Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Cukier W Normie

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Sławomir Shuty
  • Tytuł Oryginału: Cukier W Normie
  • Gatunek: Literatura Piękna
  • Liczba Stron: 208
  • Rok Wydania: 2021
  • Numer Wydania: I
  • ISBN: 9788366571389
  • Wydawca: ha!art
  • Miejsce Wydania: Kraków
  • Ocena:

    5/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Cukier W Normie | Autor: Sławomir Shuty

Wybierz opinię:

inka

Zbiór dwudziestu siedmiu opowiadań. Właściwie scenek rodzajowych z życia mieszkańców blokowiska w Nowej Hucie, mieście autora. Sławomir Mateja, działający pod pseudonimem literackim Shuty, po „Nowym wspaniałym smaku” i „Bełkocie” popełnił tym razem „Cukier w normie” i zamknął tzw. trylogię konsumencką. Na warsztacie: przemiany społeczno – ekonomiczne i ich wpływ na życie przeciętnego Kowalskiego. Ci, którzy szukają nuty reportażowej, obiektywnej, srodze się rozczarują. Shuty (laureat Paszportu Polityki za demaskatorski  „Zwał” o korpo-bankowości) rozkłada teraz na czynniki pierwsze dobrodziejstwa kapitalizmu.

 

Miało być oryginalnie, ale po lekturze „Nowego wspaniałego smaku” i „Bełkotu” ma się wrażenie, że powieść zamykająca cykl jest lekko wtórna. Pomysły się powielają, język (w założeniu autora mający wnieść powiew świeżości i zaskoczenia) miejscami nuży, a idąc tropem Barei, powiemy: „za dużo cukru w cukrze”.  Dobrze, że Shuty sam rozbrajająco przyznał się do zastosowania cut-upów, kolaży typowych dla hipertekstów i powieści postmodernistycznej, a nawet post-ponowoczesnej. Skoro do takiej pretenduje nie dziwi chaos, zaburzenie sensu, zlepki i dziwolągi językowe, przestawny szyk i wulgaryzmy. Bardziej wrażliwych literackich tradycjonalistów na pewno zniechęci pomieszanie estetyk, zaburzenie porządków (zwłaszcza logicznych, gdy do akcji wkraczają cyborgi i Obcy), czy dekonstrukcje formy i treści. Reszta będzie zachwycona. Porównanie do mistrza William Burroughsa, Allena Ginsberga, czy Chucka Palahniuka jest zdecydowanie na wyrost, ale punkty wspólne to na pewno czarny humor i ironia.

 

Świat, który stworzył Shuty jest światem wtórnym. Tworzy hiperrzeczywistość, jak pulpy Quentina Tarantino. Samodzielnie nie istnieją, są mało atrakcyjne. Dopiero w kontekście, w towarzystwie innych tekstów, motywów, postaci, nabierają sensu. To gra intelektualna z czytelnikiem; zwodzenie go i uwodzenie. Podobny styl charakteryzuje prozę Doroty Masłowskiej, czy Sylwii Chutnik (pierwsze skojarzenia). Albo się je całkowicie akceptuje, albo chociażby… czyta.

 

Poczynając od  tekstu „Z  tysiąca i jednej choroby” autor serwuje nam cały zestaw anatomiczno – spożywczych skojarzeń, które przewijają się już do końca zbioru. Mnóstwo działających na wyobraźnię turpizmów i wulgaryzmów. Następna cegiełka to kolejna osobna historia i kolaż z legendy „O Wandzie, co Niemca nie chciała” (tytuł zresztą ten sam) w uwspółcześnionej wersji a’la najstarszej profesji świata.

 

Motyw przewodni wszystkich opowiadań? Oczywiście ceremonie związane z konsumpcją. Spożywaniem, trawieniem. Czy to kalorii, czy to rozrywki (teleturnieje), czy to rytuały okołokomunijne, okołokolędowe (z chipsem cebulowym w roli opłatka), czy też okołopogrzebowe. Konsumpcja to także seks;  jego konfiguracje i dewiacje. To również samotrawiące się fobie i kompleksy. Choroby cywilizacyjne i patologie.

 

Blokowisko –metafora polskiego społeczeństwa. Nadziei, ambicji i smutnej (najczęściej) egzystencji z marzeniami na wyrost. Shuty bierze pod lupę nas samych. Przejaskrawia, owszem, ale przecież takie jest prawo autora. I kolejne skojarzenie. Tym razem typowo „pilchowe”. Bo w opowiadaniach  „Cukru…” wiele z Jerzego Pilcha. Zarzut? Ale dlaczego? Przecież ta proza to hipertekst. Teksty z tekstów i w tekstach zanurzone. Własnych i zapożyczonych. Łamiących tabu (aż się prosi o cytaty, ale poczucie przyzwoitości powstrzymuje) i zmuszających do przewartościowań. Język poetycki? Tak, metafory budowane monotematycznie, przytaczając dla przykładu, całkiem przypadkowe: „Pikanteria związku wyparowała niczym alkohol z otwartej i odłożonej na kilka dni butelki”.  Tekst „Nowe pożycie” to dalszy ciąg takich barwnych porównań. Rzecz o kalkulacji opłacalności posiadania dziecka oraz naukowa niemal komparatystyka świeżo wydanego na świat potomstwa z „zestawem długogrającym” (przyciski, gałki, moc, gwarancja). Tak. Shuty swoim bohaterów uprzedmiotawia. Konsekwentnie w całym zbiorze sprowadza do pozycji towaru na rynku dóbr konsumpcyjnych.

 

Duchowość? Jeśli już, to z akcentem na wyrażenie potrzeb (podstawowych) i dążenie do ich realizacji (lub poprzestanie na ich wizualizacji). Smutny, polski zaścianek w pomniejszonej skali reprezentatywnego blokowiska. Wieje stagnacją i apatią. Bo taki sam ładunek emocjonalny cechuje zarówno sprawy ostateczne (narodziny, śmierć), jak i brak/ nadmiar „dóbr”.

„Tak to już jest” – oto komentarz z tekstu „Nie takich jak on” lub: „Tak jej po głowie chodziło takie nic a nic” („Ta szczególna sytuacja”).

 

Shuty tworzy kolaże? Kalki? Powiela schematy? Tak. Ale również obserwuje rzeczywistość. A ta jest taka, że kiedy cukier przekracza normę, pojawia się cukrzyca. Teksty ku refleksji i przestrodze.

Ambros

Typowe blokowisko. Szum, zgiełk, wścibscy sąsiedzi, szare i zmęczone twarze. Życie bez emocji, odarte z marzeń i złudzeń. Alkohol, codzienne kłótnie i zewsząd wydobywający się fałsz i obłuda. W takich rozmiarach, że przyprawiają o zawrót głowy. 

 

Sławomir Shuty w swoich krótkich opowiadaniach pokazuje nam zwykłych ludzi, dla których butelka alkoholu czy mocny film pornograficzny, to wystarczające powody do życia. Ludźmi z obrazów autora kieruje chciwość i pazerność. Żyją na pokaz, bo co ludzie powiedzą. Ma być tak, a nie inaczej. Dzieci wychowują w wierze do wartości materialnych. Sakrament I Komunii Świętej to znakomita okazja do pijaństwa i zarobienia kolejnych „setek”. Księdza po kolędzie trzeba przyjąć i mieć z głowy na kolejny rok. Takie zasady przekazują swoim dzieciom. Smutne i przykre. Aż strach myśleć, jakie będą kolejne pokolenia rodaków – wypaczone i pozbawione sensu życia, nie potrafiące się kierować w życiu jakimikolwiek zasadami. Dlaczego? Taki przykład otrzymują od bliskich, taki obraz widzą na co dzień i takie mają wyobrażenie o swojej przyszłości. 

 

„Cukier w normie” to konsumpcjonizm w najlepszym, cukrowym wydaniu. 

 

Te małe karykatury to jedno. Drugą warstwą, zdecydowanie ciekawszą, jest zabawa językiem. Celowo pisane wyrazy z błędem, uwypuklają znaczenie i sens słów, nadają charakterystycznego tonu zdarzeniom i sytuacjom. Kierują nasze spojrzenie w określonym kierunku, zmuszają, aby celowo zatrzymać się przy nich i nadać im głębszego znaczenia. Ten język pachnie bezradnością i nicością, wydobywającą się z małych i zagrzybionych mieszkań. Czasami mocny i dosadny, wręcz knajpowy. Chwilami wyniosły i niezrozumiały. Miks brzydoty z pozornym pięknem. Czyli tak naprawdę nie wiadomo co…

 

Ten zbiór miniatur warto samemu przeżyć, przetrawić i spróbować zrozumieć. Nie będzie to łatwe, ale myślę, że satysfakcjonujące. Coś innego i nowatorskiego. Coś, z czym nie mamy styczności na co dzień. A więc coś pożądanego i ciekawego. 

 

Twórczość tego autora bardzo trudno jest przyporządkować do określonej kategorii. Mnie to sprawiło problem. To jeszcze jeden powód, który powinien was zachęcić do sięgnięcia po nią. Ciekawość, z czym mamy do czynienia, często jest trudna do opanowania i zachłannie kieruje nas w stronę tego, co nieznane i nie do końca odkryte oraz nazwane. 

 

Po chwilach głębszych refleksji można zauważyć, że autor chciał nam coś przekazać. Pytanie, czy zrozumieliśmy jego zamysł? Czy do nas dotarł? Czy sprawił, że zatrzymaliśmy się na chwilę i próbowaliśmy zrozumieć życie bohaterów? Ja otrzymałam pewną lekcję, nie zdradzę jaką, aby was nie uprzedzać. Zmierzcie sobie poziom cukru i odpowiedzcie na pytanie: czy cukier jest w normie? Jeżeli jest za wysoki, to nie wiem, czy ta lektura jeszcze wam go nie podniesie. Warto to rozważyć, zanim po nią sięgniecie. Ostrzegam! Robicie to na własną odpowiedzialność! 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial