Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Portret Doriana Graya

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 4 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 8 votes
Okładka: 100% - 4 votes
Polecam: 100% - 4 votes

Polecam:


Podziel się!

Portret Doriana Graya | Autor: Oscar Wilde

Wybierz opinię:

Atypowy

„Portret Doriana Graya” bez wątpienia należy do powieści ponadczasowych. Wśród miłośników literatury ciężko znaleźć tych, którzy o tej książce nie słyszeli. Nie wszyscy jednak wiedzą, że niewiele brakowało, a „Portret Doriana Graya” przeszedłby bez echa, jak wiele publikowanych w tamtych czasach powieści. Pochodzący z Irlandii Oscar Wilde nie był wówczas tak dobrze znany, jak ma to miejsce dzisiaj. Z pomocą przyszedł mu skandal i krytyka, które wywołała pierwsza wersja „Portretu Doriana Graya” opublikowana w 1890 roku. Pewne mechanizmy funkcjonowania społeczeństwa i zyskiwania sławy nie zmieniły się po dziś dzień. Czy i dziś za sukcesem wielu książek czy filmów nie stoją skandalizujące i szokujące treści przekraczające kolejne granice? Czy koreańskie „Squid Game” tak szybko stałoby się jednym z najpopularniejszych seriali Netflixa gdyby nie larum podniesione przez licznych duchownych i obrońców moralności? Im bardziej jest coś krytykowane, tym ciekawsze dla wielu się staje. Wprost proporcjonalnie do poziomu kontrowersji pobudzane jest również zainteresowanie szerokiego grona odbiorców. Również ci, którzy publicznie coś potępiają, w zaciszu własnych mieszkań pochłaniają owe „oburzające treści”. Czy to nie hipokryzja (między innymi) sprawia, że miesiącami szczyty list bestsellerów okupują książki pokroju „365 dni” czy „50 twarzy Greya”? 

 

Wróćmy jednak do Doriana Greya. Oscar Wilde po zderzeniu z falą krytyki, dość szybko postanowił samodzielnie ocenzurować swoją powieść. Usunął z niej liczne aluzje do homoseksualizmu oraz rozbudował i dodał kilka rozdziałów, które pozwalają czytelnikowi głębiej wniknąć w to, co działo się w duszy głównego bohatera. Wstęp natomiast opatrzył istotnymi aforyzmami, które miały odbiorców wprowadzić w sposób postrzegania sztuki, który jest zawarty w utworze. Ludzka ciekawość tego, co wzbudziło tak wielki skandal oraz odpowiednio rozbudowana i „wygładzona” wersja książki przyniosły jej sławę, a liczne grono fanów twórczości Oscara Wilda poszerza się po dziś dzień. 

 

W moje ręce trafił „Portret Doriana Graya” wydawnictwa Zysk i S-ka. Tył obwoluty wyróżnionym tekstem obwieszcza: „Pierwsze nieocenzurowane wydanie skandalizującej opowieści o skutkach ulegania złu, która od ponad wieku fascynuje kolejnych czytelników”. Może być to nieco mylące ponieważ sięgamy po wznowienie tłumaczenia Jerzego Łozińskiego dostępne od 2015 roku. Jest to jednak pierwotna wersja treści książki, która po publikacji w 1890 roku wzbudziła tyle kontrowersji. 

 

Czy nadal, po stu trzydziestu latach, jest ona skandalizująca? Nie jest to pierwsze określenie, którego użyłbym opisując tę książkę (zwłaszcza w czasie, gdy bez większego echa przechodzą publikacje pokroju „Wybornego trupa” Augustiny Bazterricy). Nie dziwi mnie jednak, że wśród angielskiej arystokracji końca XIX wieku, odważne sformułowania wkładane w usta lorda Henry'ego Wottona budziły niemałą konsternację i powszechne oburzenie. Wszak i dziś część poglądów wypowiadanych przez bohaterów bez skrępowania (choćby na temat wierności i małżeństwa) może być uznana co najmniej za „mocno postępową”. 

 

Jestem jednak przekonany co do tego, że siła tej powieści nie tkwi w jej kontrowersyjności. Świetnie skonstruowany „Portret Doriana Graya” swoją ponadczasowość zawdzięcza temu, że porusza tematy głęboko związane z ludzką egzystencją, które nie tracą nic na aktualności. Oscar Wilde ze swoistą lekkością odmalowuje rozterki trapiące dusze poszczególnych bohaterów. W tym „Portret Doriana Greya” przypomina powieści Dostojewskiego, który był mistrzem ubierania w słowa złożonej psychiki ludzkiej. 

 

Książka ta porusza wiele kwestii. Mówi o wewnętrznych zmaganiach, o toksycznym wpływie, jaki mogą mieć na nas inni ludzie, a czasem nawet książki. Lektura zmusza nas do refleksji nad tym, dokąd prowadzi nas uleganie namiętnościom. Jest to powieść o roli sumienia oraz o tym, czy można odwrócić własnymi siłami ruinę, w którą popadła nasza dusza. To powieść o konsekwencjach grzechów, które toczą nasze wnętrze, nawet jeśli nikt o nich nie wie. 

 

Choć powieść nie jest długa, to przepełniona stwierdzeniami, nad którymi warto się zatrzymać. Również styl „Portretu Doriana Graya” bardziej podobny jest do stylu dzieł Dostojewskiego niż literatury współczesnej. Trzeba się do niego przyzwyczaić, bo początkowo dialogi mogą wydawać się nienaturalne i nazbyt teatralne w swojej formie. Nikt przecież nie rozmawia dziś w ten sposób, że jedna osoba zabiera głos przez kilka minut, nie narażając się na przerywanie danej myśli. Może to pokłosie kultury wypowiedzi zaszczepianej nam dziś przez media i polityków wykrzykujących swoje hasła? Powieść Oscara Wilda wymyka się tego typu retoryce. Nawet jeśli ktoś wypowiada wyjątkowo oburzające kwestie, to nikt mu nie przerywa, pozwalając do końca przeprowadzić wywód. Na marginesie – zastanawiam się jak wyglądałby dzisiejszy świat, gdybyśmy umieli w ten sposób ze sobą rozmawiać. 

 

Nie będę pisał na temat fabuły książki, bo jest ona powszechnie znana i w Internecie znajduje się mnóstwo skupionych wokół niej recenzji. Lektura tej powieści zajęła mi dwa popołudnia i był to dobrze wykorzystany czas. Ponadczasowa treść zachęciła mnie do refleksji. Czy w każdym człowieku nie znajdzie się choćby odrobina egoistycznego Doriana Graya? Czy powieść ta nie jest kierowanym do każdego czytelnika ostrzeżeniem, które kryje się wśród cynicznych peanów na cześć „nowego hedonizmu”? Czy zapatrzenie się w siebie nie doprowadzi koniec końców każdego do podobnej „ruiny, którą Dorian sprowadził na swoją duszę”? Czy możemy dojść do punktu, w którym na zmianę jest już za późno? 

 

„Nowe życie! Oto, czego chciał, oto, na co oczekiwał. (…) Czy to sama próżność popchnęła go do dobrego uczynku? Czy może pragnienie nowych wrażeń, jak z szyderczym uśmieszkiem zasugerował Lord Henry? A może chęć odegrania pewnej roli, co skłania nas do działań piękniejszych od nas samych? A może wszystkie trzy rzeczy naraz?”

 

Jestem przekonany, że dopóki oddychamy, nigdy nie jest za późno na rozpoczęcie nowego życia. Czy udało się to Dorianowi? Sięgnijcie po książkę. Naprawdę warto zapoznać się z tym klasycznym dziełem epoki wiktoriańskiej. 

 

Na koniec pragnę dodać, że choć tłumaczenie Jerzego Łozińskiego jest bardzo dobre, to w przyszłości pragnę sięgnąć po wersję książki, którą poddał cenzurze sam autor. Nie dlatego, że ta, której dotyczy powyższa recenzja jest nazbyt skandalizująca. Wiem po prostu, że Oscar Wilde rozszerzył powieść o kilka wątków, których pozbawione jest pierwsze wydanie z 1890 roku. Warto wiedzieć o tych różnicach, które występują w dostępnych przekładach, gdy zdecydujecie się zapoznać z historią Doriana Greya.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial