Sasa
-
Właściwie “Logika Uniwersum” nie jest kilku wątkową książką, a zbiorem różnorodnych opowiadań; których niektóre aspekty w pokrętny sposób łączą się ze sobą, poruszając przy tym różnorodne tematy. Mogłoby się wydawać, że to kolejne dziwne science-fiction, opowiadające o smokach, elfach i kosmitach. Tak, ta książka jest dziwna i opowiada o smokach, elfach i kosmitach - jednak cała wartość i znaczenie tej książki znajduje się między jej wierszami.
Jak zachęca opis na okładce - dowiemy się jaką cenę elfy płacą za długowieczność. I naprawdę jest to aspekt, o którym wiele się nie myśli, kiedy przywołuje się różnorodne elfickie postacie. Również opisane dalej życie krasnoludów obok ludzi przynosi pewne problemy, których nie spotyka się w popkulturze, w której te sylwetki się pojawiają.
Pojawia się też trochę historii alternatywnej - niby zwykłe gdybanie, co by mogło się wydarzyć, ale tak naprawdę to również daje sporo do myślenia. Coś, czego wcześniej nie uważaliśmy za ograniczenie, w innej wersji wydarzeń mogłoby nam spętać ręce.
Jednak skoro historii niestety nie zmienimy; możemy mieć za to wpływ na przyszłość, żeby uniknąć kolejnych problemów opisanych w następnych opowieściach - autodestrukcję cywilizacji, o której opowiada nam kosmitka, czy zwierzenia pracownika Strefy 51.
Najbardziej natomiast uderza ostatnie opowiadanie - tytułowa “Logika Uniwersum”. Opowieść zaczyna się spokojnie, choć ma dość niespodziewane zakończenie. Wraz z zwykłym głównym bohaterem tej historii, mamy dość świata i pracy; razem z nim, patrząc na nocne niebo, odkrywamy Prawdy Obiektywne, które na pierwszy rzut oka wydają się błahe i pozbawione sensu - jednak kiedy naprawdę zrozumie się, o co w nich chodzi, nasze podejście do wszystkiego faktycznie może się zmienić.
Bardzo podobała mi się różnorodna tematyka wszystkich opowiadań. Ich przewodnie wątki za każdym razem różniły się od siebie - jedynie można było dostrzec kilka podobnych, drobnych motywów. To pozwala na spojrzenie na te opowieści z różnych stron. Bo opowiadanie zapisane na papierze jest tylko połową całej historii. Chwilami wręcz przerażające były wszystkie podobieństwa między książkową fikcją, a dzisiejszym światem - były niezwykle dokładne, a teraz wydają mi się wręcz nieuniknione. Muszę przyznać, że jestem pełna podziwu dla autora tej książki, który był w stanie dostrzec te wszystkie aspekty. Wydaje mi się, że treść każdego z tych opowiadań można traktować dwojako: jako zwykłe opowiadania science-fiction lub jako głębsze rozważania nad wieloma różnymi istotnymi sprawami.
Ostatnie zdanie na odwrocie okładki, ręczy że po zrozumieniu tej książki nasze życie zmieni się na zawsze. Na wejściu można by to było uznać za mocne wyolbrzymienie, jednak naprawdę tak nie jest. Kolejne opowieści przynoszą kolejne, coraz trudniejsze pytania, nie zawsze dając na nie odpowiedzi. Jednak na pewno zachęcają do rozmyślań. Bo kończąc czytać jedno opowiadanie, jest naprawdę trudno od razu zacząć czytać kolejne. Poruszonym problemom - moim zdaniem - należy poświęcić chociaż piętnaście minut refleksji. Bo chociaż mogłoby się wydawać, że to krótkie, przygodowe historyjki science-fiction to każda z tych powieści ma drugie, głębokie dno.
Szczerze powiedziawszy, nie byłaby to książka, po którą sięgnęłabym w księgarni. Na pierwszy rzut oka może sprawiać wrażenie dosyć prosta, może nawet pospolita, jednak naprawdę nie żałuję jej lektury. Nie jest to szczególnie łatwa książka. Jednak po jej przeczytaniu, uważam że jej przeczytanie może być - szczególnie w dzisiejszym świecie - nad wyraz potrzebna.