Sylfana
-
Książka autorstwa Marcina Lwowskiego o tytule „Orkiestra z Auschwitz” to pozycja nie tyle opowiadająca o horrorze wojny, co o możliwości zaistnienia dobra i piękna w świecie spowitym przez namacalne i głębokie zło. To właściwie historia mieszcząca w sobie skrajności i paradoksy, kwestie, wydawałoby się, niemożliwe, które jednak zaistniały i pozwoliły na ocalenie kilku istnień ludzkich. W gruncie rzeczy jest to przede wszystkim opowieść o cudzie przetrwania piekła, dzięki wykorzystaniu osobistego potencjału – w tym przypadku były to zdolności muzyczne, poprzez które można było najzwyczajniej uratować swoje własne jestestwo. Ocalenie własnego życia w tym aspekcie było okupione niezwykłym cierpieniem i koniecznością obserwowania tego, iż inni codziennie szli na pewną śmierć, umierali z głodu i wycieńczenia, albo poprzez choroby wynikające z warunków życia. Ileż zatem w przedstawionych bohaterkach było żalu, smutku, wspomnianego już głębokiego cierpienia, których przyczyną była bez wątpienia bezradność, że mogą jedynie walczyć o swoją bytność.
Autor powieści do przedstawionej historii podchodzi w sposób bardzo unikatowy i niecodzienny. Mimo, że z samej treści wypływa ogrom przeróżnych, skrajnych emocji, to sama narracja wydaje się być nieprzejednana i obojętna. Wypowiadający się narrator szczędzi słów napiętnowanych uczuciami, jest w tym kontekście właściwie jałowy i prostolinijny, co jednak w rezultacie daje miarodajny i ciekawy efekt. Najwidoczniej Lwowski doszedł do wniosku, iż już same perypetie bohaterek są wystarczająco trudne i bolesne, dlatego też nie ma potrzeby mocniejszego akcentowania tych kwestii w narracji. Zdystansowanie się osoby opowiadającej bardzo gładko komponuje się z całością, a co więcej, pozwala czytelnikowi na stworzenie własnej opinii i wykrystalizowanie się indywidualnych emocji. Pod tym kątem dystansowanie się narratora jest zdecydowanie zasadne – pisarz wychodzi ze słusznego założenia, że odbiorca jego tekstu sam zauważy, z jakimi odczuciami wiążą się określone sytuacje oraz sceny.
Na osobną refleksję zasługują oczywiście życiorysy przedstawionych w powieści postaci kobiecych – każda inna, każda na swój sposób utalentowana, każda pragnąca uwolnienia się z matni obozu koncentracyjnego. Mimo wyjątkowości każdej z nich, na pierwszy plan wysuwa się Ama Rose, która dzięki swojej stanowczości i surowości doprowadza do tego, że jej orkiestra gra doskonale, a to staje się jedynym gwarantem kontynuowania życia. Jej ambicja i momentami chory perfekcjonizm nie jest tylko celem samym w sobie, a jedyną drogą do ocalenia. Bohaterka, o której mowa, to przykład kobiety – herosa, która za wszelką cenę starała się uchronić życie innych osób, często omijając w tym siebie. Pisarz, poniekąd również reportażysta i historyk, niezwykle naturalnie i wiarygodnie przedstawił wspomnianą muzyczkę, ale także inne postaci, także te drugoplanowe.
Marcin Lwowski zasługuje również na pochwałę odnośnie wykonanej przez siebie niewiarygodnej pracy badawczo – historycznej. Widać wyraźnie, że korzystał on z różnych źródeł, zdecydowanie chciał w pełni uwiarygodnić swoją relację. Dlatego też bez wątpienia możemy mówić tutaj o zbiorowej biografii sporządzonej z niezwykłą starannością i dokładnością. Co ważne, pisarza nie interesuje jedynie mały wycinek historii – odnosi się on także do czasów sprzed zamknięcia bohaterek w Auschwitz, a także późniejszych, następujących po uwolnieniu. To pozwala na stworzenie pełnego obrazu, ciągów przyczynowo – skutkowych, a także szczegółowego wizerunku – symbolu, którym jest okrucieństwo wojny i jej makabryczne następstwa.
Książkę „Orkiestra z Auschwitz” polecam każdemu zainteresowanemu tematyką holocaustu i wojny, a także tym, którzy do tej pory jej unikali – z takimi pozycjami trzeba się zapoznawać, gdyż są one źródłem wiedzy historycznej, pielęgnującej dzieje narodu polskiego, a także innych, poszkodowanych przez następstwa konfliktu zbrojnego. Bardzo dobra, mocna i rzetelna literatura!