Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Przygody Oktawiana

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 96.5% - 4 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 4 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Przygody Oktawiana | Autor: Katarzyna Brzezina

Wybierz opinię:

Chris

 Przenoszenie dziecka w magiczny świat poprzez słowa, z pewnością nie należy do najłatwiejszych zadań. Znacznie prostszym sposobem na osiągnięcie tego celu jest użycie współczesnych cudów techniki, czyli przede wszystkim z wykorzystaniem Internetu i wszelkiego rodzaju ekranów. Trzeba jednak pamiętać, że poprzez lekturę, nasz młody czytelnik nie tylko porusza swoje granice wyobraźnie, ale w głównej mierze poszerza horyzonty słowne i gramatyczne. Dlatego też, moim zdaniem, ciężkie trudne zadanie stoi przed rodzicami, by odpowiednio dobrać książkę zarówno do upodobań dziecka, jak i przede wszystkim do jego odpowiedniego rozwoju edukacyjnego. Niestety, zbyt duża ilość książek na rynku księgarskim powoduje, że nie jesteśmy w stanie wszystkich zweryfikować i odpowiednio ocenić pod kątem wymagań naszych młodych czytelników. Wszystko to, może czasem doprowadzić do sytuacji, w której dany tytuł nie jest w stanie spełnić ani jednego z powyższych celów. Tak jak właśnie w przypadku „Przygód Oktawiana”.

 

Tytułowy bohater mieszka samotnie w lesie w otoczeniu przyjaciół, w postaci drzew i zwierzątktórymi są drzewa i zwierzęta. Ma swój domek, zadania, obowiązki i tajemnicze odznaki. Nikt nie wie, skąd mały chłopiec pochodzi, jakim cudem znalazł się w lesie, kto przypina (i jednocześnie ocenia) ordery, gdzie są jego rodzice anirodzice, ani kto nauczył go mówić. Jednym słowem, Oktawian żyje na łonie natury i nie powinniśmy doszukiwać się w tym żadnego logicznego sensu. Oczywiście, biorąc pod uwagę bajki dla dzieci, nie zawsze można kierować się tylko „szkiełkiem i okiem”, a dużo miejsca pozostawić własnej wyobraźni, ale akurat w tym przypadku już na samym początku robi się nie tyle tajemniczo, co po prostu w osobliwy sposób dziwnie. Zagłębiając się jednak dalej w przygody naszego bohatera, nie należy spodziewać się gwałtownych zmian w charakterze książki. Poznajemy następnie dziury i tajemnicze przejścia (które zachęcają do potykania się o konary), historię dotyczącą nikczemnego, złego brata królewskiego, czy też wszechwiedzącą sowę, która kilka lat nic nie wiedziała, aż tu nagle zna przeszłość wszystkich lasów. To wszystko razem wzięte sprawia, że tak naprawdę w ogóle nie czujemy przygód Oktawiana. Nie stajemy się ich częścią, ani też nie przeżywamy wraz z nim zmartwień i obaw. Po lekturze przyszło mi na myśl, że podsumowując: główny bohater, który nic nie wiedział, poznał przyjaciela, inny las, uratował swój dom i dalej nie wie nic. Jedynym pozytywem wynikającym z jego przygód (oprócz oczywiście uratowania naturalnego środowiska) jest kolejna odznaka, nie wiadomo skąd i nie wiadomo od kogo.

 

Nie chcąc jednak całkowicie negować „Przygód Oktawiana,” warto wspomnieć, że książka może nieść ze sobą kilka wartościowych lekcji dla młodego czytelnika. Po pierwsze, tak jak już wspomniałem wcześniej, uczy dbania troski o las, zwierzęta i wszelkiego rodzaju naturę otaczającą nas każdego dnia. Po drugie, niezależnie od tego, jak i w jakim miejscu się wychowujemy i jak wygląda nasze najbliższe otoczenie, zawsze będziemy czuć się najlepiej w towarzystwie podobnych nam osób (choć to może nieco zakrawać o na brak tolerancji). Myślę jednak, że najważniejsze najważniejsza w tej kwestii i tak będzie opinia dziecka, które jak zawsze kieruje się sobie tylko znanymi drogami i sposobem myślenia i jak już historia niejednokrotnie pokazywała, „Przygody Oktawiana” mogą stać się wielkim hitem wśród najmłodszych. Z całego serca życzę, ale osobiście nie za bardzo w taki rozwój wydarzeń wierzę.

 

Wspomniałem na wstępie, że w mojej opinii niezwykle ważne jest, by dopasować wybór książki do zarówno upodobań dziecka jak i w miarę możliwości do ewentualnego rozwoju edukacyjnego. W mojej opinii, w „Przygodach Oktawiana” już na pierwszy rzut oka zastosowano zbyt dużo powtórzeń, długich niełączących się zdań lub też niepoprawnej interpunkcji. Nie znam się zbytnio na poprawkach wprowadzanych do książek przed wydaniem, ale przez takie niedopatrzenie z pewnością nie osiągniemy celu numer dwa u dziecka, które już samodzielnie czyta. W połączeniu z niezbyt logiczną fabułą (nawet jak na standardy bajek dla dzieci) otrzymujemy do rąk lekturę, która przyciągnie uwagę dziecka jedynie ze względu na ilustracje. A to jednak zdecydowanie za mało.

Megs2412

Mam dwójkę małych dzieci, więc książka pani Katarzyny Brzeziny pt. : ,,Przygody Oktawiana” wydawała mi się atrakcyjna. Jeśli nie ze względu na tekst to chociaż ilustarcje mogły przypaść im do gustu. Sama też byłam bardzo ciekawa tych przygód i niestety się rozczarowałam. Nie mogłam oniej znaleźć żadnych informacji , więc albo tak dobrze chroni swoją prywatność albo jest nowa na rynku wydawniczym.

 

Na pierwszy rzut oka  bardzo przyjemna książeczka, duże litery, zachęcająca okładka z chłopcem na zielonym tle. Rozpoczynamy przygodę z Oktawianem, który odkąd pamięta mieszka w lesie. Nie wie skąd się tam wziął, skąd pochodzi ani właściwie nic o sobie nie wie. Jego życie płynie błogo, spokojnie ,jest otoczony miłością roślin, drzew,zwierząt. Podczas czytania naszło mnie skojarzenie z  tarzanem,którego wychowały małpy. Całe dnie chłopiec chodzi po ,,swoim” lesie,pilnuje go i dba żeby wszystko zachowało harmonię ,cokolwiek autorka miała na myśli. Nie zna innego życia niż to, które prowadzi więc też za niczym nie tęskni,choćby za posiadaniem rodziców lub towarzystwem innych ludzi. To się zmienia gdy pewnego dnia spotyka stworka o imieniu Tirri. Mimo,że Oktawian miał przyznaną odznakę odwagi ,którą dostał w tajemniczy sposób podczas snu, odwiedziny nieznajomego trochę go wytrąciły z równowagi. Lecz nie na długo. Chłopcy bardzo szybko znaleźli wspólny język i się zaprzyjaźnili. Ale w przeciwieństwie do głównego bohatera ,jego mały przyjaciel miał rodzinę do ,której zaczął tęsknić. I tu następuje piękne tłumaczenie, że dobro tych,których lubimy lub kochamy stawiamy wyżej niż własne. Oktawian wcale nie chciał rozstawać się z nowym kolegą,ale rozumiał, że tak trzeba by Tirri był szczęśliwy. Koniec końców młody człowiek spędził jeszcze trochę czasu ze stworkiem, ponieważ odwiedził go w  jego lesie. Ich więź zacieśniła się jeszcze bardziej. Młodzieniec miał okazję na własnej skórze przekonać się jak miło spędzać czas w rodzinnym gronie i chociaż przez chwilę nie być żadnym strażnikiem,borykać się z odpowiedzialnością, tylko cieszyć beztroską i być normalnym chłopcem.

 

Tytułowych przygód właściwie brak, nie licząc jednej wyprawy do lasu Tirrego.Książka jest tak jakby podzielona na dwie części, w drugiej Oktawian jest już większy,starszy. Baśniowa historyjka z królową,królem i złym bratem,ale jakaś taka niespójna według mnie. O Oktawianie też się za wiele nie dowiadujemy, w sumie w mojej ocenie nie był on taki ważny. Magii też nie było za dużo , spodziewałam się czegoś więcej.   Na plus jest przesłanie o przyjaźni ,pomaganiu sobie nawzajem.  Autorka podkreśliła również jak bardzo w życiu  ważna jest rodzina, jakakolwiek by ona nie była,jak ważne jest dotrzymywanie danego słowa. Przykładów nie poskąpiono. Dla młodych ludzi te wartości są ogromnie istotne,,każdy sposób jest dobry by zaszczepić w nich rodzinne wartości,empatię i wrażliwość.Malownicze opisy lasu na pewno rozbudzą wyobraźnię,tło jest bardzo atrakcyjne. Ilustracje ładne, adekwatne do tekstu.

 

Podsumowując książka mi się nie bardzo podobała. Tytuł mnie zwiódł, poczułam się oszukana. Liczyłam na szalone, pełne przygód sytuacje ,a dostałam grzeczną,trochę nudną historyjkę dla naprawdę delikatnych dzieci.Nie wiem czy dzieciom się spodoba, swojego syna zachęcałam właśnie przygodami,dobrze,że nie chciał słuchać, bo pewnie musiałabym jakieś wymyślić. No,ale ze względu na pozytywną treść oraz przepiękne opisy natury można po nią sięgnąć.

Olga Piechota

Pamiętacie czasy, gdy byliście dziećmi? Coś czuję, że to bardzo nostalgiczne czasy. Mam nadzieję, że niosą za sobą jak najlepsze wspomnienia. Ja swoje dzieciństwo pamiętam jako świat pełen magii i barw. Wtedy dosłownie wszystko mnie zachwycało, a dzięki swojej rozbudowanej wyobraźni widziałam stanowczo więcej niż powinnam. Potrafiłam przywoływać pewne rzeczy na zawołanie. Już wtedy można było u mnie zauważyć uwielbienie do najróżniejszych historii. Podejrzewam, że to właśnie z niego wyrosła moja kolejna miłość, czyli literatura. A jak u Was rozpoczęła się przygoda z czytaniem?

 

Oktawian mieszka w lesie, ponieważ... Właśnie – czemu? Sam tego nie wie, ale za to wie, że las jest jego domem i rodziną. Czuje się tam bezpieczny i szczęśliwy, a to jest najważniejsze. W pewnym momencie w lesie pojawia się niespodziewany przybysz. Kto taki? A to akurat tajemnica, ale zapewniam Was, że zmieni on losy Oktawiana i całego lasu. Pytanie tylko, czy wyjdzie im to na dobre, czy wręcz przeciwnie?

 

"Przygody Oktawiana" zdecydowałam się przeczytać, ponieważ bardzo cenię literaturę dziecięcą, więc też dbam o to, by co jakiś czas zapoznać się z jakąś książką z tego gatunku. W tym przypadku zachęcił mnie opis fabuły oraz promienna zieleń na okładce. W końcu to kolor nadziei i dla mnie skojarzenie ze szczęściem i radością. Czy właśnie tak się czułam, czytając tę książkę?

 

Pomysł na całość – również na dalsze części historii, których Wam nie zdradzę, musicie sami przeczytać – niezmiernie mi się spodobał. Nie przypominam sobie, żebym spotkała się z czymś podobnym. Gdy czytałam miałam poczucie, że jest prosty, lecz w żaden sposób nie odczułam tego jako wady, gdyż zarazem intensywnie oddziaływał na moją wyobraźnię. To opowieść dla o wiele młodszych czytelników niż ja, więc podejrzewam, że oni nie będą czuli tej prostoty. Pozwolą się porwać wyobraźni, a o to przecież chodzi!

 

Styl autorki jest dla mnie symbolem ukazania szacunku do swoich czytelników i to bez względu na wiek tych czytelników. Oczywiście i tutaj pojawia się łatwość odbioru osiągnięta za pomocą prostych zdań. Niemniej czuć, że pisarka spędziła dużo czasu nad dopracowaniem stylu. "Przygody Oktawiana" wydają mi się doskonałe dla dzieci.

 

Jako dojrzały czytelnik z dość dużym doświadczeniem literackim zapewniam, że książka niesamowicie wciąga. Czytając, koniecznie chciałam się dowiedzieć, co będzie dalej, jak potoczą się losy bohaterów i jakie będzie ostatecznie zakończenie. Miałam wiele pomysłów i chciałam sprawdzić, ile z nich zostanie spełnionych. Poza tym główni bohaterowie, czyli tytułowy Oktawian i jego przyjaciel Timi, zyskali moją sympatię. Ich kreacja opierała się na głębokiej, jak na możliwości odbioru przez dziecko, analizy osobowości i tutaj ponownie dało się zauważyć dopracowanie.

 

Natomiast tematycznie historia jest przepiękna, gdyż jest to opowieść ukazująca wizję prawdziwej przyjaźni, gdzie wyraźnie można zauważyć wagę wzajemnego oddania i lojalności. Są to według mojej opinii bardzo istotne wartości, które należy przekazywać małym ludziom od najmłodszych lat. Tym bardziej że oprócz tego motywu uwidacznia się motyw miłości do rodziny. Nie tej ślepej, ale tej, która jest w stanie zaakceptować pewne wady rodziny i dostrzec jej piękno w codzienności. Za tym idzie też rozróżnianie dobra i zła.

 

Nie można też w żaden sposób zapomnieć o cudownych ilustracjach wykonanych przez Annę Andrzejewską. Mają one w sobie niesamowitą głębię dostrzegalną na wielu poziomach. Ilustratorka pomyślała nawet o takich aspektach jak światłocienie, co jest jeszcze kolejnym dowodem na niesamowity szacunek twórczyń do młodych czytelników. Na ilustracjach można dostrzec niesamowitą harmonię nadającą piękna i intensywne barwy dające poczucie, że jest się w baśni, świecie, gdzie nie ma zmartwień.

 

"Przygody Oktawiana" okazały się fantastyczną opowieścią dla młodych osób, która pozwala zrozumieć takie wartości jak przyjaźń, miłość, rodzina oraz dobro i zło. Dzięki prostemu odbiorowi i wciągającej historii, łatwo zapomnieć, że jest to tylko książka, a nie coś, co wydarzyło się naprawdę. Wszystko wzbogacają piękne ilustracje. Dlatego jeśli tylko macie dzieci, to nie czekajcie i zaprezentujcie im tę książkę.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Comments  

0 # Kinga J 2021-12-09 21:51
Szanowny Panie,
Zdecydowanie nie zgadzam się z Pana opinią
Właśnie dobrze, że ktoś napisał taką książkę, która pozwoli dziecku popracować wyobraźnią a nie cały czas iść na skróty, które daje obecna rzeczywistość. Jestem mamą dwójki dzieci i szczerze powiem, że ta książka zrobiła na nich ogromne wrażenie, iż niecierpliwością czekały kolejnego dnia, aby poznać, co dalej się wydarzy. Osobiście polecam.
P.S. Nie jestem wybitnie dobra z języka polskiego, ale nigdy bym nieśmiała zwrócić uwagi osobie, która jest recenzentem robiąc samemu tyle błędów jak to w Pana wypowiedzi.
Serdecznie pozdrawiam
Kinga
Reply | Reply with quote | Quote | Report to administrator

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial