Helluo_librorum
-
Need for Speed po polsku
Street racing, czyli nielegalne wyścigi samochodowe, odbywające się na drogach publicznych, najczęściej z wykorzystaniem specjalnie do tego przystosowanych samochodów, wzbudza wiele emocji. Z oczywistych względów ma on wielu przeciwników, ale także rzeszę entuzjastów, nie tylko w osobach samych street racerów. O zainteresowaniu tą tematyką niech świadczy fakt, że w tym roku premierę miał, dziewiąty już (i nie ostatni), film z serii „Szybcy i wściekli”, który jako kolejny film z cyklu osiągnął ogromny sukces finansowy, a w 2019 roku ukazała się już dwudziesta czwarta osłona serii komputerowych gier wyścigowych Need for Spped.
To właśnie drugi z wymienionych tytułów stał się inspiracją dla młodego, bo zaledwie dziewiętnastoletniego, autora, Jakuba Presa, do stworzenia książki osadzonej w świecie wyścigów ulicznych. Jako jeden z nielicznych w Polsce podjął się on napisania powieści o tej tematyce. Jej głównym bohaterem jest nastoletni Jacques Shay, który z pomocą dawnej przyjaciółki zaczyna karierę street racera w Quittanen w Maine. Tam też poznaje ludzi podobnych do niego, dla których wyścigi uliczne są największą pasją i sensem życia, odnosi sukcesy i spełnia marzenia, ale także wikła się w porachunki mafijne i problemy, wyniku których musi ocalić siebie i swoich przyjaciół.
Objętość książki jest dość duża, jednak nie znalazło się w niej zbyt wiele miejsca na charakterystykę poszczególnych bohaterów. W trakcie lektury poznajemy sporo postaci, jednak żadnej z nich na tyle dobrze, aby móc się z nią zżyć. Nawet główny bohater nie został scharakteryzowany w wyczerpujący sposób, nie mamy informacji o jego motywacji, a jego przeszłość jest jedynie lekko zarysowana. Podobnie mało wiemy o jego przyjaciołach, rywalach i wrogach. Pojawiają się oni na kartach książki i funkcjonują na niej, jednak bez własnej osobowości i historii, by później zniknąć niezauważeni. Relacje pomiędzy bohaterami są również powierzchowne i mało wiarygodne. Wielka miłość i niemal dogodna przyjaźń w „Street racerze” rozwijają się w zaledwie kilka dni, przez co trudno uznać je za realne. Stosunki między bohaterami, zarówno pozytywne, jak i negatywne, są dość płytkie i słabo uzasadnione.
O wiele lepiej zostały za to opisane ich samochody. W opisach tych widać wiedzę i pasję autora. Udało mu się również przemycić na kartach książki kilka ciekawostek motoryzacyjnych. Jest to niewątpliwy atut powieści, który spodoba się miłośnikom aut i sportów samochodowych.
Konstrukcja historii pozostawia nieco do życzenia. Kolejne sytuacje zdają się być pozbawione związku przyczynowo-skutkowego. W dużej mierze książka składa się z dialogów, które często niewiele wnoszą do fabuły i mogłyby zostać usunięte bez straty dla historii. Bywa, że niektóre dialogi są napisane chaotycznie tak, że trudno jest zrozumieć, kto i do kogo mówi. Również opisy wyścigów mogłyby zostać napisane nieco lepiej, wzbudzać większe emocje. W książce można też wyłapać błędy interpunkcyjne – przecinki są niekiedy stawiane w losowych miejscach, co było na tyle częste, że zauważalne.
Książka zyskuje nieco pod koniec, kiedy opisywane wydarzenia zaczynają być ze sobą powiązane w bardziej logiczny sposób i nawet nużące do tej pory opisy wyścigów wzbudzają nieco więcej emocji. Tą cześć czyta się ze zdecydowanie większym zainteresowaniem. Szkoda jednak że tajemnica, którą starają się zachować przyjaciele przed głównym bohaterem jest tajemnicą tylko dla niego samego. Czytelnik dość szybko poznaje rozwiązanie, którego trudno się nie domyślić, przez co intryga jest pozbawiona swojej tajemniczości już do końca powieści.
Książka Jakuba Presa ma sporo wad, jednak można patrzeć na nie przez palce biorąc pod uwagę, że jest to debiut młodego autora. Poza tym wydaje się, że jest to powieść, z którą z zalożenia należy się zapoznawać podobnie jak z filmami z serii „Szybcy i wściekli” - przymknąć oko na dziury fabularne i pewne absurdy i traktować lekturę jak czystą rozrywkę. Może być ona wówczas gratką dla fanów motoryzacji.
Autor sam przyznaje, że „Street racer” jest zaledwie wstępem do cyklu powieści, a on sam ma już pomysł na kolejne części. Pozostaje mu zatem życzyć, aby udało się je wydać i aby każda kolejna powieść była coraz lepsza.