Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ameno Tom 2 (Ebook)

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Ameno Tom 2 (Ebook) | Autor: Krzysztof Bonk

Wybierz opinię:

Bartek Guza

Pierwszy tom cyklu „Ameno” autorstwa Krzysztofa Bonka zdecydowanie nie zachęcał do kontynuowania trylogii. Postaci, choć różnorodne, były dość powierzchowne, świat ciekawy tylko na pierwszy rzut oka, a akcja, choć parła do przodu, mało czytelnika angażowała. Poprzeczka moich oczekiwań wobec „Ameno II” była zawieszona bardzo nisko i po lekturze mogę z całą pewnością stwierdzić, że została ona z łatwością przeskoczona, gdyż druga część nie popełnia błędów swojej poprzedniczki i poprawia wszystkie niedociągnięcia, które wymieniłem w swojej recenzji części pierwszej (poza słabą redakcją, gdyż błędy ciągle są w książce obecne, jednak już nie tak zauważalne i wszechobecne). 

 

Jedną z największych bolączek części pierwszej był bardzo ograniczony świat przedstawiony – z początku intrygujący, szybko stał się nudny, jako że przez większość czasu akcja miała miejsce tylko w jednej lokacji. W drugiej części autor znacznie go rozbudował i podczas lektury przedstawia nam feerię kosmicznych technologii w stylu sci-fi z elementami starożytnych kultur. Zabiera nas na różne planety, pokazuje funkcjonujące w tym świecie frakcje. Jedynym problemem, jaki mam z tym wszystkim, jest swoista klęska urodzaju – autor proponuje nam ogromne ilości konceptów w trakcie stosunkowo krótkiej, choć gęstej akcji, przez co czujemy się jak turyści zwiedzający nowy świat przez szybę pędzącego autobusu.

 

W książce autor przedstawia nam tak naprawdę trzy wątki do śledzenia, a każdy z nich podąża za grupką znanych nam z pierwszej części bohaterów oraz bada ich poczynania jako bogów w nowym, nieznanym im świecie. Tak więc bohaterski kapitan Hennen, archeolożka Zahira oraz jazydka Nadia podróżują przez kosmos, trafiając na kolejne przygody (zupełnie jakby wykonywali zadania w grze), para japońskich gangsterów lawiruje między różnymi frakcjami i co jakiś czas niczym Zespół R z „Pokemonów” wyskakuje jak Filip z konopi i krzyżuje szyki kapitanowi, zaś dwoje hindusów jako bogowie ziemi i wilgoci tworzą swoje małe społeczeństwo na rolniczej planecie. 

 

W trakcie niezwykle wartkiej akcji autor czasami przygląda się bliżej niektórym postaciom, pozwala nam lepiej je zrozumieć i daje im szansę na rozwój. Bardzo często bohaterowie zostają po prostu wrzuceni w sam środek akcji, a ich decyzje i działania są z reguły wiarygodne charakterologicznie. 

 

Choć pod koniec akcja pędzi na tyle szybko, że wiele wątków zostaje rozwiązanych na łapu-capu, to na samym końcu książki autor przedstawia nam zaskakujący i nieoczywisty twist fabularny, który do pewnego stopnia pozostaje do interpretacji czytelnika. Byłby to niezwykle satysfakcjonujący, otwarty finał, gdyby zaraz po tym autor nie przedstawił czytelnikom zapowiedzi następnego tomu, co bardzo rozmywa znaczenie zakończenia i daje odpowiedź na pewne pytania, które ich nie powinny otrzymać. Książka może zatem zostawić czytelnika z mieszanymi uczuciami.

 

„Ameno II” Krzysztofa Bonka z całą pewnością nie jest najlepszym, co polska literatura science fiction ma do zaoferowania, ale jest dość solidną książką. W porównaniu do pierwszej części skok jakościowy jest potężny, autor w końcu daje czytelnikowi angażujące postaci, których poczynania śledzi się z zaciekawieniem. Opowieść, mimo pewnych niedociągnięć, czyta się dość dobrze i bez większego znudzenia. Jest to solidne czytadło, na które bez ciągłej frustracji można zerknąć jednym okiem, aby zwalczyć nudę. Ale nie jest to nic poza tym.

czytacz1967

„Ameno II” to kontynuacja „Ameno I”. Sięgnąłem po tę książkę po przerwie na inną pozycję. Przerwa ta była potrzebna na oddalenie się od lektury Krzysztofa Bonka. Miałem ambiwalentny     stosunek do „Ameno I”. Jednak z drugiej strony byłem ciekaw ( przede wszystkim) jakie pomysły na fabułę tym razem podał na tacy Czytelnikom Autor. Bo że taca może być ze złota, a dania na niej ustawione marnej jakości, to wiem nie od dzisiaj. Nie po okładce książkę się powinno oceniać. Chociaż czasami przyciąga. Tak jak w przypadku „Ameno II”. Widać po niej od razu, że mamy w rękach rozwinięcie tematu z „Ameno I”.

 

Ośmioro ludzi odzyskuje życie ( patrz część pierwsza „Ameno”) i więcej: przeobrażają się w bogów znanych ze starożytnych mitów Egiptu. Pamiętacie wątek piramidy z poprzedniego tomu? Otóż początek drugiej części jest nijako związany z piramidą. Ale Krzysztof Bonk idzie dalej. Bogowie zamieszkują obecnie nie starożytne budowle w znanym i wręcz doskonałym, obliczonym matematycznie kształcie stożka. Przenieśli się na planety. Nasi bohaterowie niczym podróżnicy w kosmosie ( czemu Lem przypomniał mi się?) wędrują od planety do planety, zbierając informacje o kształtowaniu się ciała. Te wiadomości będą im potrzebne do stworzenia idealnego ciała, które nigdy nie umrze. Lecz nie zawsze, nie na wszystkich planetach nasi bohaterowie przyjmowani są chlebem i solą. Na jednej czy na dwóch planetach przybycie gości wywoła wojnę. I już nie ośmioro, tylko sześcioro lub pięcioro odzyska wolność.

 

Jeśli miałem wątpliwości co do „Ameno I”, to w przypadku „Ameno II” miałem ich nieco mniej. Nie ma raczej błędów stylistycznych, pomysły na fabułę są ciekawsze ( najbardziej podobało mi się poszukiwanie wiadomości o ciele ( chodzi prawdopodobnie o DNA). Jest jakowaś wtórność w postaci statków kosmicznych rodem z „Gwiezdnych wojen”. Trzeba jednak przypomnieć że Stanisław Lem „wyprodukował” na kartach swoich opowiadań ( patrz: „Niezwyciężony”, jedno z opowiadań) takie statki kosmiczne jakie widzimy w filmie George’a Lucasa. No, to – czyim dziełem inspirował się Krzysztof Bonk? W czasie czytania Czytelnik zadaje takie i podobne pytania, ale czy dla treści, a tym bardziej narracji, jest to ważne? Moim zdaniem – nie. Po prostu jako recenzent przywołuje kalki, echa literackie. Jako czytelnik nie przejmuje się tym aż tak bardzo.

 

Po zamknięciu książki czuję zalew myśli.

 

Widzę również wpływ ( opisy statków kosmicznych i bitew) „Wojen gwiezdnych”. Ten cykl filmowy Lucasa, tak myślę, jest ulubioną pożywką Krzysztofa Bonka. Być może jest z tego pokolenia, które zamiast w szkolnych ławach zasiadało w fotelach kinowych, aby chłonąć przygody Hana Solo i jego towarzyszy.

 

Prawdopodobnie również  Bonk czytał Stanisława Lema lub (i?) Philipa Dicka. Nie jestem fanem science – fiction, ale tych dwóch autorów ( pobieżnie co prawda) znam. Wiem również że każdy gatunek literacki ma takie schematy, które można odnaleźć w niejednej powieści. Być może jest to wadą, lecz u Bonka widać owe formy. Lecz nie razi to tak w drugiej części jak to było w pierwszej. Zauważyć można zatem postęp w narracji opowieści. Jest szybsza, płynniejsza, ma zaskakujące momenty. Zakończenie nie zapowiada ciągu dalszego. Jest raczej zamknięte. A jednak Autor napisał trzecią część. Jestem jej bardzo ciekaw.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial