Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Róże I Kapryfolium

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Róże I Kapryfolium | Autor: Paul Leicester Ford

Wybierz opinię:

Doris

 Powieść „Róże i kapryfolium” porównuje się często do „Przeminęło z wiatrem” i z całą pewnością wiele je łączy. Przede wszystkim to, że opowiadają o przełomowych momentach w historii Stanów Zjednoczonych Ameryki z punktu widzenia zwykłych mieszkańców, którym wydarzenia te wywracają życie do góry nogami. W obu powieściach bohaterkami są piękne i kapryśne dziewczęta, rozpieszczone i przyzwyczajone do męskiej adoracji.

 

Tłem powieści „Róże i kapryfolium”, które często, w pełni zasłużenie, wysuwa się na pierwszy plan, jest walka 13 kolonii Ameryki Północnej o niepodległość, owe lata krwawych zmagań z Królestwem Wielkiej Brytanii, zakończone w 1783 roku pełnym zwycięstwem wolnej wreszcie Ameryki.

 

 Młodziutka Janice Meredith czyta w ukryciu „Przygody Alonza i Amarylis” i marzy, aby na wzór bohaterki romansu przeżyć płomienną miłość, którą zakończy ślub z księciem z bajki. Chowana pod kloszem półprawd i konwenansów nie zna prawdziwego życia. Nie spodziewa się nawet, jak szybko przyjdzie jej się z nim zapoznać. Tymczasem wśród osadników wrze, szerzy się niechęć do Korony i potrzeba samostanowienia, dla niektórych otwierają się szerokie perspektywy awansu i wzbogacenia się kosztem innych. Sąsiedzi zajmują często przeciwne, wrogie sobie stanowiska. Jeden pozostaje wiernym poddanym Jego Królewskiej Mości, drugi wstępuje w szeregi tworzącej się właśnie milicji. Uprzednie dobrosąsiedzkie stosunki zastępuje niechęć, a nawet nienawiść. Życie staje się coraz trudniejsze. Drogami przemykają chyłkiem angielscy szpiedzy, badający nastroje społeczne, usiłujący zjednać sobie zwolenników i zdobyć poufne informacje. Rozłam wśród mieszkańców stale się pogłębia. Część z nich szkoli się w posługiwaniu bronią i musztrze, przewidując rychły wybuch wojny, część zaś zamyka oczy i uszy na nadchodzące zmiany, licząc, że mimo wszystko uda się utrzymać istniejący porządek.

 

 Janice Meredith, panienka o niezwykłym wdzięku i łagodnym charakterze, łamie serca wszystkim młodym mężczyznom w okolicy, zarówno rojalistom, jak zwolennikom Jerzego Washingtona. Nawet i on, wielki przywódca amerykańskiej niepodległości, nie oparł się jej urokowi i wielokrotnie pomógł rodzinie Meredithów wykaraskać się z opałów, w jakie niemal bez przerwy się pakowała. Bo też gorący i niespokojny był to czas dla Amerykanów. Rozgorzały walki. Front przetaczał się raz w jedną, raz w drugą stronę. To do miasta wkraczają triumfujący rojaliści, by za niedługo ustąpić miejsca przeciwnikom. Każde wojsko rekwiruje przy tym żywność, zajmuje domy na kwatery dla żołnierzy, a ludność popada w coraz większą biedę i zwątpienie. Co sprytniejsi próbują zdobywać zasługi po obu stronach, tak na wszelki wypadek.  Także o rękę Meredith rywalizują żołnierze jednej i drugiej armii. To jeszcze młoda i naiwna dziewczyna, wiec początkowo imponuje jej każda męska adoracja, kieruje swój afekt to ku jednemu, to ku drugiemu młodzieńcowi. Z czasem zmieniająca się dynamicznie sytuacja polityczna i związane z nią problemy rodzinne niejako wymuszają szybkie dojrzewanie i panna uczy się dostrzegać prawdziwą naturę człowieka pod maską fałszywej usłużności i przymilności. Coraz lepiej też rozeznaje się we własnych uczuciach.  Rzecz jasna płoche dziewczę nie wytrzymuje porównania z dużo bardziej skomplikowaną, inteligentną i niejednoznaczną Scarlett O`Hara.

 

Trzeba oddać sprawiedliwość autorowi „Róż i kapryfolium”, że o ile sceny miłosne, sceny zwierzeń między przyjaciółkami czy też rozmyślań samej Janice mocno trącą myszką, wydają się nazbyt naiwne i proste, o tyle obraz zmagań bitewnych, kalkulacji politycznych, intryg i koterii zawiązywanych zarówno w kwaterach dowódców angielskich, jak i amerykańskich, przedstawił on bardzo wiarygodnie i niesłychanie ubarwiły one powieść. Dzięki nim nabrała ona tempa, akcja goni akcję, a my niecierpliwie wyglądamy dalszego ciągu. Oprócz bohaterów fikcyjnych, wymyślonych na potrzeby powieści, znajdziemy też wiele postaci historycznych, których czyny zapisały się w dziejach Ameryki, postaci powszechnie znanych, ale i zupełnie zapomnianych, marginalnych, które autor wygrzebał w annałach.

 

Ponieważ wojna często jawi się samoistnym bohaterem książki, przyćmiewając opis pensjonarskich uczuć, odnosimy wrażenie, że napisana ponad 120 lat temu powieść nie zestarzała się aż tak bardzo. I choć postaci są z reguły jednowymiarowe, całkowicie białe lub czarne, ich zachowanie przewidywalne, charaktery zarysowane bez większej finezji, to posiada ona zarazem wiele zalet równoważących te mankamenty. Autor bardzo udatnie przedstawił klimat XVIII wiecznej Ameryki, targanej konfliktami.  Kraju, w którym polityka podzieliła nie tylko sąsiadów, ale zmąciła też spokój w rodzinach i powaśniła małżeństwa. Nawet w armii nie było jedności, zazdroszczono sobie awansu i zaszczytów, knuto intrygi i podkopywano zaufanie do dowódców. Z drugiej strony widzimy zapał obywateli, przeradzający się w regularny ruch społeczny. Widzimy słabo wyszkolonych, niezdyscyplinowanych, źle uzbrojonych szeregowych żołnierzy, wykazujących niezwykłą energię i odwagę, zdeterminowanych zrobić wszystko dla zwycięstwa. I to oni właśnie zostali w powieści przedstawieni w sposób bardzo prawdziwy i ciekawy. Jeśli dodamy jeszcze do tego zajmujący obraz ówczesnego amerykańskiego społeczeństwa, bigoterii wyższych sfer, nieprzystających do życia oczekiwań młodych panienek wychowywanych w ślepym posłuszeństwie wobec rodziców, obrazy trudnego życia mieszkańców obleganej Filadelfii czy Yorktown, będących w istocie zakładnikami raz jednej, raz drugiej strony konfliktu, obraz głodu, jaki zajrzał im z bliska w oczy oraz epidemii czarnej ospy, która ich zdziesiątkowała, to otrzymamy naprawdę niezłą powieść, prawdziwy awanturniczo- historyczny romans, który dość skutecznie oparł się upływowi czasu.

Aneta Sawicka

"Róże i kapryfolium"- dopiero "Przeminęło z wiatrem" usunęło nieco w cień tę wspaniałą powieść o miłości...". Czyż dla takiej miłośniczki "Przeminęło z wiatrem" jak ja może istnieć lepsza rekomendacja i zachęta do sięgnięcia po książkę? To właśnie to zdanie, które przeczytałam na okładce skłoniło mnie do sięgnięcia po klasykę literatury w postaci powieści "Róże i kapryfolium" Paula Leicestera Ford.

I choć jak się okazało powieści tej daleko do historii Scarlett o'Hara, to jednak czytanie jej było dla mnie ciekawym doświadczeniem i możliwością odejścia choć na chwilę od współczesnej literatury, po którą sięgam na co dzień.

 

"Róże i kapryfolium" to powieść, której akcja osadzona jest w latach amerykańskiej wojny o niepodległość, czyli u schyłku osiemnastego wieku. Cała historia rozpoczyna się tuż przed wybuchem wojny. Wtedy to poznajemy Janice Meredith, młodą dziewczynę, rozpieszczoną przez ojca, za to dość ostro traktowaną przez matkę radykalistkę i fanatyczkę religijną. Sama Janice to natomiast trzpiotka, nieco naiwna nastolatka, która dzięki swojej urodzie i dobremu urodzeniu zjednuje sobie coraz to nowych wielbicieli. Na jej wdzięki nie pozostaje obojętny również Karol, nowo zatrudniony kontraktowy sługa. Choć początkowo jest on uznany za zwykłego parobka, szybko okazuje się, że mężczyzna wcale nie jest tym, za kogo się podaje, a jego przeszłość pełna jest tajemnic. Oczywiście Janice nie może zadawać się z Karolem, bo to nie przystoi młodej damie, jemu nie przeszkadza to jednak w czuwaniu nad panienką i wybawianiu jej z różnych kłopotów. Za to ojciec dziewczyny nie ustaje w próbach znalezienia dla niej dobrego męża. I choć Janice nie jest zachwycona kandydatami do swojej ręki, dobrze wie, że jej zdanie nie ma w tej sprawie zbyt dużego znaczenia. W zawieraniu związków małżeńskich liczą się bowiem dobre układy, względy finansowe ,wojenne potyczki i możliwe do osiągnięcia korzyści.

 

W powieści obok wątku obyczajowo-romantycznego dotyczącego Janice dużo miejsca zajmuje wątek związany z wojną o amerykańską niepodległość. Bardzo dużo jest tutaj scen batalistycznych i opisów potyczek rozgrywających się pomiędzy rojalistami, czyli zwolennikami króla Anglii, a rebeliantami na czele których stoi Jerzy Waszyngton. Podział ten jest obecny również w rodzinie głównej bohaterki, bowiem ojciec Janice jest rojalistą, za to dziewczyna sprzyja rebeliantom i modli się o zwycięstwo Waszyngtona.  Bez wątpienia jest to bardzo ciekawy rozdział amerykańskiej historii i miłośnicy powieści historycznych powinni czuć się usatysfakcjonowani, mnie jednak odrobinę nużyły te zbyt szczegółowe wojenne opisy. Zdecydowanie przyjemniej czytało mi się sceny bezpośrednio dotyczące Janice i jej perypetii, nie tylko uczuciowych.

 

"Róże i kapryfolium" to powieść napisana z wielkim rozmachem, licząca ponad 600 stron. Nie jest to lekka lektura, jednak mimo to z pewnością warto po tę książkę sięgnąć i zagłębić się w opis amerykańskiego życia u schyłku osiemnastego wieku. Jest to kawał dobrej, klasycznej literatury, więc tym bardziej dziwi fakt, że książka ta została niejako zapomniana. Być może teraz, kiedy wydawnictwo mg wydało ją w nowej formie, w pięknej, klimatycznej okładce , zyska na popularności i zjedna sobie wierne grono czytelników.  Warto jednak mieć świadomość, że nie  jest to książka choć w połowie tak fascynująca i porywająca jak "Przeminęło z wiatrem", do którego jest porównywana.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial