Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ministerstwo Prawdy

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Ministerstwo Prawdy | Autor: Dorian Lynskey

Wybierz opinię:

Doris

„Ministerstwo Prawdy” Doriana Lynskeya nieprzypadkowo powstało właśnie teraz, gdy często odnosimy wrażenie, że „Rok 1984” George`a Orwella powraca i należałoby tylko przesunąć tytułową datę o kilkadziesiąt lat do przodu. Lynskey proponuje nam odczytanie tej prapowieści antyutopijnej na nowo, prowokuje nas, byśmy spostrzegli, że jest ona „jednocześnie dziełem sztuki i sposobem na odczytywanie świata”. A nasz skomplikowany i drastycznie podzielony współczesny świat takiego nowego, świadomego odczytania rozpaczliwie potrzebuje. Zachodzi bowiem obawa, że treści zawarte w „Roku 1984” sprowadzamy obecnie jedynie do chwytliwych sloganów typu: „Wielki Brat”, „Ministerstwo Prawdy”, „Policja Myśli” czy „Dwie Minuty Nienawiści”. Po siedemdziesięciu latach zyskały już one kolejne życia, w oderwaniu od pierwotnego kontekstu, często też są używane w sposób wypaczony i bezmyślny. Czy przyszłoby wam do głowy, że określenie Wielki Brat jakiś brytyjski dziennikarz uznał za komplement? To jednak zarazem bezsprzeczny fakt, że książka Orwella wywarła ogromny wpływ na kulturę masową, sztukę, literaturę, myśl społeczną, i temu tematowi właśnie poświęcił autor drugą obszerną część swojej publikacji. Część pierwsza natomiast to biograficzny szkic poświęcony Orwellowi, poszukiwanie w zdarzeniach z jego życia, we wpływie kontaktów przyjacielskich, prapoczątków słynnej powieści. A przyjaciół miał Orwell nie byle jakich. Byli wśród nich pisarze i myśliciele, którzy nie mogli wręcz nie przyczynić się do wykiełkowania w umyśle Orwella pewnych poglądów i stanowisk, które miały znaczenie dla genezy „Roku 1984”.

 

To książka, która z pewnością zainteresuje sympatyków samego Orwella, którzy dobrze znają nie tylko jego dwie sztandarowe powieści: „Folwark zwierzęcy” i „Rok 1984”, ale także te mniej znane utwory, stanowiące pokłosie jego pięcioletniego pobytu w Birmie i udziału w wojnie domowej w Hiszpanii, gdzie pojechał wesprzeć koalicję antyfaszystowską. Z równym zainteresowaniem pochłoną ją wszyscy interesujący się procesami społeczno-politycznymi w Europie w pierwszej połowie XX wieku. Wiele tu rozważań o ówczesnej sytuacji, o dwóch błyskawicznie rosnących w siłę totalitaryzmach: czerwonym i brunatnym, oraz o poczuciu, jakie wtedy zrodziło się w umysłach intelektualistów i polityków, że aby wyrazić swój sprzeciw wobec jednego (faszyzmu) należy koniecznie poprzeć drugi (komunizm). Autor pokazuje też, jaką drogę, bolesną, a nawet niebezpieczną, musiał przejść Orwell, by pojąć, że rozumowanie to oparte jest na fałszywym, błędnym założeniu.

 

Widzimy, jak zmienia się postawa Orwella wobec świata, jaki wpływ na to ma szok związany z pobytem w Birmie i w Hiszpanii oraz wybuch II wojny światowej. Te doświadczenia kazały mu zweryfikować wiele zapatrywań, którym kiedyś był wierny, i w które święcie wierzył, dostrzec inną perspektywę, która dopiero się przed nim otworzyła. Ktoś wówczas powiedział o nim „człowiek w trakcie przebudowy”. Przebudowa dotyczyła nie tylko jego sposobu myślenia i wypełnienia pokuty, do czego poczuł się moralnie zobligowany. Zmienił również nazwisko. Eric Arthur Blair odszedł, by mógł narodzić się George Orwell – pisarz, publicysta i bezkompromisowy obserwator rzeczywistości.

 

Dla mnie największą chyba zagadką pozostaje, czemu tak wielu ludzi myślących i prawych, brzydząc się faszyzmem, tak łatwo i entuzjastycznie ulegało fascynacji ideologią komunistyczną. Orwell, który sam przez to przeszedł, bardzo się tym niepokoił, gdy pisał: „Jest zupełnie możliwe, że nadchodzi epoka, w której dwa i dwa będzie się równało pięć, jeśli domaga się tego Wódz”.

 

Można powiedzieć, i pokazuje nam to książka, że życiowa droga Orwella wiodła go wprost do „Roku 1984”, gdyż doświadczając przejściowych zauroczeń, potrafił jednak wyciągać wnioski z rozczarowań, a ceniąc nade wszystko prawdę, nie wahał się do nich przyznawać. Ślady tych emocji widać w jego twórczości, a ich zwieńczeniem pozostaje „Rok 1984”.

 

 Z dużym zainteresowaniem podążałam za Dorianem Lynskeyem tropiąc pierwowzory literackie, które w jakiś sposób wpłynęły na wyobraźnię Orwella, a tym samym na „Rok 1984”. To prawdziwa gratka dla miłośników literatury. Widzimy, jak ważni dla pisarza byli H. G. Wells, Aldous Huxley, Jewgienij Zamiatin, a nawet, ku mojemu zaskoczeniu, Jack London. Fascynującą przygodą było móc podążać tym tropem niczym detektyw i zbierać po drodze wszelkie okruchy inspiracji, które finalnie stały się częścią orwellowskiej antyutopii. „Ministerstwo Prawdy” zachęca do sięgnięcia po takie tytuły prozy antyutopijnej, o jakich być może nawet dotąd nie słyszeliśmy. A dodatkowo przy okazji omówienia prozy Jewgienija Zamiatina poznajemy obszerny fragment literatury rosyjskiej i mamy szansę zobaczyć, jak wówczas wyglądała sytuacja pisarzy w ZSRR. Są też strony poświęcone Arturowi Koestlerowi, którego „Ciemność w południe” wywarła na mnie duże wrażenie. Nie miałam pojęcia, że panowie się przyjaźnili.

 

 Autor bardzo sprawnie połączył niezwykle interesująco prowadzoną gawędę (bo tak właśnie płynnie i lekko to się czyta), przetykaną ciekawostkami i anegdotami, z będącą wynikiem mrówczej pracy faktografią, przedstawioną w postaci fragmentów listów, dziennika, artykułów, publikacji książkowych, cytatów z Orwella oraz innych pisarzy.

 

Część druga książki, skupiająca się na wpływie, jaki wywarł „Rok 1984” na kulturę, ale też język przyszłości, to tak naprawdę lektura dla każdego. Wszak neologizmy orwellowskie wkradły się już dawno do naszego życia i na dobre w nim zadomowiły. Tak bardzo wrosły w naszą kulturę, że dzisiaj niewiele osób już wie, kto wymyślił „nowomowę”, „dwójmyślenie” czy „gębozbrodnię”, a określenie „Wielki Brat” kojarzymy zapewne wyłącznie z telewizyjnym reality show. Słowa te po prostu funkcjonują na co dzień w naszej rzeczywistości, jakby istniały od zawsze.

 

Autor sięga też po wiele przykładów z kultury popularnej. Czy mamy pojęcie, że z Orwella czerpały zespoły rockowe, film, a nawet kreskówki i reklamy? W latach 80-tych mówiło się wręcz o orwellomanii. Gdyby Orwell mógł to zobaczyć!

 

Uderzyło mnie bardzo adekwatne spostrzeżenie poczynione przez Orwella lata temu, a które niestety można odnieść do współczesności: „Dziś, bez względu na słowa i czyny, człowiek natychmiast poszukuje ukrytych motywów i uznaje, że słowa mogą nieść każde inne znaczenie, tylko nie takie, które mają wyrażać”. Książki takie jak „Rok 1984” są ostrzeżeniem dla ludzi. Mówią, że ludzka indolencja, wygodnictwo, lenistwo czy tchórzostwo dają przyzwolenie pewnym ideom i ludziom, którzy wykorzystują je w celu zdobycia władzy, na wniknięcie i wygodne umoszczenie się w przestrzeni społecznej, skąd później trudno się ich pozbyć. Niszczą one wszystko, co w ludziach dobre i szlachetne, posługując się podłymi i podstępnymi metodami. Niepokoić powinny nas słowa Orwella, które, choć wypowiedziane 80 lat temu, są wciąż aktualne: Niegdyś każda tyrania zostawała prędzej czy później obalona, albo przynajmniej istniał wobec niej opór społeczny, a to dzięki „ludzkiej naturze” (…) Jednak nie możemy być pewni, iż ta „ludzka natura” jest czymś stałym i niezmiennym”. Nie bez przyczyny Dorian Lynskey napisał swoją książkę teraz (o czym wprost wspomina we Wstępie), gdy widzimy w świecie renesans Ministerstwa Prawdy, które skutecznie i bardzo przemyślnie tłumaczy nam, że czarne jest białe, , a koń to krowa. Najwyższy już czas na to ostrzeżenie i obudzenie w nas krytycznego osądu wobec tego, co widzimy, słyszymy i w czym uczestniczymy, a tego co usiłuje się nam wmawiać.

Julia Panicz

„Rok 1984” George’a Orwella już dawno stał się kulturowym klasykiem, tak, że nawet ci omijający książki szerokim łukiem, mniej więcej wiedzą czym lub kim jest Wielki Brat. Ta wręcz mistyczna postać, to z jednej strony wielki wódz uciśnionych wewnątrz jego reżimu obywateli a w szerszym znaczeniu uosobienie wszelkich totalitaryzmów. To pojęcie przeniknęło do naszej świadomości nawet nie tyle, ile przez samą lekturę, co przez jego cień we współczesnej kulturze. Począwszy od reality show „Big Brother”, po medialne charakterystyki obecnych rządów w różnych zakątkach świata. Co może mieć wspólnego ten, nie oszukujmy się, dość trywialny amerykański program rozrywkowy z politycznym komentarzem na współczesne dyktatury? I czy „Wielki Brat” jest jedyną kulturową schedą po powieści Orwella? 

 

Na te pytania, ale także zapewne wiele innych, które kiełkują w głowie podczas lektury „Roku 1984”, odpowiada Dorian Lynskey w swojej książce „Ministerstwo Prawdy. Biografia „Roku 1984” Orwella”. Autor jest znany czytelnikom magazynów takich jak „The Guardian”, „GQ” czy „Empire”, gdzie od ponad dwóch dekad porusza tematy muzyczne, filmowe lub polityczne. Jego pierwszą wydaną książką było „33 Revolutions Per Minute: A History of Protest Songs” z 2011 roku, które ku mojemu wielkiemu ubolewaniu do tej pory nie ukazało się w polskim przekładzie. Być może, wydawnictwo Czarna Owca, które hojnie obdarzyło nas „Ministerstwem Prawdy”, skłoni się do tego kroku? 

 

Wróćmy jednak do tej pozycji, którą na polskim rynku wydawniczym możemy znaleźć. Jak sugeruje sam tytuł, książka zawiera historię powstania dzieła brytyjskiego pisarza i publicysty. Jednak Lynskey zdołał zmieścić w niej nie tylko przeszłość „Roku 1984”, ale również jego przyszłość, patrząc od czasów Orwella. Czy ktoś domyśliłby się wówczas, jak ważną rolę w kulturze ten tytuł odegra? Odpowiedzieć można cytatem filozofa Richarda Rorty’ego, którym zresztą i Lynskey się posłużył: „Orwell odniósł sukces, ponieważ napisał absolutnie właściwe książki w absolutnie właściwym czasie”. Z tym cytatem możemy się zgadzać lub nie, w zależności od naszej sympatii do Orwella, ale Lynskey wziął na swoje barki zadanie, aby udowodnić, że wszystkie zachwyty nad twórczością swojego bohatera są jak najbardziej na miejscu. 

 

Nie przedłużając już – zadanie zostało spełnione. Nie ukrywam, że sięgałam po tę pozycję z wielkimi oczekiwaniami i podekscytowaniem, w końcu „Rok 1984” zajmuje szczególne miejsce na mojej czytelniczej liście i lubię do niego co jakiś czas wracać. Odkąd tylko Czarna Owca ogłosiła, że taki tytuł ma pojawić się w ich ofercie, oczekiwałam premiery z niecierpliwością. Teraz po lekturze mogę śmiało powiedzieć, że się nie zawiodłam. Dla takiego miłośnika twórczości Orwella (choć przyznaję, że jednocześnie wciąż laika, ograniczającego się do najpopularniejszych tytułów) jest to niezła gratka. Lynskey przeprowadza prawdziwą autopsję dzieła i jego genezy. Żadne wydarzenie, które miało miejsce w okresie powstawania „Roku 1984” i jest związane z procesem twórczym jego autora, nie umknęło uwadze Lynskeyowi. A pomiędzy tymi anegdotami można poznać historię życia samego Orwella i dowiedzieć się o nim nawet więcej niż mogą powiedzieć strony z pierwszych stron wyszukiwania na Google. Jednak pomimo swojej obszerności „Ministerstwo Prawdy” niczym nie przypomina nudnej encyklopedii, którą czytamy z przymusu, nienawidząc każdej jej strony. Chociaż wypchana jest po brzegi faktami i naukowymi opracowaniami zjawisk zawartych w „Roku 1984” to jej czytanie jest przyjemnością. 

 

Jednakże, co muszę zaznaczyć, nie jest to pozycja dla każdego. Uważam, że osoby, które nigdy w rękach nie trzymały dzieła Orwella, będą mogły mieć nie lada problem z przebrnięciem przez „Ministerstwo Prawdy”. Należy ją traktować bardziej jako interesujący dodatek do oryginału i opracowanie jego zawiłości. Na pewno nie będzie to zdziwienie, jeśli zakończę zachęceniem was do sięgnięcia najpierw po „Rok 1984”, które wbrew pozorom, wynikającym z jakiejś takiej łatki klasyki literatury (ona wcale nie musi być nudna!) jest naprawdę wciągające. Natomiast po tej lekturze obowiązkowo trzeba sięgnąć po książkę Lynskeya. Mam nadzieję, że taka kolejność już  na stałe wpiszę się w kulturę jako wręcz obowiązkowa, bo „Ministerstwo Prawdy” ma do zaoferowania naprawdę dużo. 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial