Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Nowy Wspaniały Smak

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Nowy Wspaniały Smak | Autor: Sławomir Shuty

Wybierz opinię:

Ambros

Rzeczywistość obdarta ze złudzeń. Szara codzienność. Blokowiska lat 90-tych. Młodzi i starzy, pracujący i bezrobotni, biedni i majętni. Co ich wszystkich łączy? Rytuał normalnego życia, smutnego i nudnego. O czym marzą ci ludzie? O zwykłych i normalnych rzeczach, ich potrzeby nie są wyimaginowane. Są zwyczajne i pospolite. Pragną lepszego życia, pracy i miłości. Chcą kochać i być kochanymi. Marzą o nocy spędzonej u boku ukochanej, czasami o skoku w bok i ukojeniu w ramionach kochanki. O lepszym sprzęcie, nowym telewizorze czy samochodzie. Co mnie uderzyło w tej lekturze? Obojętność, marazm i zastój. Oczekują lepszego życia, ale w zamian niewiele dając od siebie. Interesują się innymi, z przyjemnością wściubiają nos w nieswoje sprawy.

 

Autor w minimalnych obrazach, skróconych do granic możliwości przedstawił nam obraz ówczesnego społeczeństwa. Podgląda bohaterów, zagląda im do łóżka, uwydatnia ich popędy i potrzeby. Ukazuje ich zepsucie i zobojętnienie. Te liczne miniatury pokazują nam przekrój społeczeństwa, złaknionego innego życia, dla nich niedostępnego. W oczach tych ludzi widzę chęć wyrwania się z tego zaszufladkowanego życia, spróbowania inności, tak im odległej i nieuchwytnej. Będącej poza ich zasięgiem.

 

Widać  wyraźnie w tej lekturze pazura zaczepności i prowokacji wymierzonej w czytelnika. Wyzwolić w odbiorcy bunt, który bije od tych stłumionych i przygniecionych codziennością ludzi, zmusić do ostrej i butnej konwersacji. Jaki może być jej efekt? Zmiana nastawienia do życia i poglądów? Pobudzenie skrytych marzeń i popędów?

 

Nie brakuje ironicznego potraktowania stosunków międzyludzkich, trudnych i niezdrowych, momentami egoistycznych. Cała diagnoza relacji jest okraszona mnóstwem ironii i sarkazmu, co nadaje im nieco prześmiewczego charakteru.

„Życie zmusza do podejmowania decyzji, do których nie jesteśmy przygotowani, stawia na bezdrożach i bynajmniej nie rozpieszcza. To właśnie nazywa się załamaniem nerwowym”.

 

Jeszcze jeden cytat, czy nie jest wam bliski, zwłaszcza dzisiaj? Jak odbieracie te słowa? Czyżby to ostrzeżenie przed dobrowolnie przymusowymi szczepieniami na COVID-19? Dużo podobieństw.

 

„Dyskusja na temat, do jakiego stopnia można ograniczać i gwałcić prawa jednostki, aby ta się nie sprzeciwiała, rozgorzała na nowo ze zdwojoną siłą. W efekcie postanowiono przeprowadzić obowiązkowe szczepienia środkiem uszlachetniającym E221 oraz zaaplikować wszystkim opornym i całej biernej reszcie spulchniacz. Teraz nikt nie miał wątpliwości! A decyzje były słuszne i jedyne”.

 

Sławomir Shuty z właściwym tylko sobie specyficznym poczuciem humoru zabiera nas w odległą podróż, za marzeniami i lepszym światem, nieustannej pogoni za zmianami technologicznymi i nowinkami. Czy czymś nas zaskoczy? Czy sprawi nam radość?

 

Nie mogę powiedzieć, że ta groteskowa opowieść mnie pochłonęła bez opamiętania. Owszem, całkiem miło spędziłam czas, balansując między wachlarzem ludzkich charakterów, wyciągając odpowiednie wnioski. Was również zapraszam. Zmierzcie się z tą lekturą, a przynajmniej spróbujcie!

Bacha85

Lubię literaturę mocno zanurzoną w absurdzie, sięgającą granic groteski, pełną nietuzinkowych pomysł i zwrotów akcji, które z racji swej niezwykłości, nie mają nawet prawa przyjść do głowy. Po klimaty rodem z Monty Pythona, czy Rolanda Topora zawsze sięgam z wielką przyjemnością, ale i z niemałymi oczekiwaniami. Tak trafiłam na książkę Sławomira Shutego zatytułowaną „Nowy wspaniały smak”. Wrażenia mam mieszane, gdyż niestety nie udało jej się sprostać moim wymaganiom, co nie znaczy jednak, że uważam tę pozycję za złą.

 

„Nowy wspaniały smak” to zbiór kilkudziesięciu scenek, drobnych, raptem kilku, wyjątkowo kilkunastostronicowych, opowiadań. To małe wyrywki, pojedyncze wydarzenia z życia różnych osób, związanych ze sobą lokalizacją. Łatwo wyłapać, że choć historie są różne, wszystkie rozgrywają się na tym samym blokowisku, a poszczególne perspektywy przedstawiają ten sam niewielki urywek świata z wielu różnych punktów widzenia. Taka konstrukcja książki, ma tę zaletę,  że po lekturze każdego tekstu siłą rzeczy jesteśmy zmuszeniu do zatrzymania się, co otwiera pole do domysłów i analiz.

 

Poszczególne opowieści osadzone są w różnych czasach, począwszy od początku lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku, aż po odległą przyszłość stworzoną w wyobraźni autora. W jego wizji nie brak technologii o sztucznej inteligencji, dominującej w ludzkim życiu. Dodano do niego ogromne znaczenie mediów, przekazów i relacji na żywo, z których wyłaniają się postacie zniewolone przez maszyny i rosnące słupki popularności.

 

Przedstawiony świat jest mocno niedoprecyzowany, pojawiają się technologie, programy i wariacje na ich temat, jednak zawsze opisane są dość zdawkowo. Nie otrzymujemy pełnych informacji, musimy zaprząc do pracy szare komórki, by w pełni unaocznić sobie o jakiej rzeczywistości jest mowa. To spora zaleta książki, pozostawiająca czytelnikowi sporo dowolności w interpretacji tego, co właśnie przeczytał.

 

Tym, co mnie najbardziej zniechęcało w trakcie lektury był pewien banał poruszonych tematów. Z jednej strony przedstawione zostało życie zwyczajnych ludzi w mocno wykrzywionym zwierciadle, z drugiej zaś ich prymitywizm i pewne zaszufladkowania były nad wyraz niestrawne, podobnie jak powtarzające się wzmianki o pedofili padające tonem rubasznego wujaszka, który przecież tak tylko sobie żartuje. Postacie przedstawione na kartach tej książki, to ludzie prymitywni, materialistyczni o pozbawieni wznioślejszych uczuć. Tłum takich postaci na nieco ponad dwustu stronach zwyczajnie męczy.

 

Książkę czyta się umiarkowanie dobrze. Na uwagę z pewnością zasługuje język, wzbogacony neologizmami opisującymi dziwaczną rzeczywistość z wizji autora. Doza absurdu jest dość duża, niejednokrotnie można zgubić się w meandrach krótkiego tekstu, zastanawiając się, gdzie w tym wszystkim jest ta rzeczywistość, a co pozostaje tylko wizją udręczonego umysłu bohatera. Zabrakło mi tu jednak pewnego dopełnienia świata, które przełożyłoby się na dopełnienie opowiedzianych historii.

 

„Nowy wspaniały smak” Sławomira Shuty nie jest książką dla każdego. Jak w każdej pozycji mocno osadzonej na absurdzie, tak i tu kluczowym wydaje się być trafienie do czytelnika. Ze mną wizja autora nieco się rozminęła, stąd też moje mieszane wrażenia z lektury. W przypadku tego typu książki obiektywność odbioru jest jednak jeszcze bardziej zaburzona, gdyż, bardziej niż w przypadku typowej literatury pięknej, to właśnie od czytelnika zależy jak wygląda wykreowany świat i jak funkcjonuje przedstawiona rzeczywistość. Otrzymujemy jedynie plan, ale tych dość mglistych i mało czytelnych, na którym budować możemy swoje wyobrażenia.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial