Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Marzyciel

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 4 votes
Wątki: 100% - 4 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 5 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 5 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Marzyciel | Autor: Władysław Reymont

Wybierz opinię:

Agnesto

Proszę o bilet do innego świata, chciałabym powiedzieć do kolejowego okienka kasowego. Nachylić się do otworu wyciętego w szybie, jaka mnie oddziela od sprzedawcy i kupić bilet do inne rzeczywistości, bo wiem, że na właściwej stacji wysiądzie nowa JA, bo przecież podróże zmieniają ludzi. Potem przez okienko podałabym odliczoną sumę i odebrała bilet do raju. Za mną ogromna kolejka ludzi wszelkiej maści i ubioru, a wszyscy złączeni jednym – irytacją. I rozedrganiem, które widać po zniecierpliwionych dłoniach i rozpromienionych twarzach. Tu bowiem, na dworcu kolejowym spotykają się wszyscy. Biedni ze szlachcicami, Żyd z dorobkiewiczem, czy pan magnat ze sprzątaczem. Tu nie liczy się płeć ani wielkość posiadanego majątku. Tu liczy się pieniądze należne za bilet, które podaje się kasjerowi – Józiowi. Józio to pracownik kasy, to marzyciel i wieczny obserwator teatru ludzi, których tysiące przewija się przez stację. Nasz kasjer to też znawca i niemalże ekspert dłoni ludzkich – pulchnych, brudnych, starych, spracowanych, eleganckich, delikatnych, natarczywych...

 

Ale – muszę szybko nadmienić – Józio nie całe życie sprzedawał bilety. Kiedyś (miał!) inne życie, inne ambicje, inne cele i plany. Kiedyś, lecz kiedyś przewiał wiatr przeszłości i zostało to, co tu i teraz. A dziś? Dziś przyszło zbyt szybko i Józio zmuszony do pracy jakiejkolwiek by zarobić na chleb, musiał wszystko zmienić. Odwrócić głowę, marzenia i to, co kiedyś było tak blisko. Marzenia poznania dalekich krain, innych ludzi, senne wizje nowych ulic, smaków czy języków zagranicznych. To wszystko teraz było w pismach, w książkach i na mapach, które mnożyły się u niego w pokoju. Zanurzał się w nich i marzył, marzył nieprzerwanie. A potem rano schodził, bo osobowy nadjeżdżał i tłum ludzi stojących w kolejce nerwowo stukało w szybę kasy. Jakiż to absurd, myślał nie jeden raz nasz bohater – że inni wyjeżdżają taszcząc ogromne walizki kolorowe od naklejek z odwiedzonych miast, ściskają naprędce przyszykowany prowiant wystrojeni w dobrze skrojone garnitury, a on? Oddzielony od nich przeźroczystą szybą siedzi i nic. Siedzi, tkwi jak monument człowieka, sterczy jak posąg, co z cokołu zejść nie może. I wydaje resztę. Po pracy z tego żalu do siebie i świata pije, gardzi innymi ludźmi, a kobietami bawi się jak swobodny kawaler podczas gdy za oknem po torach suną pociągi do Paryża, Monachium, czy też na wybrzeże Francji i dalej aż do Ameryki. Za oknami marzenia siedzą w przedziałach, a upchane walizki i manatki zalegają stosami na półkach nad głowami.

 

Za oknami każdego dnia odjeżdżają marzenia Józia. Ale wreszcie nadchodzi ten dzień, moment jakiś i nasz bileter kradnie pieniądze i przeznacza je na ucieczkę do Paryża. I tu poznaje inny świat, ale jakże on próżny i inny od tego, jaki jawił mu się z kart magazynów. Jakże on brzydki i nie taki, jak w atlasach, czy na kolorowych mapach. Jakiż on miałki. Postęp i bogacenie się nie tych, którzy powinni wydobyło z ludzi ich najgorsze cechy, jak chciwość, materializm, zawiść, cynizm, czy płytkość. Wszystko jest obce i odpychające. ”(...) Pieniądz z byle parcha robi króla! … Ludzie zawsze muszą przed czymś bić pokłony, chociażby nawet przed cudzym milionem”. 
Co było za granicą? Nowoczesność, która nie dawała wybawienia, a tylko regres i rozkład. Propagując i kultywując postęp człowiek sam się zniewolił, a im bardziej puchnie wiara w nowoczesność, tym bardziej człowiek staje się zniewolony, staje się niewolnikiem. W codzienności kasjera-Józia nie ma już miejsca na romantyzm, namiętną miłość, czy refleksje, nie ma miejsca na indywidualizm. Człowiek staje się masą pracującą, marionetką, nikłym trybikiem w lokomotywie szybkiego postępu. Ty pracujesz w szarym tłumie, by inni się bogacili. Powstają nowe możliwości, nowe wizje, ale człowiek? Czym jest istota ludzka w tym całym procesie tworzenia nowego?

 

Reymont stworzył niebywałą powieść. „Marzyciel” to książka wykraczająca poza swoje czasy. Autor myśląc perspektywicznie przeczuwał szybko zbliżającą się przyszłość, która nie była dobra. Stare nawyki ludzkie, utarte myślenie, schematyczne postrzeganie – z tym wchodzimy w przyszłość? Nowe czasy nie zmienią ludzi, co Reymont czuł, stąd i treść „Marzyciela”, klasyki polskiej literatury. To perła zanurzona w błocie, którą koniecznie trzeba wypatrzeć. To książka, która fascynuje, zadziwia, ale i bulwersuje. O czym to świadczy? O wysokiej klasy pisarzu, który trzymając czytelnika przy swoim dziele sprawia, że ten nie przerywa lektury. Czyta, by wiedzieć. Czyta, by wyciągnąć wnioski. Czyta, by dokonać własnego rachunku sumienia człowieka postępu.

Wspaniała powieść.

Pyciaaa

Władysław Reymont to niezaprzeczalnie autor, który na wieki zapisał się w historii literatury polskiej. Autor słynnych „Chłopów” dowiódł wartości tego dzieła, otrzymując w 1924 roku Literacką Nagrodę Nobla. Mało osób jednak jest w stanie wymienić inne utwory pisarza poza „Chłopami” oraz „Ziemią obiecaną”. Jednym z tytułów, który nie uzyskał wielkiej popularności, jest „Marzyciel” – opowieść o Józiu, pracowniku stacji kolejowej, który uwielbiał marzyć.

 

Polska na początku wieku XX. Nadchodzi czas wielkich, choć bliżej niesprecyzowanych, zmian. Kolejowy kasjer, Józio, nieświadomie jest ich świadkiem. Pomiędzy snuciem w głowie wielu marzeń, które prawdopodobnie nie mają szans na spełnienie, mężczyzna spotyka na stacji kolejnych podróżnych, chętnych do podzielenia się z nim swoimi historiami. Pod wpływem impulsu, Józio decyduje się zmienić coś w swoim życiu; mężczyzna chce zmienić bajki snute w myślach w rzeczywistość.

 

„Chłopi” są lekturą, którą miałam przyjemność przeczytać… Słowa przyjemność nie używam w tym przypadku jedynie z grzeczności bądź szacunku wobec tak ważnego dla polskiej literatury dzieła. Do utworu tego podeszłam z pewną dozą nieufności, która jednak szybko została rozwiana. Reymont stworzył w epopei niezwykle rzeczywisty obraz społeczeństwa chłopskiego z końca XIX lub początku XX wieku, o którym czyta się z ogromną ciekawością. Dlatego, sięgając po „Marzyciela”, spodziewałam się czegoś podobnego do „Chłopów”, aczkolwiek poruszającego nie tylko temat grupy społecznej, jaką było chłopstwo, lecz całego społeczeństwa. Powieść miała być przekrojem społeczeństwa z początku XX wieku i jednocześnie opowieścią o tytułowym marzycielu. Szybko jednak okazało się, że oczekiwania a rzeczywistość w tym przypadku nieco się różnią.

 

Elementem, który najbardziej dekoncentruje czytelnika podczas lektury są dialogi. Wiodą one prym w narracji, opisy zaś są nieznaczną częścią całości. Nie byłoby to problemem, gdyby były one skonstruowane w nieco przejrzystszy sposób. Podczas czytania odbiorca często gubi się wśród kwestii wypowiadanych przez różne postaci. Nie jest pewien, czy dana opinia została wypowiedziana przez głównego bohatera, któremu czytelnik bezustannie towarzyszy, czy tez przez jego rozmówcę. By to rozróżnić musi wykazać maksimum skupienia, co z kolei często odbiera możliwość zastanowienia się nad istotnymi problemami, poruszanymi w powieści.

 

Nie można powiedzieć, że książka jako całość literacka jest zła. Reymont wciąż zachwyca archaicznym językiem, idealnym doborem słów do sytuacji, nielicznymi opisami, przenoszącymi czytelnika do charakteryzowanej rzeczywistości czy też językiem perfekcyjnie oddającym charakter danej postaci. Niemniej każdy, kto liczył na dzieło na miarę znanych mu „Chłopów” może się srodze zawieść.

 

Najbardziej intrygującym i jednocześnie najlepszym elementem powieści jest postać głównego bohatera, którą, paradoksalnie, współczesnemu czytelnikowi ciężko jest polubić. Józio to bohater pełen sprzeczności. Kiedyś był szlachcicem, mogącym podróżować, gdzie tylko zapragnie. Dziś pracuje na kolei, by zarobić na chleb. Każdy dzień jest dla niego jedynie złożeniem wielu różnych rąk – pulchnych bądź chudych, zadbanych lub zniszczonych – które pragną biletu. Mężczyzna ucieka do wyimaginowanego świata, by wyrwać się z prowincji, na której aktualnie przyszło mu żyć. Ucieka się do sarkazmu i cynizmu, wyzbył się empatii, kobiety zaś traktuje w sposób przedmiotowy. Nierzadko wprawia swoich rozmówców w zakłopotanie, wywołuje w nich same negatywne odczucia. Wszystko to przez marzenia. Żyjąc w świecie iluzji, każdy powrót do rzeczywistości jest dla niego nieprzyjemnym doświadczeniem.

 

Warto zauważyć jednak, że nawet spełnienie marzeń nie daje mu tego, czego pragnął. Decydując się na rzeczywistą ucieczkę ze świata, w którym bogacił się biedny, ród szlachecki zaś w jednej chwili mógł upaść, Józio trafia do jeszcze gorszej rzeczywistości, gdzie społeczeństwo jest synonimem kłamstw, braku zasad moralnych i walki o przetrwanie. Ze świata zwykłych ludzi, pragnących dobra swojego, niedbających zaś o innych przenosi się do rzeczywistości z pozoru nowocześniejszej, a jednak wciąż skupiającej się wokół tych samych problemów – wokół przyziemnego życia, od którego człowiek nie jest w stanie uciec.

 

„Marzyciel” to w pewnym stopniu niezwykle realistyczne przedstawienie społeczeństwa, które stoi przed różnymi, przyziemnymi problemami i jednocześnie próbuje zaspokoić podstawowe ludzkie potrzeby, takie jak głód, bezpieczeństwo czy seks. Jest to jednak także historia mężczyzny zamkniętego w pewnych formach; mężczyzny, który pomimo prób, nie jest w stanie wywalczyć tego, czego pragnie, a jedyne co mu przynosi rzeczywistość to rozczarowanie. Nie twierdzę, że „Marzyciel” jest powieścią słabą, coś bowiem, co wyszło spod pióra Reymonta, w moim odczuciu, nie może zostać tak nazwane, warto jednak podejść do niego z pewną dozą nieufności. W innym przypadku możecie poczuć się, podobnie jak ja, nieco rozczarowani.

A. Tomik-Powaga  

Czy chcesz spelnić swoje marzenia? Czy nocami nie mozesz spokonie spać, ponieważ jawią Ci sie w myslach odlegle kraje, piekne widoki, nieziemska pogoda, fascynujacy ludzie?

 

Odpowiedzią na taką tesknotę jest szkic powieściowy z 1910 r. naszego noblisty, Władysława Reymonta pt.: Marzyciel. Mało kto wie, że był on synem organisty, który chcąc zapewnić synowi poważny fach, oddał go do zakładu krawieckiego. Reymont przejawiał talent, gdyż jako prace zaliczeniową uszył frak, ktory "nieźle leżał",  jednakże nie była mu pisana kariera krawca. Dzięki rodzinnym znajomościom, dostał pracę w charakterze niższego funkcjonariusza na kolei. I w takich wlaśnie okolicznościach poznajemy głownego bohatera książki, Józia Pełkę, kasjera kolejowego. Zubożały szlachcić z ambicjami, czujący z tego powodu wyższość nad innymi pracownikami. Zapraszany chętnie przez bogacąca sie nowa warstwę społeczna, która chce sobie dodać wartości przez koneksje ze starą szlachtą. Józio jest typowym przedstawicielem swojej epoki, Młodej Polski. Pełen wątpliwości, tragizmu, nudy związanej z koniecznościa trwania na pozbawionej perspektyw posadzie, nie mogący znaleźć ukojenia w ramionach kobiet. A kobiet w jego życiu nie brakuje. Pojawia się zatem Frania, kobieta "upadła", chorująca na suchoty wieczna podróżniczka, ktora stara się przetrwać dzięki domowym usługom świadczonym kawalerom. Pojawia się emancypantka, panna Irena, zaczytana w Tetmajerze oraz żona maszynisty, prostego Soczka, Zofia, która zostaje kochanką Józia. Jest ona jednak z innego świata, a na dodatek, Józio wynajmuje u niej i jej męża mieszkanie, więc sytuacja jest co najmniej krępująca. Slużba na kolei jawi się głównemu bohaterowi jako niewolnictwo oraz udręka. Oddaje się on fantazjom na temat niezwykłych podróży, w ktore mogłby wyruszyć gdyby nie niesprzyjające warunki finansowe i w gruncie rzeczy brak pomysłu na własną przyszłość w tym kontekście. Przeciwieństwem Józia, jest drugoplanowy bohater, Mikado, który sprzedaje wszystko co ma, gdy otrzymuje prywatne stypendium od mecenasa, który zaprasza go na studia malarskie do Paryża. Mikado jest obdarzony mocną osobowościa, siłą, charyzmą niemalże, wszystkim tym, czego brakuje Józiowi. Józio jest spadającą gwiazdą starego porządku świata. Poczekalnia dworcowa jest zaś całym zodiakiem przeróżnych postaci, od posługaczy i klientów restauracji dworcowej  zaczynając, a kończąc na podobnym Józiowi, ale nowocześnie myślącemu szlachcicowi, Raciborskiemu i zawiadowcy stacji, który swoje frustracje próbuje ukoić poprzez przypadkowe romanse.

 

Sfrustrowany codziennością Józio, kradnie po całym dniu pracy pieniądze z kasy i rozpaczliwie próbuje zrealizować swoje marzenie o podróży, o ucieczce z kolejarskiego marazmu na stacyjce zapomnianej przez Boga i ludzi. Czy ten plan mu się powiedzie? Czy jesteśmy w stanie realizować swoje marzenia bez ponoszenia konsekwencji tak poważnych, jak cena życia?

 

Biografia Reymonta obfituje w podobną fabulę, jak powieść Marzyciel. Jednakże autor dzieł takich jak Ziemia obiecana oraz Chlopi dzięki sile swojego charakteru zaczyna "żyć z pióra". Tej siły charakteru brakuje Józiowi Pełce. Jego marzenia stają się wizjami, a przymus ich spełnienia doprowadza do tragedii. Stajemy się świadkami autounicestwienia człowieka, który zamiast wziąć się z życiem za bary, postanowił to życie przerzucić na inne tory. Tory, które prowadzą na manowce. Powieść Reymonta jest powieścią o współczesnym przekazie. Mięsiste poczucie humoru, szereg dobrze odmalowanych postaci z krwi i kości, bohater targany wątpliwościami i bezsensem życia - wszystko to, powoduje, że książkę czyta się jednym tchem, a jej fabuła pozostaje w pamięci na dłużej.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial