Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Wojna Ireny

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Wojna Ireny | Autor: James D. Shipman

Wybierz opinię:

Doris

Wszyscy chyba lubimy powieści oparte na prawdziwych wydarzeniach, im bardziej dramatyczne i niepokojące one są, im większy dreszcz emocji w nas wywołują, tym lepiej. Na pewno jednym z takich tematów jest wojna. To czas grozy, który wymaga od człowieka odwagi i poświęcenia. Czy mowa tu będzie o żołnierzach, czy o członkach ruchu oporu, czy też o cywilach, zmuszonych odnaleźć się w okupacyjnej rzeczywistości – nikt z nich przecież nie wie, czy dożyje jutra.

 

 Taką właśnie zajmującą opowieść przygotował dla czytelników James D. Shipman. Jej akcję umiejscowił w Warszawie, w czasie II wojny światowej, czasie gwałtu i cierpienia. W samym jej centrum zaś ulokował Irenę Sendlerową, postać już legendarną, Sprawiedliwą wśród Narodów Świata. Kobietę, która podarowała nowe życie setkom żydowskich dzieci.

 

 Powieść nie jest biografią, jest zaledwie inspirowana życiem Ireny Sendlerowej. Obok postaci rzeczywiście żyjących wówczas i działających w okupowanej przez Niemców stolicy, autor powołał do życia wielu bohaterów fikcyjnych. Szczerze mówiąc, trochę  mi to przeszkadzało podczas lektury. Nie rozumiem na przykład, czemu nadzorującym warszawskie getto autor uczynił bohatera wykreowanego przez siebie, a nie tego, kto nim naprawdę był. Skoro przez książkę przewijają się Wiera Gran, Władysław Szpilman, Janusz Korczak, Jan Dobraczyński czy Adam Czerniakow, nie mówiąc już o tytułowej Irenie, równie dobrze strona niemiecka mogłaby mieć swoich rzeczywistych przedstawicieli. Z pewnością sprawiłoby to wrażenie większej wiarygodności, choć i tak w sumie wiadomo, że dialogi i monologi wewnętrzne, motywy działania i rozterki wszystkich, których tutaj spotykamy, są wyobrażone i zależne od inwencji twórcy. W końcu nie jest to powieść biograficzna i rządzi się swoimi prawami.

 

Trzeba przyznać, że bohaterowie to ludzie z krwi i kości, nie pomniki ze spiżu, mocne i niewzruszone. Dzięki temu są nam bliżsi i lepiej ich rozumiemy. To całkowicie zasługa pisarza i jego wrażliwości. Wojna Ireny to nie tylko kule i naloty bombowe, łapanki i aresztowania. To wojna Ireny z samą sobą, z lękiem o własne życie, o ból, jaki niosą tortury, o bezpieczeństwo matki, przyjaciół, ukochanego. A także walka z uprzedzeniami rasowymi wobec Żydów, z niechęcią do niesienia im pomocy jako obcym, a nawet wrogom, za którymi zdąża śmierć. Świadczą o tym choćby słowa wypowiedziane przez Jana Dobraczyńskiego: „Ja naprawdę nie jestem antysemitą, ale to nie są nasi ludzie”, albo przez matkę Ireny: „Niech Żydzi sami się sobą zajmą. Ich los spoczywa w rękach Niemców, nie naszych.” Swoją drogą bardzo jestem ciekawa, czy Jan Dobraczyński, który w czasie wojny był bezpośrednim przełożonym Ireny w wydziale pomocy socjalnej, rzeczywiście przeszedł taką przemianę duchową, jak ta opisana w powieści. Nie omieszkam rzecz jasna poszukać jakichś informacji i poczytać. To właśnie jest wartością dodaną przy lekturze, że prowokuje do szperania, potwierdzania zdobytej wiedzy, jej poszerzania, wzbudza ciekawość.

 

Autor przybliża nam lekkim, swobodnym stylem narracji dzień powszedni okupowanej stolicy, przerażenie i dezorientację pierwszych godzin wojny, kiedy ludzie, słuchający optymistycznych komunikatów radiowych, zostali całkowicie zaskoczeni przez bombowce zrzucające na miasto śmiercionośny ładunek. Bohaterowie, ludzie wrzuceni w wir historii, bezradni, nieprzygotowani na heroizm, wypchnięci z wygodnego, spokojnego życia, są bardzo wiarygodni, wywołują w nas odruch współczucia i sympatii. Są tacy, bowiem autor zaopatrzył ich w bardzo ludzkie odczucia, znane nam wszystkim. Choćby w zwątpienie w siebie, poddanie się lękowi i chęci ucieczki, poszukania schronienia za wszelką cenę, byle przeżyć. Takie chwile załamania ma również Irena. Jej bohaterstwo nie wynika z braku lęku, ale z umiejętności jego przezwyciężenia. Jak również z cech charakteru, jakie, szczęśliwie dla jej podopiecznych, posiada. To przede wszystkim determinacja w dążeniu do celu, inteligencja i kreatywność, a także zdolności organizacyjne i łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi. No i przede wszystkim ogromna empatia i wrażliwość. To kobieta z pasją i energią wulkanu, przekuwająca rozpacz i zwątpienie w jeszcze większą siłę do działania.

 

Myśląc o wojnie, o okrucieństwie okupantów, często zastanawiałam się, jacy to byli ludzie. Degeneraci, wypuszczeni z więzień przestępcy, skrajni nacjonaliści, którzy zawsze znajdą się pod każdą szerokością geograficzną? Ale przecież nie setki tysięcy! Skąd tyle zła? Może to poczucie bezgranicznej władzy nad życiem i śmiercią drugiego człowieka, poczucie bezkarności i możliwości szybkiego wzbogacenia się wydobywają z nas to, co w nas najgorsze, choć głęboko uśpione, tak głęboko, że sami nie zdajemy sobie z tego sprawy, dopóki się nie zbudzi.  Ale są też tacy, jak Klaus Rein, któremu wojna pozwoliła awansować  z szeregowego policjanta na oficera SS. To typ służbisty, zimnego i zdyscyplinowanego, wykonującego posłusznie rozkazy. Ta opowieść zawiera całą galerię ludzkich osobowości. Są bohaterowie, ale również ludzie pełni obaw, chowający głowy w piasek, by nie widzieć grozy sytuacji. Są też tacy, którzy załamują się i zrzucają swoją złość i bezradność na  otoczenie, bo „wśród całego tego cierpienia łatwo obwiniać wszystkich, nawet tych, o których wiesz, że się o ciebie troszczą”. Z jednej strony szlachetny, ofiarny Janusz Korczak, zdeterminowana Irena, z drugiej kontrowersyjna Wiera Gran. A zupełnie po przeciwnej stronie barykady bezduszny niczym automat Klaus. To właśnie jest życie, nieprzewidywalne, w którym zaskakujemy samych siebie.

 

Trudno oceniać tamte postawy z punktu widzenia dnia dzisiejszego. Irena, jej matka, przyjaciele, Wiera i inni żyli w czasie, kiedy jedynym słusznym stwierdzeniem było: „teraz każdy ma prawo decydować o swoim poświęceniu”. Nikt z nas nie wie, jak sam by postąpił, gdyby został postawiony w podobnej sytuacji. Dzięki tym, którzy, jak Irena Sendlerowa, zdecydowali się walczyć, udało się uratować wiele ludzkich istnień. Wielu jednak uratować się nie udało. W książce towarzyszymy dzieciom z sierocińca do samych drzwi wagonów, które powiozły je na śmierć. Wsiadł z nimi ich opiekun. My zaś czujemy przy lekturze tego i innych podobnych fragmentów, duże wzruszenie. I chyba o to właśnie chodziło autorowi książki. Wyzwolenie naszych emocji i przemyśleń to cel dobrej literatury.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial