Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Będę Tam

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Będę Tam | Autor: Shin Kyung Sook

Wybierz opinię:

Doris

 „Będę tam” to kolejna książka uznanej i znanej już w Polsce południowokoreańskiej autorki Shin Kyung-Sook. Literatura tego, egzotycznego dla nas, rejonu świata, musi budzić, i budzi, zrozumiałe zaciekawienie. Powieść nie jest łatwa w odbiorze, przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Od pierwszych stron wionęło ku mnie zimno. Im dalej, tym bardziej przeszywające wydawało się to uczucie bezdennej samotności, spotęgowane jeszcze przez surowy krajobraz zasypany śnieżnym puchem. Chłodno. Pusto. Smutno.  A w samym centrum tejże atmosfery czworo bohaterów, każdy z nich dźwigający swój bagaż doświadczeń i uginający się pod jego ciężarem, a jednak, niczym święty Krzysztof, brnący mimo to z uporem pod prąd życia, starając się wyjść na brzeg. Jednym się to uda, inni nie będą mieli tyle szczęścia.

 

 Czytając wcześniej kilka reportaży o Korei Południowej, byłam przygotowana na bohaterów mających problemy z kontaktami interpersonalnymi. Jednak skala alienacji, niemożność stłuczenia szklanej szyby, jaka oddziela od ich siebie, przerosła moje oczekiwania.

 

Jun, Mi-ru i Myeong-seo spotykają się na studiach. Każde z nich ma za sobą trudną przeszłość, poniosło jakąś niepowetowaną stratę, z którą do teraz nie zdołało się pogodzić. Słowa „czasami mam wrażenie, że się rozpadam, jakby trafiła we mnie bomba” pasują do każdego z nich. Również do Dana, przyjaciela Jun z dzieciństwa. Trafiając na siebie dostają jednak jedną na milion szansę od losu. Powoli zaczynają wypełzać ze swoich skorup. Będąc razem czują, że dopiero wtedy są całością, wszyscy wespół i każde z osobna. Uzupełniają się niczym puzzle tej samej układanki, dopełniają i rozumieją bez słów. Bo słowa nadal przychodzą im z trudem. Tylko teraz milczenie już ich nie przytłacza, a łączy. Każde z nich zwraca uwagę na inne aspekty rzeczywistości, więc mogą mieć pewność, że patrząc we czwórkę na świat, składają go w całość.

 

„Miłość jest wszystkim, co istnieje –

To wszystko, co o niej wiemy;

Wystarczy – ciężar wozu musi

Stosowny być do kolein.”

pisała Emily Dickinson, ich ulubiona poetka. Dlaczego więc siła zawarta w ich miłości i przyjaźni nie okazała się wystarczająca? Dlaczego mówiąc „Będę tam”, nie dotrzymali słowa. Już wcześniej widać było, że zbierają skrzętnie znaczone szczęściem chwile i nanizują je na nić wspomnień, wypowiadając niczym  zaklęcie  słowa: Nigdy nie zapomnijmy tego dnia”. Całkiem jakby przeczuwali, że to nie potrwa długo.

 

 Relacje miedzy ludźmi są tutaj bardzo chłodne, dalekie, choć wydaje się, że oni sami tego wcale nie pragną. Bardzo dobrze oddają to słowa: „Gapimy się na ściany i zżymamy się na samotność. Musimy się tylko odwrócić, ale zamiast tego kierujemy nasze twarze ku ścianie”. Czyżby to cecha kulturowa, niesiona przez pokolenia, wyssana z mlekiem matki?

 

Beztroski gwar dużego miasta, tłok na ulicach, klaksony samochodów. To do nas nie dociera. Słychać za to głośne skandowanie ulicznych demonstrantów i czuć odór rozpylanego gazu łzawiącego spowijającego Seul. Niespokojny to czas dyktatorskich rządów. Ludzie nagle znikają bez śladu. Ciała niektórych odnajdują się okaleczone czy też upozorowane na ofiary samobójstw. Ludzie widzą, że protesty nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, tylko jeszcze bardziej dezorganizują życie i nasilają terror. Nie ufają więc sobie nawzajem, wycofują się w głąb własnego „ja” i jak bohaterka powieści dochodzą do wniosku, że „czas z ludźmi lepiej spędzać w milczeniu”.

 

Zastanawiam się, czemu jednak nie potrafią wykorzystać szansy, jaka im się zdarzyła. Czemu, poznawszy czym jest przyjaźń, bliskość, gdy tylko znów muszą zmierzyć się z cierpieniem, nie umieją się nim podzielić, uciekają. I czemu aż tylu z nich wykazuje tak autodestrukcyjne skłonności? Czyżby to była choroba społeczna Korei?

 

 Mimo przytłaczającego klimatu książka wciąga czytelnika, odkrywając przed nim powolutku kolejne elementy układanki, które odsłaniają motywacje bohaterów. Wszystko płynie tu wolniutko, ospale, jakby nie chciało się obudzić, a jedynie przewrócić na drugi bok z westchnieniem. Bohaterowie zamykają się w czterech ścianach, przez co i my czujemy się z lekka klaustrofobicznie. Nie odbierają telefonów, zasłaniają okna czarnym kartonem, nie odpowiadają na listy. Łudzą się, że nie dopuszczając do świadomości zachodzących wydarzeń, nie akceptując faktu ich zaistnienia, sprawią, że okażą się one niebyłe. To jednak tylko ucieczka, która nie może się udać. Życie w końcu i tak ich dogoni.

 

 Bardzo ujęło mnie obrazowanie świata przez autorkę. Połączenie w jedno wielu wrażeń w taki sposób, że pod powiekami ukazują się nam pejzaże oddziałujące na wiele zmysłów, bardzo plastyczne. Czy to Seul skąpany w słońcu południa, tętniący ulicznym gwarem  czy też to samo miasto, ale spłukane deszczem, otulone nim niczym mgłą, która tłumi wszelkie odgłosy poza szemraniem płynących wartko kałuż i uderzających w nie rytmicznie ciężkich kropli. Opisy gałęzi uginających się pod ciężarem śnieżnego puchu, by w końcu złamać się z westchnieniem ulgi, albo białych lilii rozkwitłych za oknem i stukających łodygami w szybę. Tak jakby bujna i śmiało odradzająca się z każdą wiosną natura przytłaczała słabego, uginającego się pod brzemieniem życia człowieka.

 

To lektura nasuwająca wiele skojarzeń, prowokująca do myślenia, do analizowania własnych metod radzenia sobie z problemami. Jest to cenne i potrzebne, nawet jeśli nasze refleksje nie są tak pogodne i optymistyczne, jak byśmy sobie życzyli. Chciałoby się powiedzieć, przytaczając bardzo tu pasujące słowa profesora Yun: „Nie pozwalajcie kwiatom w rozkwicie więdnąć” Nawet jeśli świat, który dźwigamy na swoich barkach, wydaje się nam niekiedy ciężarem ponad nasze siły, jeśli mamy obok siebie kogoś, kto może nam pomóc go ponieść, skorzystajmy z jego pomocy.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial