inka
-
Czy amator może nauczyć się trudnej sztuki przygotowywania, drukowania i oprawiania książki? To byłaby sytuacja idealna. Pisać i wydawać swoje własne publikacje. Wielu powie: niemożliwe. Nie po to kształcimy rzemieślników w tym zakresie, by odbierać im pracę. Skomplikowaną technologicznie i pełną zawiłości warsztatowych. A jednak Andrzej Gołąb, autor „Praktycznego poradnika poligraficznego”, od lat związany z branżą i założyciel pracowni typografii komputerowej, udowadnia, że tak. To jest możliwe dzięki wiedzy, odpowiedniemu oprogramowaniu i sprzętowi. I nawet zdradza, jak to zrobić. Krok po kroku. Niniejsza książka porusza zagadnienia związane z przygotowaniem publikacji do druku, drukowaniem przy użyciu różnych technologii oraz oprawianiem publikacji, czyli wszystkimi zabiegami introligatorskimi.
To nie jest książka „lekka, łatwa i przyjemna”, ale ma ogromną, niezaprzeczalną zaletę. Wskazuje, jakich błędów unikać angażując się w tak specjalistyczne procesy, jak poligrafia. To rzecz dla grafików, projektantów, a jak sugeruje sam autor – także studentów. Tym bardziej, że za lekturą stoi Helion, a to zobowiązuje. Od lat wydawnictwo odpowiada za publikacje wyraźnie sprofilowane, (często z zakresu informatyki, z których czasem korzystam) o charakterze wybitnie podręcznikowym. Wartość merytoryczna jest tu porównywalna z wysokiej klasy przygotowaniem strony zewnętrznej. Niewątpliwie ułatwieniem jest ogrom tabel, ilustracji, schematów, rysunków poglądowych oraz kolorowych fotografii o wysokiej jakości, dzięki którym poruszanie się po tej niełatwej książce staje się bardziej przyjazne. Nawet wyszczególnienie nagłówków przewodnich topików bolidem i kolorem różowym ma swoje znaczenie. Plus skorowidz i bibliografia licząca pozycje aktualne, głównie po 2002 – 2010 roku (najstarsza pochodzi z 1992 roku, najmłodsza z 2018 roku). Ciekawym zabiegiem jest także wprowadzenie do tekstu subiektywnego języka odautorskiego. Wywołany temat staje się przez to bardziej osobisty, zawiera wskazówki do konkretnego postępowania. Pojawiają się zwroty: „rozumiem”, „sugeruję”, ale są również encyklopedyczne definicje danych terminów. Oczywiście odpowiednio zaznaczone i wyróżnione.
Książka podzielona jest na trzy zasadnicze części: prepress, press i postpress. Każdy odpowiada trzem głównym etapom edytowania. Pierwsze rozdziały dotyczą składu (z tabelami przeliczeniowymi), redakcji (włącznie z korektą) oraz samego projektu, od wyboru kroju pisma, stylu, przez kolor, format, rozdzielczość po łamanie. Elementami zasadniczymi pressu są: weryfikacja, impozycja, naświetlanie i druk. Ogólnie - różne narzędzia do montażu materiału. Padają hasła takie, jak PitStop Pro, Enfocus Inspector, rastry, RIP-y, CTP, druk offsetowy, druk komputerowy… Ale prezentacja tych „obcych” terminów jest tak przyjazna użytkownikowi, maksymalnie uproszczona, że przypomina raczej infografikę, niż wykład. A przecież w obecnej kulturze obrazkowej właśnie tego oczekujemy. Szybkiej, zrozumiałej informacji. Jest nawet „Dekalog dobrego projektowania” oraz wskazówki dotyczące terminów realizacji zlecenia, czy kosztów! Trzeba oddać w tym miejscu sprawiedliwość samemu autorowi. Jako praktyk podkreśla wady i zalety omawianych metod. Jeśli zaś opowiada się za jakąś konkretną, robi to z pozycji zawodowca profesjonalisty znającego zagadnienie z najdrobniejszych niuansów. Na część trzecią, postpress, składają się procesy związane z krojeniem, falcowaniem, prasowaniem, klejeniem, szyciem, spiralowaniem, lakierowaniem, foliowaniem i tłoczeniem. I każdy z tych etapów rozbity jest na uszczegółowione odmiany, dokładnie rozrysowane i opisane.
„Praktyczny poradnik poligraficzny. Procesy”, w założeniu autorskim, ma stanowić wstęp do bardziej rozbudowanej rozprawy; drugiego tomu pod tytułem „Produkty poligraficzne”, które (od prostych wizytówek, broszur, ulotek, plakatów aż po książki w twardej i miękkiej oprawie) odkryją tajemnice wytwarzania konkretnych materiałów. Warto poczekać na to wydanie.