę dzieci, są jakieś granice obciążania dzieci ciężkimi tematami, dlatego tematyka centralnego planowania, która jest przedstawiona w tym tomie, wydaje mi się tematem zbyt skomplikowanym dla młodych czytelników, a przynajmniej zbyt skomplikowanym na poziomie, na którym jest przedstawiona. Być może bardziej elementarne podejście okazałoby się tutaj słuszniejsze.

 

Mimo że to już piąta z cyklu część, to nadal książka wydaje mi się zbyt infantylna – nawet dla dzieci. Pisanie książek dla dzieci jest nie lada wyzwaniem, a mali czytelnicy są wymagający i bezkompromisowi w swoich ocenach. Ta książka niesie ze sobą dozę pretensjonalności w odbiorze. Oczywiście tutaj nie mówię o czymś bardzo negatywnym, zapewne w ogóle nieświadomym, ale miałam wrażenie, że autor nie traktuje poważnie swoich czytelników.

 

Skupia się wyłącznie na głównym temacie, a zapomina, że to jednak książka, więc liczy się również warsztat literacki.

Pisarz także zapomina o trudności związanej z pojęciami abstrakcyjnymi. One czasami potrafią być dużym problemem dla czytelnika o wiele dojrzalszego, a co dopiero dla tak młodych ludzi. Zdaję sobie sprawę, że przecież pojęcia takie jak miłość czy przyjaźń wprowadza się od najmłodszych lat, a one też są abstrakcyjnymi pojęciami. Niemniej jednak w tym przypadku do tego kłopotu dochodzi problem z logicznym myśleniem. Połączenie właśnie logicznego myślenia i myślenia abstrakcyjnego dla dziecka o przeciętnym poziomie inteligencji może być zbyt trudne.

 

To połączenie jest skomplikowane, tym 

bardziej że w "Bliźniętach Tuttle i centralnym plażowaniu" brakuje mi konkretnej fabuły. Owszem – pojawiają się różne wydarzenia, uporządkowane w sposób spójny, ale brakuje w nich widocznego celu i przede wszystkim wydają mi się nudne. Być może mój sceptycyzm wynika z tego, że sama musiałam mocno skupić się na czytaniu tej książki, żeby zrozumieć, na czym dokładnie polega to centralne planowanie. Dobrym pomysłem byłoby dodanie czegoś bardziej emocjonującego do akcji, tak by czytelnik miał możliwość się rozluźnić.

 

Również ilustracje nie przypadły mi do gustu, gdyż mam mocne skojarzenie z typowo szkolnymi podręcznikami. Na końcu książki można jednak znaleźć słowniczek oraz pytania do dalszej dyskusji, co według mnie jest fantastycznym rozwiązaniem, ponieważ można wtedy uporządkować wiedzę dziecka i dodatkowo sprawdzić, czy przedstawione treści są zrozumiałe w szerszym kontekście.

 

Niestety cykl "Bliźnięta Tuttle" okazał się nie dla mnie, a raczej, dzieląc się swoją opinią, daję znać, że nie uważam go za dobry wybór dla dzieci. Warto przy tym pamiętać, że jest to wyłącznie moje zdanie, oparte na moich własnych odczuciach, a najważniejszy jest młody czytelnik. Na razie nie miałam okazji sprawdzić reakcji dziecka, niemniej jednak niedługo to planuję i być może wtedy moja opinia ulegnie zmianie. Mimo mojej otwartej krytyki jestem ciekawa, co kryją poprzednie części, więc być może i z nimi się zapoznam.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial