Znajdź Mnie | Autor: Dorota Śliwa

Ostatnio wpadł mi w oko opis powieści ,,Znajdź mnie” autorstwa debiutantki Doroty Śliwy. Z racji tego, iż uwielbiam powieści sensacyjno-kryminalne, to sięgnęłam po tę książkę mając nadzieję na naprawdę dobrze spędzony czas przy lekturze wymagającej logicznego myślenia, ale i dającej chwilę relaksu dzięki wątkowi romansowemu. Niestety moje nadzieje okazały się płonne, ponieważ autorka zaserwowała mi istną drogę przez męki za sprawą głównej bohaterki, której po prostu nie da się polubić.

Z opisu przygotowanego przez wydawcę wynika, iż Ewa to kobieta, która próbuje połączyć opiekę nad córką z karierą zawodową oraz jako tako stara się ułożyć sobie życie uczuciowe. W myślach ułożyłam sobie obraz zmęczonej życiem samotnej matki, która z powodu poświęcenia się wychowywaniu dziecka po prostu nie znalazła czasu na poszukiwania właściwego mężczyzny, ale przypadkowo się jej to udało dzięki aplikacji randkowej. Jednakże po przeczytaniu zaledwie kilkunastu stron wyłania się zupełnie odmienny wizerunek Ewy. Okazuje się bowiem, że to kokietka, kobieta niemalże pozbawiona pruderii, wręcz lubiąca seks jak koń owies. Jej macierzyństwo, które jest tak podkreślane w opisie książki ogranicza się jedynie do podsyłania córki dziadkom, łączeniu się z nią na video rozmowy i opowiadaniu bajek przez telefon, podczas gdy ona zabawia się z kolejnymi poznanymi przez Internet facetami. Niestety, ale dla mnie to nie jest wzór matki, lecz kobiety, która jest niedojrzała emocjonalnie, a dziecko traktuje jak rzecz, którą można podrzucać dziadkom, kiedy tylko ma na to ochotę.

Moja wizja macierzyństwa jest zupełnie odmienna niż ta, którą serwuje Dorota Śliwa, dlatego niemalże od razu nie polubiłam postaci Ewy, chociaż próbowałam. Ta kobieta niezmiernie irytowała mnie swoim naprawdę durnym zachowaniem, bezmyślnością, a wręcz dziecięcą naiwnością w kwestii doboru mężczyzn. Z jednej strony narzekała, że nie może znaleźć stałego partnera, który zaopiekowałby się nią i jej dzieckiem, a z drugiej – umawiała się tylko z takimi mężczyznami, z którymi już na pierwszej randce szła do łóżka. Przepraszam bardzo, ale w taki sposób na pewno nie znajdzie się kogoś, kto miałby ją szanować nie tylko jako kobietę, ale i jako matkę. Skoro Ewa nie szanowała sama siebie, to jak mógłby ją szanować jakiś facet?

Z przykrością muszę przyznać, że nie znoszę powieści, w których relacje między bohaterami opierają się wyłącznie na seksie, a taką jest relacja Ewy z tajemniczym Matejem. Niemalże od razu, gdy ona go poznaje, to snuje na jego temat fantazje, a ich pierwsze spotkanie kończy się seksem. Czytając tę powieść miałam nieodparte wrażenie, jakbym spędzała czas w otoczeniu kopii jednej z książek Blanki Lipińskiej, której nie znoszę za wyuzdany seks, wulgaryzmy i fabułę rodem z filmów porno połączonych z filmem gangsterskim klasy C. Mimo największych chęci znalezienia w tej książce jakiegoś pozytywnego aspektu, przyznaję, że ledwo przez nią przebrnęłam. Co prawda powieść naszpikowana jest wartką akcją, ale zupełnie pozbawiona jest ,,duszy”, czyli analizy psychologicznej bohaterów, ich motywacji, czy podejmowanych działań. ,,Znajdź mnie” to powieść krótka, którą szybko się czyta, ale i szybko się o niej zapomina, ponieważ nie reprezentuje sobie niczego poza rolą czytadła, dzięki któremu wolny czas będzie płynął znacznie szybciej. Zakończenie książki sugeruje, iż wkrótce pojawi się jej kontynuacja, ale nie jestem pewna, czy chciałabym ją przeczytać.