Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Rząd Wszechmogący

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Rząd Wszechmogący | Autor: Ludwig Von Mises

Wybierz opinię:

Doris

 Już sama postać autora książki – rozprawy „Rząd wszechmogący. Narodziny państwa totalnego i wojny totalnej” – Ludwiga von Misesa, jest bardzo interesująca. Ten austriacki Żyd musiał w 1940 roku, jak wielu innych obywateli żydowskiego pochodzenia, uciekać z rodzinnej Galicji przed nazistowskimi prześladowaniami. Bezpieczną przystań znalazł w Stanach Zjednoczonych. Książka o narodzinach państwa totalnego i wojny totalnej była wiec przez niego pisana nie z perspektywy czysto teoretycznej. On to widział , postanowił więc uważnie prześledzić od samego zarania i przedstawić nam ku przestrodze i uwadze na przyszłość. Jako wybitny ekonomista, nacisk położył zwłaszcza na ten aspekt.

 

 To bardzo ważna książka, choć napisana prawie 80 lat temu. Podobno historia ma człowieka uczyć, wskazywać błędy, by nie popełnił ich po raz wtóry. Okazuje się jednak, że teoria i praktyka lubią się rozmijać. Bo co nas obecnie, w pierwszej połowie XXI wieku najbardziej niepokoi, oprócz rzecz jasna katastrofy klimatycznej, która może spowodować, że wkrótce możemy nie mieć okazji niepokoić się już niczym. Moim zdaniem lękać się powinniśmy lokalnych nacjonalizmów, które w wielu krajach podnoszą głowy coraz wyżej, żywiąc się naszymi obawami, podsycanymi w mediach. Dlatego cieszę się, że „Rząd wszechmogący” trafia do czytelników akurat teraz. W tej mądrej książce wyjaśniono bowiem wiele niezwykle niebezpiecznych mechanizmów, które prowadzić mogą do wypaczenia naszego myślenia i poczucia moralności, tego, co dobre i tego, co złe.

 

Autor wskazuje na wiele podobieństw łączących nazizm i komunizm, dwie zdawałoby się krańcowo różne doktryny. Jako ekonomista uzmysławia nam gospodarczy aspekt zagadnienia. Konfrontuje też nacjonalizm z pojęciami szowinizmu, patriotyzmu, z dążeniem do dobrobytu. Widzi w nim realne zagrożenie dla świata. Pisze wprost: „Obecny kryzys cywilizacji człowieka bierze swój początek w Niemczech”. I konsekwentnie przedstawia fakty z dziejów Niemiec na poparcie swojej tezy. Próbuje dojść przyczyn wydarzeń, które w swoim apogeum skutkowały ludobójstwem, zagładą milionów istnień w skali świata, które wplątały ten świat w największą z wojen.

 

 Niesamowicie ciekawie i, jak na uznany autorytet naukowy, bardzo przystępnie, von Mises pokazuje chronologicznie, jak to się stało, że Niemcy od liberalizmu przeszli do skrajnego nacjonalizmu, i w końcu do nazizmu. Śledzimy tę historyczną ścieżkę z uwagą, dowiadując się, jak niemiecki liberalizm „został pokonany przez etatyzm, nacjonalizm i socjalizm”. Dlaczego liberałowie byli tak znienawidzeni i zwalczani zarówno przez środowisko konserwatystów skupionych wokół Bismarcka, jak i przez socjalistów. To prawda, wiele tu skomplikowanych pojęć, nie zawsze zrozumiałych zarówno oddzielnie, jak i w połączeniu, politycznych i gospodarczych niuansów, w których można się zgubić. Ale zostały one tak wyłożone i tak ciekawie poparte przykładami, że okazuje się, iż ktoś taki, jak ja, niezbyt zainteresowany ekonomią i polityką, porusza się tu całkiem sprawnie i świadomie. To zasługa logicznego, precyzyjnego i zrozumiałego języka, jakim posługuje się autor oraz wydarzeń znanych nam z historii, jakie przytacza na poparcie swoich rozważań.  Tendencje do zjednoczenia Niemiec, zwycięstwo militaryzmu, kiedy to armia zaczyna pełnić rolę nadrzędną w państwie, a także triumf etatyzmu, który otworzył drogę do stworzenia i wzmacniania aparatu przymusu i przemocy. Sprawując kontrolę nad wszystkimi  dziedzinami życia w państwie, również nad funkcjonowaniem rynków, można też do perfekcji podporządkować sobie obywateli. Przy okazji wykluczając wszystkich, którzy nie mieszczą się w sztucznie spreparowanych normach. Mam tu na myśli wszelkiego rodzaju mniejszości.

 

 Autor nakreślił bardzo wyraźną, wybrukowaną grubymi zgłoskami, drogę od liberalizmu do agresywnego nacjonalizmu, który nieuchronnie kojarzy się z przemocą, uciskiem i konfliktem militarnym w końcu. To nic, że posługuje się przykładami zaczerpniętymi z XIX wieku do 1944 roku włącznie. Posługuje się nimi, bo wtedy żył i, wstrząśnięty tym, co widział i czego doświadczył,  napisał swoją książkę. Mechanizmy zaś pozostają takie same, uruchamiają się w podobnych, sprzyjających im okolicznościach. Ważne więc, by je rozumieć. Wtedy zagrożenie, że nieświadomie, ulegając demagogii polityków i zmanipulowanym, niepełnym informacjom, możemy im sprzyjać i przyczynić się do ich umocnienia, będzie mniejsze.

 

Autor pisze też o roli mitologizowania doktryn, które uważa się za błędne, by umniejszyć ich znaczenie i je zmarginalizować, w przeciwieństwie do obudowywania „naukowym” sztafażem tych poglądów, którym chce się nadać rangę nadrzędną, choć to właśnie one mogą być tymi błędnymi. Ważne, by się nie dać na to nabrać, ani temu oczarować, a znaleźć narzędzia do samodzielnej oceny. Takie narzędzia daje nam właśnie do ręki książka Ludwiga von Misesa.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial