inka
-
Mniam… To najkrótsza recenzja książki „Jak leczyć się czekoladą”.
Już sama forma przypomina pudełko z łakociami. Twarda okładka, z przepiękną, szlachetną fotografią prosto z warsztatu cukierniczego w tonacji morsko… czekoladowej. Aksamitny, kredowy papier, a w środku wspaniałe zdjęcia inteligentnie wkomponowane w tekst. Prawdziwa rozkosz przywołująca na myśl słynny film z Juliette Binoche i Johnnym Deppem pod mało zaskakującym tytułem „Czekolada” w reżyserii Lasse Hallströma na podstawie książki Joanne Harris, w którym nieustannie unosi się zapach boskiego składnika i romansu.
Ale wracając do niniejszej publikacji. Myliłby się ten, kto pomyśli, że jest to błahy album foto z kilkoma informacyjnymi podpisami. To poważna praca autorstwa profesora chirurgii onkologicznej Henri Joyeuxa i Jeana Claude’a Bertona, mistrza cukiernictwa, autora oryginalnych, leczniczych przepisów. W sześciu rozdziałach omówione zostały takie kwestie, jak biogeografia czekolady, jej historia, składniki, analiza poszczególnych odmian, efekty zdrowotne oraz techniki i trendy we współczesnej czekoladowej gastronomii.
Zaczyna się z wysokiego „Ce” i rzecz dotyczy receptorów smaku. Jest zdjęcie poglądowe i dane naukowe. Z punktu użytkownika czekolady w każdej postaci potwierdzam. Rozpoznawanie smaków, zdolność delektowania się słodkościami to jedna w większych przyjemności w życiu człowieka. W skrócie: czekolada uderza do głowy, a popularne, moje ulubione, żarciki na jej temat mówią na przykład: „Badania wskazują, że czternastu z każdych dziesięciu ludzi lubi czekoladę” (Sandra Boynton), czy „W życiu pada wiele pytań, na które czekolada przynosi odpowiedź” (Nigella Lawson).
Płynne złoto Ameryki Łacińskiej, uprawiane już w starożytności przez Azteków i Majów, odkryte „dla świata” przez hiszpańskich konkwistadorów budzi emocje. Nazywane pokarmem bogów, upamiętnione w malowidłach naskalnych, początkowo traktowane z podejrzliwością, nawet przez samego Krzysztofa Kolumba, który uznał (pomyłkowo) ziarna kakaowca za „odchody kóz”, stopniowo zyskały uznanie, a nawet status luksusowego przedmiotu pożądania. Jest też akcent z polskiego dworu Jana III Sobieskiego.
Sporo miejsca zajmuje analiza geograficzna (klimat, położenie, walory glebowe) lasów tropikalnych oraz historia odkryć od XV/ XVI wieku, a liczne przypisy dodatkowo rozwijają zaznaczone w tekście hasła. Są bogatym źródłem informacji podkreślającym naukowy charakter pracy. Autorzy doprowadzają kalendarium do czasów współczesnych, do XXI wieku. Przez dziewiętnastowieczne fabryki, rewolucję w produkcji tabliczek czekolady, pierwsze reklamy.
Traktowana jako lekarstwo, afrodyzjak, „zdrowa” przekąska upowszechniła się w różnorodnych odmianach i formach, a cały rozdział trzeci poświęcony jest analizie jej składu; uwzględniając podział na gorzką, mleczną i białą. Wskazane są zalety znajdujących się w czekoladzie mikroelementów (minerały, pierwiastki śladowe, witaminy) i innych substancji chemicznych, ich prozdrowotne działanie. Ocenie poddano także kakao, kawę różnego typu, czy napoje zawierające kofeinę np. colę. Podkreślono znaczenie występowania w stuningowanych czekoladach magnezu i kwasów omega 3.
Kolejna część książki to wyczerpujący przegląd odmian kakaowca, opisy jego uprawy, omówienie warunków zbiorów, tajemnic obróbki, a nawet chorób dotykających owoce. Wymienione są (i skomentowane) lecznicze dodatki do czekolady, w tym wanilia, tapioka, porost islandzki, ambra, czy cynamon.
Bardzo szczegółowo przedstawionych jest dziesięć etapów produkcji; od doboru ziaren i sortowania, przez prażenie, łuskanie, mielenie, prasowanie, walcowanie, konszowanie, temperowanie, formowanie, aż do pakowania. Wszystko według precyzyjnych procedur i technologii. Plus prawdziwa sztuka!
Ostatni rozdział skupia się na zdrowotnych efektach czekolady. Traktuje ją jako suplement diety, rozpatruje wartości odżywcze. Porusza wątek antyoksydantów i wolnych rodników. Pada wiele naukowych sformułowań, autorzy podają dane statystyczne. A wszystko w bardzo popularnej, przystępnej dla czytelnika formie. Są więc informacje na temat regulacji ciśnienia i nastroju, działania antynowotworowego, regulowania gospodarki hormonalnej i sterowania funkcjami układu pokarmowego. Nic, tylko się leczyć;) I oby nie uzależnić.