Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Pomiędzy Wzgórzem A Doliną

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Jowita Kosiba
  • Tytuł Oryginału: Pomiędzy Wzgórzem A Doliną
  • Gatunek: Powieść Społeczno Obyczajowa
  • Liczba Stron: 528
  • Rok Wydania: 2021
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 145x205 mm
  • ISBN: 9788377797099
  • Wydawca: MG
  • Oprawa: Miękka
  • Ocena:

    5/6

    5/6

    5/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Pomiędzy Wzgórzem A Doliną | Autor: Jowita Kosiba

Wybierz opinię:

Aneta Sawicka

Bardzo lubię książki, w których obecny jest motyw starego domu skrywającego rodzinne sekrety. Takie powieści przyciągają mnie niczym magnes dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok najnowszej książki pani Jowity Kosiby "Pomiędzy wzgórzem a doliną". Pragnienie jej przeczytania było bardzo duże, tym bardziej, że poprzednia powieść autorki "Zagubiony ptak" wywarła na mnie duże wrażenie i dostarczyła mi sporo emocji. Miałam nadzieję, że tym razem będzie tak samo i na szczęście nie pomyliłam się, choć nie ukrywam, że początki były trudne.

 

Pierwsze sto stron książki nieco mi się dłużyło. Duża ilość postaci sprawiała, że na początku ciężko było mi zrozumieć kto jest kim i o co chodzi w całej tej historii. Dodatkowo wciągnięcie się w fabułę utrudniał fakt, że w książce przeplata się kilka różnych czasów akcji. Czasami miałam wrażenie, że nie wiem o kim czytam. Na szczęście po przebrnięciu przez pierwszych kilkadziesiąt stron wszystko mi się wyklarowało i od tej pory czytanie powieści stało się dla mnie dużą przyjemnością.

 

"Pomiędzy wzgórzem a doliną" to historia dwóch rozdzielonych w dzieciństwie sióstr, które przez kilkanaście lat nie utrzymywały ze sobą kontaktu. Eliza- starsza z sióstr mieszka w rodzinnych Leszczyńcach, w rodowej posiadłości razem z ciotką i wujem. Eliza jest sławną pisarką, a jej książki biją rekordy popularności. Młodsza z sióstr-Weronika mieszka z dziadkami od strony ojca kilkaset kilometrów dalej, w Gdańsku. Losy sióstr ponownie splatają się pewnej nocy, kiedy Weronika postanawia przeczytać list od swojej przyrodniej siostry. Okazuje się, że Eliza jest umierająca i swoje ostatnie miesiące pragnie spędzić w towarzystwie młodszej siostry. Weronika wbrew woli swoich dziadków postanawia wyjechać do Leszczyniec i odbudować utraconą relację z siostrą. Po przyjeździe do Leszczyniec kobieta przekonuje się, że to nie będzie takie proste. Eliza ma trudny charakter, w dodatku rodzinne strony skrywają wiele tajemnic. Weronika postanawia jednak za wszelką cenę odkryć dlaczego przed laty matka postanowiła zostawić ją z ojcem i powrócić do wcześniej porzuconej Elizy. Rodzinna historia okazuje się pełna dramatycznych wydarzeń i głęboko skrywanych sekretów.

 

"Pomiędzy wzgórzem a doliną" to wielowątkowa powieść z niesamowitym, nieco niepokojącym klimatem. Buduje go atmosfera starego pałacu, w którym mieszkają bohaterowie książki oraz tajemnice z przeszłości, które stopniowo odkrywa Weronika. Autorka książki niezwykle barwnie roztacza przed czytelnikami obraz rodowej posiadłości i otaczających ją wzgórz i dolin. Czytając można poczuć specyficzny klimat powieści, w której dodatkowo wplecione są wątki związane z ludowymi wierzeniami, ziołolecznictwem i baśniowymi postaciami z mitologii słowiańskiej.

 

Powieść pani Jowity Kosiby to książka, która dostarcza czytelnikowi wielu niesamowitych przeżyć. Jest tu wszystko to, co lubię- nieco niepokojący klimat, dramatyczna historia, głęboko ukrywane tajemnice i ciekawie zarysowani bohaterowie. Mroczna historia bohaterów i atmosfera starego pałacu jest tutaj przepleciona z bardziej  optymistycznymi wątkami, co sprawia, że fabuła książki jest doskonale zrównoważona. Trzeba jednak zaznaczyć, że akcja książki płynie dość spokojnie, dużo jest tutaj szczegółowych opisów, co niektórych czytelników może nieco nużyć, szczególnie na początku. Warto jednak przez te opisy przebrnąć, żeby dojść do zaskakującego zakończenia i przeżyć te wszystkie emocje, które obecne są podczas odkrywania kolejnych rodzinnych tajemnic bohaterów.

 

Po raz kolejny nie zawiodłam się na prozie autorki Jowity Kosiby i z niecierpliwością czekam na kolejne powieści.

Kozel

Jeśli już czytam książki obyczajowe, najchętniej wybieram takie, w których wykorzystano motyw tajemnicy sprzed lat – taka właśnie jest powieść „Pomiędzy wzgórzem a doliną” Jowity Kosiby. Jej akcja została osadzona w realiach jak najbardziej współczesnych, a niesamowity klimat opowieści sprawia, że wpisuje się w atmosferę długich, jesiennych wieczorów. Mimo to nie żałuję, że sięgnęłam po nią właśnie w upalne sierpniowe popołudnie…

 

Rodzinna tajemnica, stary pałac, dwie rozdzielone w przeszłości siostry – jeśli uważasz, że takie połączenie brzmi intrygująco, to znak, że „Pomiędzy wzgórzem a doliną” może być idealną lekturą właśnie dla ciebie. To także opowieść o odnajdywaniu siebie, akceptacji i dawaniu drugich szans. Główną bohaterką książki jest Weronika – studentka, która nigdy nie utrzymywała kontaktu z rodziną ze strony matki. To sytuacja o tyle paradoksalna, że jej siostra, a jednocześnie wybitna pisarka Eliza Wilkowiecka stała się – poprzez swoje dzieła – na tyle bliska Weronice, że to właśnie jej twórczość dziewczyna wybrała na temat swojej pracy magisterskiej. Kiedy więc Eliza przysyła list, w którym informuje o ciężkiej chorobie, Weronika nie waha się i wyjeżdża do Leszczyniec, rodzinnego majątku.

 

Pod płaszczem powieści obyczajowej, jaką jest „Pomiędzy wzgórzem a doliną” ukrywa się szczypta solidnego thrillera psychologicznego i dodatek powieści gotyckiej. Autorka sprytnie wplotła również akcenty rodem z realizmu magicznego. W efekcie czytelnikowi nieustannie towarzyszy napięcie i wrażenie niepokoju. Atmosfera panująca w Leszczyńcach jest duszna, senna, pełna niedopowiedzeń. Pełna uroku rzeczywistość przeplata się z ogromnymi emocjami i poczuciem niesamowitości. Na takiej kanwie osadzona została opowieść o siostrzanych relacjach, skomplikowanych losach rodziny i trudnych decyzjach. Kosiba pokazuje także, jak choroba może zmienić człowieka i wpłynąć na jego sposób postrzegania świata – jak więc widać, i psychologiczny akcent jest tu znaczący.

 

Sama fabuła jest ważna, jednak to, co rzuciło mi się w oczy przede wszystkim, to fakt, jak silny nacisk został położony na emocje bohaterów. Galeria postaci, którą stworzyła Jowita Kosiba, to jednostki wyraziste, pełne charakteru, mocno osadzone w przypisanych im realiach. Przykładem jest chociażby główna bohaterka – porzucenie przez matkę we wczesnym dzieciństwie bardzo silnie odbiło się na życiu Weroniki. Podobnie jest z Elizą, której koleje losu również nie były łatwe – ta postać zaprezentowana została zresztą w kontekście ewolucji portretu psychologicznego. Autorka serwuje całą gamę ciekawych charakterów, z których żaden nie jest łatwy do zinterpretowania.

 

Najmniej w powieści Jowity Kosiby podobał mi się początek. W części wstępnej autorka prezentuje sporo nazwisk i wydarzeń, jednocześnie szczędząc szczegółów na ich temat. Okrasza je licznymi retrospekcjami, odwołaniami do wspomnień czy listów. Nie wszystko jest jasne od pierwszej chwili. Z każdym kolejnym rozdziałem coraz silniej wkraczałam w ten świat, poddając się jego urokowi i tajemnicy wyglądającej z każdej kartki. Minusem jest nieco przewidywalne zakończenie. Uważam również, że częste i dosadne sceny erotyczne niekoniecznie są tu potrzebne.

 

Koniecznie muszę zaznaczyć, że nie jest to książka, która zaskakuje tempem i nagłymi zwrotami akcji. Następstwa wydarzeń można określić nawet mianem leniwych. Z czystym sumieniem mogę jednak polecić ją wszystkim, którzy cenią misternie skonstruowaną fabułę i piękny język opowieści. Ciekawym dodatkiem są odwołania do mitologii słowiańskiej – to akcent modny w polskiej literaturze współczesnej, ale tu zaprezentowany niesztampowo. Jeśli więc lubisz nastrój, sięgaj po „Pomiędzy wzgórzem a doliną” śmiało!

Mirosława

„W życiu każdego człowieka przychodzi czas, gdy zaczyna on spoglądać za siebie”

Nienawiść rodzi się na różnych podłożach, ale zawsze ma moc niszczącą. Często zasiewane w kolejnych pokoleniach, potrafi przetrwać wieki. Swoją jadowitą energią zatruwa dusze osób, które nie potrafią wyjść poza swoje uprzedzenia i żale. Jedynym lekarstwem i środkiem na jej zniwelowanie jest dobroć i miłość, którym nie zawsze udaje się przebić przez grubą, mroczną warstwę, ale przy ogromnej cierpliwości i dobroci, w końcu miłość zawsze zwycięża. Tego rodzaju refleksje wzbudziła we mnie powieść „Pomiędzy wzgórzem i doliną”.

 

Jowita Kosiba to urodzona 6 stycznia 1991 roku absolwentka polonistyki, pedagogiki i anglistyki oraz doktorantka na Uniwersytecie Rzeszowskim. Obecnie pracuje, jako nauczycielka dwóch języków w szkole podstawowej. Zadebiutowała we wrześniu 2019 roku powieścią "Nokturn", utrzymanym w gotyckim stylu połączeniem powieści obyczajowej i horroru. Kolejna książka pt.: "Zagubiony ptak" zwyciężyła w konkursie na polską współczesną powieść obyczajową organizowanym przez Oficynę wydawniczą RW2010 i wydawnictwo SUMPTIBUS w 2016 roku. Uwielbia literaturę wiktoriańską, baśnie i mroczne historie, a także szeroko pojętą kulturę ludową.

 

Głównymi bohaterkami jest Weronika i Eliza, które są siostrami, ale od wielu lat nie utrzymywały ze sobą kontaktu. Dzieli jest bardzo wiele, nie tylko odległość, ale przede wszystkim wydarzenia z przeszłości ich rodziców. Weronika mieszka z dziadkami w Gdańsku, natomiast Eliza w Leszczyńcu, w pałacu. Nie są to jedynie postacie tej powieści, gdyż wraz z ich historią poznajemy wiele innych osób, które miały wpływ na ich życie. Ciążące na nich rodzinne tajemnice uniemożliwiają im utrzymywać normalnych, przyjaznych stosunków.

 

Wkraczamy w fabułę, gdy jest Nowy Rok i cofamy się w czasie o kilkanaście lat, do chwili, gdy Emilia, matka Weroniki Bieszczady i Elizy Wilkowieckiej, podejmuje dramatyczną decyzję, której konsekwencje będą się ciągnąć przez wiele lat. Ten epizod jest napisany tak, że na razie nic nie wiadomo, wszystko skrywają jakieś wydarzenie, które skłoniły Emilię, do opuszczenia rodzinnego Leszczyńca i przeprowadzenia się do Gdańska.

 

Po tej tajemniczej scenie przenosimy się do chwili obecnej i poznajemy Maję, zagorzałą fankę książek Elizy Wilkowieckiej, która z niecierpliwością czeka na nową powieść swojej ukochanej autorki i na spotkanie z pisarką, które ma odbyć się w lutym, czyli za około 1, 5 miesiąca. Teraz jest ostatni dzień roku i dziewczyna zamierza pożegnać stary rok z książką w ręku.

 

Kolejna odsłona pokazuje nam Weronikę, która także nie poszła na żadną sylwestrową imprezę. Właśnie przeczytała list od swojej starszej siostry, Elizy, która prosi ją, by przyjechała do Leszczyniec. Okazuje się, że Eliza jest umierająca i nie wiadomo ile jeszcze jej życia pozostało, ale na pewno nie doczeka kolejnego nowego roku. Weronika postanawia spełnić jej prośbę, pokonując wewnętrzne opory, protesty dziadków i wieloletni brak kontaktu z siostrą i jej rodziną, i wyjeżdża do urokliwego Leszczyńca.

 

Od początku swojego pobytu w pałacu, nie czuje się komfortowo. Przeszłość skutecznie dzieli ją od rodziny, poprzez mur zbudowany z żalów, niewypowiedzianych pretensji, niewyjaśnionych sytuacji, przykrych wspomnień i nienawiści wywołanej wyborami wcześniejszych pokoleń. Pokazuje, że tego rodzaju nastroje potrafią w ludziach tkwić przez wiele lat, rzutując na życie wielu osób.

 

To tylko niektóre z wątków, które są główną osią tej powieści. Jest ich znacznie więcej a wraz z nimi pojawia się coraz więcej osób i niewiadomych. To sprawia, że fabuła nie jest płynna, lecz z urywanymi wątkami, a do tego autorka prowadzi ją tak, że niewiele wiemy czytając pierwsze rozdziały powieści. Dopiero wszystko zaczyna się wyjaśniać w drugiej połowie powieści. Co pewien czas pojawia się retrospekcja wydarzeń z przeszłości, w której poznajemy stopniowo historię mamy Weroniki, Emilii. Skutecznie tworzy w ten sposób nastrój tajemnicy, które ukrywa się w urwanych epizodach będące elementami układanki, którą stopniowo składamy w całość. 

 

Przyznam, że taki sposób prowadzenia fabuły był dla mnie irytujący, gdyż miałam poczucie chaosu w poznawaniu jej kolejnych epizodów i osób, których jest w niej dosyć dużo, a do tego niektóre pojawiają się nagle, bez informacji, kim ona jest i co ją łączy z opowiadaną historią.  Poza tym wydarzenia z przeszłości zlewały się z bieżącymi, gdyż brakło wyraźnego oddzielenia obu tych przerznie czasowych od siebie. Tylko zdarzenia sprzed lat, które dotyczyły matki Weroniki, zaznaczone słowem KIEDYŚ, natomiast zaraz po tym następują wydarzenia dziejące się obecnie, ale nie ma już wyraźnej informacji. Dopiero czytając dany akapit, orientujemy się, kiedy toczy się opisywana sytuacja.

 

Natomiast byłam zauroczona stylem pisania autorki, który dziś zdarza się coraz rzadziej. Celebruje każde słowo, każdą chwilę, poświęcając uwagę każdemu detalowi, tworząc nastrój tajemnicy i prowadząc nas coraz głębiej w kolejne epizody, niczym w las, do którego wchodzimy coraz dalej i dalej, odkrywając wciąż nowe zakamarki i sekrety. Maluje słowem niezwykle barwnie, obrazowo, tworząc eteryczny nastrój wiejskich krajobrazów, urok wrzosowisk i lasów.

 

„Pomiędzy wzgórzem i doliną” to wielowątkowa opowieść, w której odnajdziemy też elementy romansu, erotyki, psychologicznych analiz, mrocznego klimatu, nawet grozy ale też odrobinę magii wraz z  mitami i legendami zaczerpniętymi z mitologii i kultury słowiańskiej.

 

Przede wszystkim to historia o skomplikowanych relacjach rodzinnych, które naznaczone są wzajemną niechęcią, tajemnicami i uprzedzeniami. Autorka umiejętnie rysuje poszczególne postacie, pokazując ich dylematy, lęki, obawy, ale też wnikając w ich psychikę, dzięki czemu poznajemy motywy ich działania i takiego, a nie innego zachowania. Jej bohaterowie przekonują się, że nienawiść to siła, którą trudno wyrzucić z serca, tym bardziej, że była pielęgnowana  przez wiele lat. Weronika przejęła wrogość od swoich dziadków, którzy czuli niechęć do rodziny Wilkowieckich. W efekcie ona  także nie  pielęgnowała dobrych relacji z rodziną z leszczynieckiego pałacu. Dopiero bezpośrednia konfrontacja z  przeszłością, pozwoliła jej odkryć prawdę o sobie i rodzinie. Jest to wiodący motyw tej fascynującej powieści, owiniętej mrokiem tajemnicy, ludzkich błędów i życiowych wyborów, w której zaznacza się nieumiejętność przebaczania, nienawiść i konsekwencje wyborów, dokonanych w przeszłości i ciągnące się przez kolejne pokolenia. Z kolei na przykładzie Elizy unaocznia, że dopiero w obliczu śmierci potrafimy spojrzeć na wiele spraw w zupełnie w nowy sposób i otworzyć się na drugiego człowieka.

Mirosława

„W życiu każdego człowieka przychodzi czas, gdy zaczyna on spoglądać za siebie”

 

Nienawiść rodzi się na różnych podłożach, ale zawsze ma moc niszczącą. Często zasiewane w kolejnych pokoleniach, potrafi przetrwać wieki. Swoją jadowitą energią zatruwa dusze osób, które nie potrafią wyjść poza swoje uprzedzenia i żale. Jedynym lekarstwem i środkiem na jej zniwelowanie jest dobroć i miłość, którym nie zawsze udaje się przebić przez grubą, mroczną warstwę, ale przy ogromnej cierpliwości i dobroci, w końcu miłość zawsze zwycięża. Tego rodzaju refleksje wzbudziła we mnie powieść „Pomiędzy wzgórzem i doliną”.

 

Jowita Kosiba to urodzona 6 stycznia 1991 roku absolwentka polonistyki, pedagogiki i anglistyki oraz doktorantka na Uniwersytecie Rzeszowskim. Obecnie pracuje, jako nauczycielka dwóch języków w szkole podstawowej. Zadebiutowała we wrześniu 2019 roku powieścią "Nokturn", utrzymanym w gotyckim stylu połączeniem powieści obyczajowej i horroru. Kolejna książka pt.: "Zagubiony ptak" zwyciężyła w konkursie na polską współczesną powieść obyczajową organizowanym przez Oficynę wydawniczą RW2010 i wydawnictwo SUMPTIBUS w 2016 roku. Uwielbia literaturę wiktoriańską, baśnie i mroczne historie, a także szeroko pojętą kulturę ludową.

 

Głównymi bohaterkami jest Weronika i Eliza, które są siostrami, ale od wielu lat nie utrzymywały ze sobą kontaktu. Dzieli je bardzo wiele, nie tylko odległość, ale przede wszystkim wydarzenia z przeszłości ich rodziców. Weronika mieszka z dziadkami w Gdańsku, natomiast Eliza w Leszczyńcu, w pałacu. Nie są to jedynie postacie tej powieści, gdyż wraz z ich historią poznajemy wiele innych osób, które miały wpływ na ich życie. Ciążące na nich rodzinne tajemnice uniemożliwiają im utrzymywanie normalnych, przyjaznych stosunków.

 

Wkraczamy w fabułę, gdy jest Nowy Rok i cofamy się w czasie o kilkanaście lat, do chwili, gdy Emilia, matka Weroniki Bieszczady i Elizy Wilkowieckiej, podejmuje dramatyczną decyzję, której konsekwencje będą się ciągnąć przez wiele lat. Ten epizod jest napisany tak, że na razie nic nie wiadomo, wszystko skrywają jakieś wydarzenia, które skłoniły Emilię, do opuszczenia rodzinnego Leszczyńca i przeprowadzenia się do Gdańska.

 

Po tej tajemniczej scenie przenosimy się do chwili obecnej i poznajemy Maję, zagorzałą fankę książek Elizy Wilkowieckiej, która z niecierpliwością czeka na nową powieść swojej ukochanej autorki i na spotkanie z pisarką, które ma odbyć się w lutym, czyli za około 1,5 miesiąca. Teraz jest ostatni dzień roku i dziewczyna zamierza pożegnać stary rok z książką w ręku.

 

Kolejna odsłona pokazuje nam Weronikę, która także nie poszła na żadną sylwestrową imprezę. Właśnie przeczytała list od swojej starszej siostry, Elizy, która prosi ją, by przyjechała do Leszczyniec. Okazuje się, że Eliza jest umierająca i nie wiadomo ile jeszcze jej życia pozostało, ale na pewno nie doczeka kolejnego nowego roku. Weronika postanawia spełnić jej prośbę, pokonując wewnętrzne opory, protesty dziadków i wieloletni brak kontaktu z siostrą i jej rodziną, i wyjeżdża do urokliwego Leszczyńca.

 

Od początku swojego pobytu w pałacu, nie czuje się komfortowo. Przeszłość skutecznie dzieli ją od rodziny, poprzez mur zbudowany z żalów, niewypowiedzianych pretensji, niewyjaśnionych sytuacji, przykrych wspomnień i nienawiści wywołanej wyborami wcześniejszych pokoleń. Pokazuje, że tego rodzaju nastroje potrafią w ludziach tkwić przez wiele lat, rzutując na życie wielu osób.

 

To tylko niektóre z wątków, które są główną osią tej powieści. Jest ich znacznie więcej a wraz z nimi pojawia się coraz więcej osób i niewiadomych. To sprawia, że fabuła nie jest płynna, lecz z urywanymi wątkami, a do tego autorka prowadzi ją tak, że niewiele wiemy czytając pierwsze rozdziały powieści. Dopiero wszystko zaczyna się wyjaśniać w drugiej połowie powieści. Co pewien czas pojawia się retrospekcja wydarzeń z przeszłości, w której poznajemy stopniowo historię mamy Weroniki, Emilii. Skutecznie tworzy w ten sposób nastrój tajemnicy, które ukrywa się w urwanych epizodach będące elementami układanki, którą stopniowo składamy w całość.

 

Przyznam, że taki sposób prowadzenia fabuły był dla mnie irytujący, gdyż miałam poczucie chaosu w poznawaniu jej kolejnych epizodów i osób, których jest w niej dosyć dużo, a do tego niektóre pojawiają się nagle, bez informacji, kim ona jest i co ją łączy z opowiadaną historią. Poza tym wydarzenia z przeszłości zlewały się z bieżącymi, gdyż brakło wyraźnego oddzielenia obu tych przestrzeni czasowych od siebie. Tylko zdarzenia sprzed lat, które dotyczyły matki Weroniki, zaznaczone słowem KIEDYŚ, natomiast zaraz po tym następują wydarzenia dziejące się obecnie, ale nie ma o tym już wyraźnej informacji. Dopiero czytając dany akapit, orientujemy się, kiedy toczy się opisywana sytuacja. To jedyne moje zastrzeżenie do tej powieści.

 

Natomiast byłam zauroczona stylem pisania autorki, który dziś zdarza się coraz rzadziej. Celebruje każde słowo, każdą chwilę, poświęcając uwagę każdemu detalowi, tworząc nastrój tajemnicy i prowadząc nas coraz głębiej w kolejne epizody, niczym w las, do którego wchodzimy coraz dalej i dalej, odkrywając wciąż nowe zakamarki i sekrety. Maluje słowem niezwykle barwnie, obrazowo, tworząc eteryczny nastrój wiejskich krajobrazów, urok wrzosowisk i lasów.

 

„Pomiędzy wzgórzem i doliną” to wielowątkowa opowieść, w której odnajdziemy też elementy romansu, erotyki, psychologicznych analiz, mrocznego klimatu, nawet grozy ale też odrobinę magii wraz z mitami i legendami zaczerpniętymi z mitologii i kultury słowiańskiej. Przede wszystkim to historia o skomplikowanych relacjach rodzinnych, które naznaczone są wzajemną niechęcią, tajemnicami i uprzedzeniami.

 

Autorka umiejętnie rysuje poszczególne postacie, pokazując ich dylematy, lęki, obawy, ale też wnikając w ich psychikę, dzięki czemu poznajemy motywy ich działania i takiego, a nie innego zachowania. Jej bohaterowie przekonują się, że nienawiść to siła, którą trudno wyrzucić z serca, tym bardziej, że była pielęgnowana przez wiele lat.

 

Weronika przejęła wrogość od swoich dziadków, którzy czuli niechęć do rodziny Wilkowieckich. W efekcie ona także nie pielęgnowała dobrych relacji z rodziną z leszczynieckiego pałacu. Dopiero bezpośrednia konfrontacja z przeszłością, pozwoliła jej odkryć prawdę o sobie i rodzinie. Jest to wiodący motyw tej fascynującej powieści, owiniętej mrokiem tajemnicy, ludzkich błędów i życiowych wyborów, w której zaznacza się nieumiejętność przebaczania, nienawiść i konsekwencje wyborów, dokonanych w przeszłości, ciągnące się przez kolejne pokolenia. Z kolei na przykładzie Elizy unaocznia, że dopiero w obliczu śmierci potrafimy spojrzeć na wiele spraw w zupełnie w nowy sposób i otworzyć się na drugiego człowieka.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial