Żuczek75
-
Mówi się, że książki nie powinno się oceniać po okładce i po opisie od wydawcy. I tak jest w tym przypadku. Okładka nietuzinkowa i tajemnicza. Opis okładkowy zaś ciekawy, jednak wprowadza w błąd. Zarówno jedno, jak i drugie pozwala sądzić, że będziemy mieli do czynienia z kryminałem bądź thrillerem. Niestety tak nie jest. „Niepewność” to książka obyczajowa, co zasadniczo nie musi być mankamentem, ale do rzeczy.
Głównych bohaterów, Zuzannę i Piotra, spotykamy tuż przed ich maturą. Mieszkają w małej miejscowości, poznają się w autobusie i szybko rodzi się między nimi uczucie. Po egzaminie dojrzałości oboje podejmują studia w Warszawie i zamieszkują w oddzielnych akademikach. Nadal intensywnie się spotykają i powoli stają się sobie coraz bliżsi, a otoczenie wydaje się sprzyjać im na każdym kroku. Tyle fabuły. To kilka lat z życia młodych ludzi, którzy mają niebywały fart, bo ich egzystencja jest usłana różami, takimi bez kolców.
Akcja książki dzieje się w czasach PRL-u, ale dokładniejszego okresu nie da się ustalić. Osobiście na początku obstawiałem lata 80., ale wraz z postępem lektury moje domysły zmierzały w kierunku lat 70. Niestety do końca nie udało mi się tego tematu rozgryźć. Początkowo tłem wydarzeń była Warszawa, a później moje rodzinne Trójmiasto. Liczyłem więc na to, że wraz z bohaterami będę odwiedzać znane miejsca, zwłaszcza te, które już nie istnieją. Niestety opisy miasta są skąpe i ogólnikowe, a na dodatek autor nie ustrzegł się błędów. Dla przykładu Zuzanna podejmuje naukę w Wyższej Szkole Ekonomicznej, która zmieniła nazwę w 1970 roku, a w tym samym czasie dostaje pracę w hotelu Posejdon, który został otwarty dopiero w roku 1976.
Jak już wspomniałem, życie bohaterów jest na tyle idylliczne, że wydaje się to niewiarygodne. Bohaterka dostaje pracę w charakterze recepcjonistki w renomowanym hotelu zupełnie bez protekcji, a trzeba wiedzieć, że w tamtych czasach taką lukratywną posadę można było dostać wyłącznie po znajomości, żeby nie powiedzieć, że po układach partyjnych. Na pewno nie miała na nią szans dziewczyna z obcego miasta i bez tak zwanych pleców.
Teraz kilka słów o języku książki. A tu duże rozczarowanie. Język, jakim posługują się bohaterowie, na pewno nie jest językiem, którego używa bądź używała młodzież. I nie da się tego wybronić tym, że młodzi są w sobie zakochani i nie widzą poza sobą świata. Dialogi są zupełnie nienaturalne i przesłodzone. Ich fałszywa poetyckość zgrzyta jak cukier między zębami, a to ze strony na stronę staje się coraz bardziej irytujące. Według mnie książka traci przez to na wiarygodności.
Ciekawym pomysłem mogłoby być rozwinięcie wątku kryminalnego, który pojawia się w pewnym momencie. Pewien znajomy Piotra, przez którego nasz bohater został pobity, ginie tajemniczą śmiercią. Zresztą jakikolwiek pomysł na zaciekawienie czytelnika byłby mile widziany. W książce po prostu niewiele się dzieje.
Podsumowując: od książki oczekuję ciekawej fabuły i zaskakujących zwrotów akcji. Tutaj nie ma niczego, co sprawiłoby, że czytelnik przewracałby kartkę za kartką, ciekawy dalszych losów bohaterów. Zuza i Piotr są jacyś sztuczni i teatralni, do czego przyczyniają się zapewne ich nieżyciowe dialogi. Moje wątpliwości budził też tytuł. Zupełnie nie potrafię odgadnąć, czego dotyczy tytułowa „Niepewność”. Pewne jest jedno – tym razem polecam lekturę wyłącznie bardzo wytrwałym czytelnikom.