inka
-
Jako reprezentantka pokolenia ’79 hołdująca tradycji książki, która całkiem niedawno przełamała opór i zaprzyjaźniła z elektronicznym czytnikiem, cały czas zastanawiam się, dlaczego moja małoletnia córka chce zostać influencerką i youtuberką, a całe grono jej przyjaciółek namiętnie śledzi nowości na TikToku. Nie potępiam, chcę zrozumieć fenomen mediów społecznościowych i kanałów internetowych. Co sprawia, że są tak atrakcyjne dla młodego człowieka? Ba! Nawet coraz starsi sięgają po narzędzia, jakie oferuje sieć, budując w ten sposób swoje zawodowe zaplecze, popularność.
Już nie praca od godziny 8.00 do 17.00, nie praca w korporacji, nie szanowany zawód lekarza i wiele innych profesji wyznacza trendy, ale liczba kliknięć i polubień przekłada się na konkretne zarobki. Młodzi youtuberzy, których rodzicom wydaje się, że bezproduktywnie spędzają przed komputerami długie godziny, marnując czas, często zarabiają więcej od nich samych. „Blowek”, czyli Karol Gązwa, autor niniejszej książki, jak głosi opis wydawcy, jest
najpopularniejszym YouTuberem w Polsce, a jego materiały wyświetlono ponad 900 milionów razy. Liczby mówią same za siebie. Warto sprawdzić, jak to się robi, nawet jeśli nie ma się zamiaru podążać tą samą ścieżką.
W siedmiu rozdziałach znajdziemy odpowiedzi najpierw na podstawowe pytania: dlaczego warto i po co nagrywać? Jak zacząć i czego potrzebujemy, żeby w ogóle zacząć? Potem – odwieczne dylematy każdego dziennikarza: o czym informować świat; jak znaleźć interesujący innych temat. I w końcu jak wypromować swój kanał, żeby zarabiać na dystrybucji wytworów własnej oryginalności i kreatywności.Pierwsze, co urzeka, to fascynacja możliwościami Internetu. Autor podkreśla, że podstawą sukcesu jest, jak we wszystkich chyba, dobra zabawa i czerpanie przyjemności z tego, co się robi. Pobudzająca i nakręcająca ciekawość ludzi i otoczenia, wydarzeń. Czyta się to również przyjemnie. Bardziej przypomina osobisty pamiętnik niż poradnik. I tak jest w przeważającej części książki. W rozdziale pierwszym, podzielonym na rundy, jak w walce, dowiadujemy się jaką przewagę nad tekstem ma obraz płynący z wideo (wiadomo, XXI wiek to epoka obrazu; ruchomego obrazu audiowizualnego). Wszędzie przewijają się graficzne oznaczenia i ikonki rodem z YouTube’a, a kompozycję uzupełniają skany wprost ze stron prezentujących dane zagadnienie. Całość w komunikatywny, jasny sposób. Przede wszystkim przystępny dla przeciętnego, początkującego użytkownika. Dalej jest o pracy przed kamerą, a nawet sztuce poprawnego wykonania makijażu. Równie ważnego, co sam montaż materiału, czy scenografia w studiu.
Jak sam Blowek podkreśla: „kawa nie wyklucza herbaty i warto swoją twórczość publikować na różnych platformach”, a on „tylko” dzieli się swoim skromnym doświadczeniem i sekretami sukcesu. Zatem… Startujemy od wariantu naprawdę podstawowego. Kamery i kawałka podłogi (najlepiej wygłuszającego niepożądane dźwięki). Brzmi nieźle. Dołóżmy to tego odpowiednio ustawione lampy. Wbrew pozorom światło sztuczne i naturalne i umiejętność ich miksowania ma ogromne znaczenie. Wiedzą to wszak przecież wszyscy szanujący się filmowcy. I tu cały szereg sugestii włącznie ze wskazówką co do ilości kelwinów (dla niewtajemniczonych: kelwin to jednostka temperatury), wyborem światła między tym głównym a dopełniającym oraz radami na temat racjonalnego zakupu lamp dedykowanych właśnie nam, a nie innym. Podobne procedury dotyczą kwestii dźwięku, z podziałem na wariant podstawowy i rozszerzony, a także mikrofonów. Mimo wielu danych technicznych książkę tę, dzięki urokowi osobistemu autora, pochłania się niczym dobrą powieść przygodową. Akcja „toczy się” sama. Kolejnymi bohaterami są smartfony, aparaty fotograficzne i kamery. Ich parametry i możliwości. I kiedy mamy już cały materiał, czas na postprodukcję, czyli montaż i obróbkę. Potem promocję i dystrybucję. I tutaj wielki ukłon w stronę twórcy. Przekazuje całą swoją zdobytą wiedzę w formie mini poradnika po programach komputerowych. Czarna magia przestaje straszyć, a staje się przyjemnością. Zresztą sam autor wspiera swojego czytelnika: „Uda się, wierzę w was!”. I nie ma powodu, by piętrzyć wątpliwości. Ta książka to dobry powód, by zacząć działać. Polecam.