Karolina
-
Podążając za gwiazdą i legendami…
Pokłon Trzech Króli to jedna z bardziej rozpoznawalnych scen biblijnych. W naszej wyobraźni nieodłącznie towarzyszą jej takie elementy jak: karawana, uboga stajenka, gwiazda, dary oraz oczywiście trzej bajecznie bogaci przybysze. Wyobraźnia ma jednak to do siebie, że lubi umieszczać nas w utartych schematach i niełatwo pozwala na odrzucenie raz podjętej wizji. A co jeśli historia Trzech Mędrców wyglądała zupełnie inaczej? Roman Zając, biblista i demonolog, absolwent Instytutu Nauk Biblijnych KUL, odziera bożonarodzeniową historię z mitów i przedstawia nieoczywiste spojrzenie na opowieść o pokłonie Trzech Króli.
„Trzej Królowie. Tajemnica mędrców ze Wschodu” jest książką, którą z pewnością można uznać za udaną. Publikację Romana Zająca sklasyfikowałabym jako popularnonaukową i właśnie na te dwa aspekty, popularyzację i naukowość, chciałam zwrócić największą uwagę.
Zacznę od części popularyzatorskiej. Autor ma tę zdolność, że potrafi opowiadać w lekki i niewymuszony sposób. Mogłoby się wydawać, że zgłębienie biblijnej historii będzie żmudne i nudne, ale nic z tych rzeczy. Narracja jest przystępna dla czytelnika i co ważne - nie jest pozbawiona emocji. Autor wielokrotnie puszcza oko do odbiorcy i pozwala sobie na humorystyczne przerywniki idygresje. Dzięki temu rozluźnia naukowy charakter książki.
„Trzej Królowie” nie zostali jednak pozbawieni swojego naukowego nacechowania w zupełności. Wiedza dotycząca interesujących nas biblijnych postaci została skrupulatnie zgromadzona i zorganizowana. Każdy rozdział omawia poszczególne zagadnienie (np. życie i rządy Heroda, kwestie dotyczące gwiazdy Betlejemskiej), dzięki czemu treść książki jest uporządkowana i nie wkrada się chaos. Zaletą jest również to, że autor przywołuje wszelkie możliwe hipotezy i spojrzenia na dany temat. Nie trzyma się kurczowo jednej jedynej wybranej przez siebie wizji. Jest otwarty na różne możliwości i scenariusze. Tym samym nie odbiera tej różnorodności czytelnikowi. Czytając tę książkę czułam się tak, jakby przedstawiano mi całą galerię możliwych rozwiązań i wyjaśnień – ja mogłam wybrać lub odrzucić każdą z nich. Autor stara się więc być obiektywny, chociaż nie zabraknie również osobistych komentarzy do większości zagadnień. Na całe szczęście nie są zbyt opresyjne wobec czytelnika. Myślę, że relacja nadawca – odbiorca w tej książce przebiega na partnerskich warunkach.
Naukowym aspektem, o którym trudno nie wspomnieć, jest tak zwany aparat krytyczny, czyli innymi słowy bibliografia i przypisy. Na szczęście przypisy umieszczane są każdorazowo na dole strony, a nie hurtem na końcu książki (spotykałam się z takim układem i korzystanie z tak rozmieszczonych przypisów to istna męka). Wspomniana bibliografia jest bardzo obszerna i podzielona na literaturę podmiotową (teksty źródłowe) i przedmiotową (opracowania) – co również jest oznaką skrupulatnej organizacji autora. Jeśli więc ktoś jeszcze bardziej zainteresuje się Trzema Królami, to w książce Romana Zająca bez problemu znajdzie kolejne pozycje, dzięki którym dowie się więcej na ten temat.
Warto też wspomnieć, że książka zawiera liczne elementy graficzne – ryciny, obrazy, freski, mapy i wiele innych. Z pewnością jest to duże uatrakcyjnienie publikacji. Zebrane materiały graficzne są ciekawe również pod tym względem, że często kłócą się z naszym utartym wyobrażeniem sceny pokłonu Trzech Króli. No bo kto by się spodziewał zobaczyć Władysława Jagiełłę w betlejemskiej stajence? Władcy, którzy zlecali domalowywanie swoich postaci w orszaku Trzech Króli to tylko jedna z nielicznych wariacji na temat tego wydarzenia biblijnego. Karty książki „Trzej Królowie. Tajemnica mędrców ze Wschodu” skrywają ich o wiele więcej.
Zachęcam więc do lektury. Książka Romana Zająca jest ciekawa, napisana nieco gawędziarskim tonem i wyciągająca ze stereotypowego myślenia o wydarzeniu znanym nam powszechnie jako pokłon Trzech Króli.